Rytual 18 z 15.04.2014


 

Podsumowanie XVIII Rytualu dla

Matki Ziemi z 15.04.2014

Moi Najdrozsi Uczestnicy i Czytelnicy, ponizej obiecane podsumowanie naszego XVIII spotkania dla dobra naszej Matki Ziemi z kwietnia 2014 r. A przed nami juz XIX rytual w srode 14.05.2014 o godz. 22:00 czasu polskiego na ktore znow serdecznie Was zapraszam. Zapisy na Rytual XIX tutaj – http://magiczny-swiat.es24.pl/opis/3609839/xix-rytual-dla-matki-ziemi-i-magicznej-oazy-14052014-nasze-energie-dla-naszej-planety.html Jesli bralas/brales udzial w jednym z poprzednich rytualow nie musisz sie zapisywac – wskazowki do kolejnego otrzymasz na Twoj email. Zapisy sa tylko dla zupelnie nowych osob, ktore jeszcze nigdy nie braly udzialu w naszych spotkaniach.

  W XVIII Rytuale dla Matki Ziemi wzielo udzial wg potwierdzen emailowych:

2.819 osob!!!

Zdjecia od Anji:

 

” Kochana Marysiu, mój opis z poprzedniego Rytuału nie dotarł, ale podsyłam zdjęcia,może zechcesz uzupełnić nimi stronę albo gdzieś wrzucić. W jutrzejszym (…) bo takie otrzymałam dziś przy ołtarzu zadanie. Oczywiście będę uczestniczyć i mam nadzieję, że tym razem napiszę i wyslę raport od razu. 🙂 Anja, Anna”

Dla przypomnienia – tematem naszego XVIII spotkania, ktore bylo jednoczesnie zacmieniem ksiezyca, krwawym ksiezycem i pelnia bylo to, co ksiezycowe, podswiadome. Rozprawienie sie z silami Mroku naszej i ziemskiej duszy. Uwolnienie od strachu, trosk, obciazen karmicznych… Wiecej tutaj – https://rytualymatkiziemi.wordpress.com/2014/04/13/temat-xviii-rytualu-dla-matki-ziemi-termin-wtorek-15-04-2014-godz-2200-czasu-polskiego/

shadowscapes.com
shadowscapes.com

 

Dzis 12.05.2014 uzyskane przeslanie anielskie w sprawie naszego XVIII spotkania brzmi:

Elohimy Arkturus i Diana/Victoria – najwyzsze istoty anielskie fioletowego promienia. Doskonalosc, przemiana niedoskonalego w boskie i doskonale. Materie mozna zniszczyc, ale to co boskie i duchowe – tego nie mozna. Dlatego tak wazne jest rozsiewanie pozytywnych mysli, wypelnianie duchowej zbiorowej swiadomosci pozytywna energia. A to, co wysylamy zawsze do nas 7 krotnie wraca.

Przychodzac tutaj na ten swiat mamy do wypelniania wazne misje! To my mozemy lagodzic czy zrywac karmiczne wiedzy nie tylko nasze osobiste, ale takze rodziny, grupy, narodu, narodow – co tak pieknie pojawilo sie naszym rytuale. Tutaj jeszcze raz moje osobiste sprawozdanie w ktorym pojawily sie te same przeslania – zmienic historie, zmienic to, co przez setki lat kierowalo ludzmi, by zmienic energie i ratowac nasza Matke Ziemie.

Moje sprawozdanie osobiste z XVIII Rytualu

dla Matki Ziemi z dnia 15.04.2014

 

Moi Najdrozsi Uczestnicy XVIII spotkania oraz Najdrozsi Czytelnicy, dzis obiecane moje sprawozdanie osobiste.

XVIII Spotkanie Ksiezycowe dla Matki Ziemi odczucia, obserwacje, przeslania, przezycia osobiste Marii Bucardi

Moi Kochani dla przypomnienia: tematem naszego XVIII spotkania w pelnie ksiezca, ktora byla jednoczesnie zacmieniem i tzw. krwawym ksiezycem bylo to, co ksiezycowe, podswiadome. Rozprawienie sie z silami Mroku naszej i ziemskiej duszy. Uwolnienie od strachu, trosk, obciazen karmicznych… Usuniecie podswiadomych blokad, ktore bazuja na tysiacach lat tradycji, kultur, krwawych ofiar – wyzwolenie nas samych od strachu i przejscie na strone Swiatla.

Wyslanie do naszej Matki Ziemi energii transformacji – pokonania takze tego strachu, ktory zapisal sie w jej polu energetycznym i przeslanie do niej Swiatla, odwagi. To czas w ktorym wyslalismy dobro, Swiatlo, odwage do nas wzajemnie! Bysmy wszyscy przestali sie bac, przestali wierzyc blednym ognikom, ktore chca sciagnac nas na manowce. Bysmy byli w stanie rozpoznac prawdziwe Swiatlo a nie to zludne, sztuczne, ktore wykorzystuje Mrok by nas zniewolic! To moment w ktorym poprzez pokonanie naszych wewnetrznych obaw, strachu zyskalismy sile i ta sile przekazalismy naszej Ziemi, by takze ona odczula odwage, sile, moc do regeneracji.

Bledne_ogniki

Błędne ogniki – zjawisko dostrzegalne nocami nad bagnami, mokradłami i torfowiskami, mające postać niewielkich światełek unoszących się ponad powierzchnią. Od wieków wiązane w wielu kulturach świata ze sferą zjawisk nadprzyrodzonych i światem duchów (łac. ignis fatuus, ang. will-o’-the-wisp etc.).
U Słowian w zależności od regionu określane były mianem ogników, świetlików bagiennych, świczków itp. Uważano je za pokutujące po śmierci dusze ludzi niegodziwych, zwłaszcza oszukańczych geometrów i niesprawiedliwych właścicieli ziemskich. Zazwyczaj uważano je za nieprzychylne ludziom, mogące wywieść wędrowców na manowce. 
 

W ciagu dnia 15.04.2014 w moim zyciu nastapila prawdziwa „wojna” Dobra ze Zlem. Mozna to porownac, do typowego obrazu z filmow, gdzie po jednej naszej stronie stoi Bialy Aniol Swiata a po drugiej ten Czarny Aniol Zla. Bialy Aniol mowil: Mario, dzisiejszy rytual musisz przeprowadzic poza Magiczna Oaza, gdyz sily demoniczne planuja zmasowany atak – jesli zostaniesz w Oazie beda blokowac energie a takze Twoja sile wew. Ten bialy Aniol wysylal mnie w zupelnie inne miejsce, ukazujac mi dokladnie, to ktore bylo do tego rytualu odpowiednie.

Ten Czarny Aniol szeptal:  po co, zostan tutaj, tutaj masz wszystko przygotowane, nie musisz sie tulac po nocy, tutaj wszystko znasz a tam w nowym miejscu mozesz czuc sie niepewnie itp. Anioly Cienia potrafia tak „wspaniale” kusic, od tego sa mistrzami. Podaja nam tysiace argumentow, dlaczego cos jest dla nas wygodniejsze, ze niby bedzie przyjemniejsze, a jak to nie dziala to zaczynaja nas straszyc, ze jesli tego nie zrobimy to nam sie cos przydarzy, cos zlego itp. O tym mozna by bylo napisac cala ksiazke a moze i niejedna 😉

W rezultacie trudno nam czasami odroznic, szczegolnie jesli ktos ma slabo wyrobiona tzw. intuicje, swiadomosc, slaby kontakt z Aniolami Swiatla – ktora sila na prawde jst Biala a ktora Czarna. Ta czarna podaje nam tyle argumentow, ze mozna miec wrazenie, ze ona sie tak o nas martwi i troszczy, ze wiele osob blednie mysli, ze to nasz Aniol Stroz ;-(

U mnie decyzja byla natychmiastowa, o godz 16.00 naszego czasu, czyli wg czasu polskiego o 17:00 wyjelam moj magiczny kufer i spakowalam, suknie, plaszcz, rozdzke i cala mase innych przyrzadow magicznych by miec wszystko pod reka. Zatachalam to do auta i zapadla decyzja – jade.

Moj narzeczony uparl sie, ze pojedzie ze mna, bo nie pusci mnie w takie podroze, w takie miejsca, samej w srodku nocy, wiec chcac czy nie chcac przerwal swoje prace i wkrotce ruszylismy w droge. Chociaz caly czas smialam sie z niego mowiac, ze tam z pewnoscia nie bedzie o tej porze zadnych ludzi, no a przeciez duchy mnie nie zjedza.

rytual_ziemi_XVIII

Obraz ilustruje miejsce wykonania XVIII Rytualu dla Matki Ziemi. Strzalka czerwona – miejsce mojego kregu. Strzalka niebieska – skala z ktorej obserwowal i filmowal moj narzeczony. 
 
 

Na miejsce dotarlismy pol godziny przed terminem rozpoczecia rytualu. Na parkingu staly dwie czarne krowy i bylo to tak niezwykle zjawisko 🙂 Bylo w nich cos tak niezmieskiego – zrobilam im zdjecie – wyobrazcie sobie, ze zdjecia nie ma w aparacie  a widzialam je na podgladzie. Zreszta tak samo, jak wszystkie inne zdjecia zrobione w drodze na wzgorze!!! Potem IPad sie zawiesil i przez to nie mam dla Was zadnych zdjec oprocz kilku sekwencji filmu, ktore zrobil juz pozniej po zmroku moj partner ze szczytu skaly. Miejsca magiczne maja to do siebie, ze Istoty tam mieszkajace nie lubia byc fotografowane i w tym miejscu juz kilka razy powtorzyla mi sie sie podobna awaria sprzetu. Dlatego zdjecia zamieszczone tutaj nie sa tymi z czasu Rytualu 😦

XVIII_rytual_ziemi1

Biegiem ruszylismy na wzgorze, po jakichs 5 minutach nie moglam zlapac tchu i myslalam, ze serce mi wyskoczy a na wzgorze bylo jeszcze dosc daleko. Dookola jednak robilo sie coraz cudniej! Slonce chylilo sie ku zachodowi i cale niebo przyjelo tak cudowne barwy, drzewa, trawa, mchy mienily sie taka energia! Ptaki spiewaly jak szalone. A pod stopami z trawy wylanialy sie fiolki, swiecac takim cudnym kolorem, jakby wypelniala je fioletowa energia Archaniola Zadkiela. Znow zrobilam zdjecia, byly widoczne na podgladzie po czym iPad znow sie zawiesil. Nie bylo juz czasu na eksperymenty. Biegiem na wzgorze, potem nie mogac zlapac tchu przebieralam sie w szaty magiczne, wypelnialam swiatlem, moj narzeczony opuscil mnie by nie przeszkadzac i wdrapal sie na skaly zyczac mi powodzenia a ja juz gotowa i ubrana zajelam miejsce na szczycie wzgorza. Tak, jak wskazywal Bialy Aniol w wizji. Slonce wlasnie zachodzilo, bylo mniej wiecej 15 minut przed 22 czasu polskiego.

Otworzylam magiczny krag. Moj ukochany opowiadal mi jego wrazenia, mowiac, ze gdy przywolalam sily Powietrza na Wschodzie, to dmuchnal taki wiatr, ze mial wrazenie, ze go zwieje ze szczytu, a gdy przeszlam na Poludnie wiatr ucichl. To zrobilo na nim ogromne wrazenie. Nigdy wczesniej nie bral tak zywo udzialu w Rytuale Matki Ziemi, tylko wspieral mnie energetycznie, ale nigdy nie widzial jak to wglada na zywo. Opowiadal takze o tym, ze w czasie rytualu moje cialo bylo jakby niematerialne, jakbym byla tylko duchem i unosila sie nad ziemia. Myslal, ze to tylko zludzenie, ale na filmie jest do dokladnie widoczne. Nie zamieszcze tutaj tego filmu, gdyz sa to sprawy bardzo osobiste i wszelka sensacja, telewizja i rozglaszanie takich momentow jest po prostu nie na miejscu i w rzeczywistosci sluzy tylko stronie Cienia! Lepiej, jesli nieswiadomi ludzie mysla, ze takie rzeczy to bajki, bo ludzie swiadomi, ktorymi jestescie i tak wiedza, ze lawitacja istnieje i im nie ma co pokazywac.

XVIII_rytual_ziemi2

Otwarciu Magicznego kregu towarzyszylo pojawienie sie Archaniolow: Wschod – Gabriel, Poludnie Uriel, Zachod – Michal (Michael), Polnoc – najpierw typowa brazowa energia Ziemi i potem Archaniol Zadkiel na kilka sekund, po czym zajal jego miejsce Archaniol Haniel, ktory towarzyszyl mi w czasie calego rytualu.

Stalam twarza na Wschod – slonce zaszlo za horyzont i nadchodzil Mrok, taki sam jak w formie energetycznej. Nastapila konfrontacja z moim wlasnym wew. Cieniem. Obrazuje to powyzsza grafika – Poczulam przeskok przez moje inkarnacje/wcielenia az do momentu gdy zobaczylam swiat z innej perspektywy, Mrocznej Czarownicy, w czarnej suknii, nad urwiskiem, energia podobna do aury starych cmentarzy, zniszczenie, zlosc, nienawisc, czarna magia. Gleboka Mroczna, tajemnicza. Ogromna sila i wladza. Jednak ta czarna energia czarownicy byla taka jakas usprawiedliwiona, bazowala na smutku i ciezkich przezyciach. Przykry moment zagladania w to zycie.

Swiadomie przywolalam Sily Swiatla proszac je o uwolnienie z tej wizji i tej sily. Przede mna pojawil sie Archaniol Michal (ogromna postac, potezna, niebieskie swiatlo). Powolutku czulam jak energia zmienia sie w jasna, swietlista. Moj bialy plaszcz magiczny zaczal lopotac na wietrze, ktorego fizycznie nie bylo. Przeszylo mnie zimno, ale nadal skoncentrowalam sie na Archaniole Michale i jego sile uwalniania od Mroku. Teraz tylko moja prawa polowa plaszcza zaczela lopotac. Czulam jak demony nie chca puscic i uchwycily sie brzegu materialu. Jednak Swiatlo bylo o wiele silniejsze i musialy odpuscic. Wszystko sie uspokoilo, ustalo.

Odwrocilam sie na poludnie. Poczulam jak znow cos probuje uczepic sie mojego plaszcza od tylu, ale gdy wypelnilam moja aure swiatlem, to cos odpadlo. Teraz widzialam jak spada na mnie rozowe mocne swiatlo jakby z gory. Wypelnia mnie coraz silniej.

XVIII_rytual_ziemi23

Przed oczami duszy zobaczylam nasza Matke Ziemie, jej zabrudzona aure. Oplataly ja ciemne kregi, ciemnej brudnej energii. Zaczelam to rozowe swiatlo wysylac w te kregi – najpierw te najblizej Ziemi i potem w te dalsze. Rozchodzilo sie jak spirala coraz dalej.

Rozowe swiatlo zaczelo wypelniac powierzchnie Ziemi. Rozchodzilo sie wszedzie dookola. Rosliny, zwierzeta – wszystko wypelnialo sie tym swiatlem, nawet napoje ludzi, ktore pili w tym momencie stawaly sie rozowe – jakby ludzie pili to rozowe swiatlo.

XVIII_rytual_ziemi22

Nagle odczulam jak dookola mnie na wyspie energia jest ciezka, krolujace tutaj przez tak dlugi okres niewolnictwo – pozostawilo po sobie ogromne slady. Wyslalam to rozowe swiatlo w te zapisane energetycznie negatywne kody – karme. Wyslalam je do wszystkich istot – a czym wiecej wysylalam, tym wiecej rozowego swiatla splywalo z Kosmosu. Prosilam o rozszerzenie swiadomosci ludzi by ta energia milosci, dobra wypelniala ich serca – by ta inkarnacja  w tym momencie byla kluczowa by zrozumiec, ze to, co do tej pory dzialo sie na Ziemi i to co trwa w tej chwli, to jest OBCE.

My Ziemianie z natury jestesmy / bylismy dobrzy – az przyszla ta obca sila (nie wymienie jej tutaj po imieniu, bo byloby to wychyleniem sie z okna i moglo zaowocowac w negatywny sposob na przyszlych Rytualach dla Matki Ziemi) – ta sila probuje nas od setek lat zniewolic, zniszczyc nasza rozowa energie i zamienic nas w istoty ciemne, glupie, slabe, ktorymi latwiej kierowac i latwiej zmuszac je do robienia rzeczy zlych.

Wyslanie rozowej energii do ludzi, istot, zwierzat, roslin, wszystkiego co nalezy do Ziemian – by ockneli sie – rozpoznali ogniki, ktore prowadza nas wszystkich, nasza Ziemie na manowce, w bagno. My ludzie, my Ziemianie mamy w sobie tyle dobra, wystarczy odrzucic to obce i zaczac kierowac sie naszym sercem i nasza rozowa energia by znow odzyskac nasza Ziemie dla nas Ziemian (nie tylko ludzi!!!).

Ta energie zaczelam wysylac w miejsca, gdzie aktualnie trwaja konflikty by osoby w nich uczestniczace zdaly sobie sprawe z tego, ze nie wolno walczyc z innymi Ziemianami! Czy sa to ludzie innej rasy, innej narodowosci czy Zwierzta (masowe hodowle, mordowanie i torturowanie czy tez insekty z ktorymi toczy sie masowa wojna poprzez chemizacje, trucie srodkami „ochrony” roslin). Ze my wszyscy nalezymy do jednej rasy ZIEMIAN!

Nalezy odrzucic ta sile niszczycielska – obca!!! Podkreslam to po raz kolejny. Nie dac sie jej omamic. Juz dosc przezylismy cierpienia, roznic, walk wzajemnych, omamienia, oddalenia do innych Ziemian, od natury!!! Nadszedl czas by wymazac czarne energie, karme i wrocic do naszej prawdziwej Natury Ziemian, ktorzy zyja w harmoni miedzy soba nie tylko miedzy ludzmi, ale miedzy zwierzetami, ktore sa naszymi bracmi a nie naszym jedzeniem, one nie sa naszymi niewolnikami to obca energia, ktora chce nam to wmowic!

Moi Kochani dzien pozniej dowiedzialam sie, ze dowodca oddzialow na Ukrainie powiedzial, ze nie bedzie strzelal do swoich. I tak kazdy z nas, kazdego dnia moze zdecydowac czy stoi po stronie Ziemi, Ziemian (ludzi, istot) czy tez stoi po stronie tej obcej, niszczacej i zlej i jej sluzy.

XVIII_rytual_ziemi25

 

Kazdy z nas, kazdego dnia decyduje czy stoi po stronie Ziemi i Ziemian czy tez po stronie, ktora przyszla tutaj by nas zniszczyc.

Gdy dnerwuje nas mucha i zrobimy jej krzywde – to stanelismy po stronie niszczacej. Gdy jednak przejelismy ja jako innego Ziemianina, ktory moze jest glodny, moze spragniony, moze sie zgubil, moze chce nas powitac! Moze pobawic sie z nami – to stajemy po stronie nas Ziemian i naszej Matki Ziemi.

Teraz energia zaczela splywac w moja magiczna rozdzke. Gdy transmisja sie skonczyla upadlam na kolana i przylgnelam twarza i dlonmi do Ziemi. Przekazalam jej cala energie z rozdzki i ze mnie. Zaczelam czuc jakby dokladnie pode mna bilo jej serce!!! Pamietajmy, ze owa „mityczna” Atlantyda wg przekazow miala znajdowac sie pomiedzy Ameryka i Afryka, czyli moze dokladnie wlasnie w tym miejscu! A to wlasnie od Atlantydy to wszystko sie zaczelo! To obce przejelo nad nami wladze wlasnie w tym czasie i probuje nas trzymac i zniewalac do dzis.

Czulam jak serce Ziemi bije, jest czerwone jak goraca lawa. I nagle zobaczylam, ze Ziemia jest tylko czescia jakiegos wiekszego ogranizmu do ktorego naleza takze inne ciala niebieskie. Aha? Tak jakby Ziemia byla np. sercem lub mozgiem czegos wiekszego.

atlantyda

 

Wstaje, wszystko wraca do tzw. normy. Czuje, ze czas zakonczyc rytual. Wykonuje gest kwiatow, przesylam energie w 4 strony swiata – najtrudniej energia idzie na polnoc.

Gdzies w srodku rytualu nastapila malutka przerwa, gdyz inna osoba przekazala mi krysztal z czystej bialej energii, odczulam to wyraznie.

Po uwolnieniu kregu spojrzalam w niebo i swiecil tam czerwony Mars! Nie ma przypadkow Kochani, tylko on byl na niebie ze swoja czerwona bojowa energia.

Gdy uwolnilam magiczny krag i szlam w kierunku skal i mojego partnera czulam jak trawa swieci na rozowo i cala moja osoba. To bylo tak piekne odczucie. Moj ukochany chcial mi wszystko opowiedziec, ale cos kazalo mu sie strasznie spieszyc. Mowil mi, ze jest glodny a on nigdy nie jest tak glodny, by nie mogl wytrzymac 😉 Bylo to dla mnie bardzo dziwne. W sukni i w plaszczu zbieglismy ze wzgorza na parking. Po drodze caly czas czulam poszczegolne osoby, wyglada na to, ze jeszcze konczyliscie rytual i wysylaliscie mi energie ta tzw. koncowa. Dziekowalam Wam w myslach i wysylalam moja energie z powrotem. Na srodku laki zdjelam plaszcz i suknie mimo, ze moj partner nalegal, zebym tego nie robila. Szybko wsiedlismy do samochodu i ruszylismy z powrotem. Za kolejnym wzgorzem ostro zahamowalismy i musielismy wyjsc z samochodu nie mogac sie napatrzec. Wlasnie wyszedl ksiezyc w pelni. Cudo! Olbrzymi!! Gdybysmy zostali w miejscu rytualu nie widzielibysmy tego zjawiska. A tak stalismy i kazdy z nas zapomnial o zmeczeniu czy glodzie. To bylo cos niesamowitego. W srodku ciemnosci – zadnych swiatel, tylko ksiezyc.

W sprawozdaniu jestem zmuszona pominac kilka waznych fragmentow, ale ujawnienie ich byloby przyslowiowym gwozdziem do trumny naszych Rytualow ze wzgl. na sile im przeciwna. Dlatego prosze czytac miedzy wersami.

Z moca anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi

Ponizej wybrane Wasze sprawozdania, mozna naturalnie komentowac i wyrazic wlasna opinie.

 

Twoje sprawozdanie lub komentarz mozesz dodac po prostu w komentarzach – pojawi sie na stronie po moim zatwierdzeniu.

 

Zapraszam do mnie na:

Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi

Instagram – http://instagram.com/mariabucardi

Blog Magicznej Oazy – http://magicznaoaza.wordpress.com/

Blog Magiczny i osobisty  – http://bucardimaria.com/

Blog Zdrowe zycie bez plastiku – http://zyj-bez-plastiku.blogspot.pt/

 

Zdjecie do sprawozdania od Ewy

ewa_rytual_ziemi

24 myśli na temat “Rytual 18 z 15.04.2014

  1. Witam, wlasnie dodalem ta strone do moich ulubionych, ma potencjal, ale musze ci powiedziec, ze jest slabo widoczna w wyszukiwarkach. Zasluguje na wiekszy ruch. Jest rzecz ktora ci sie na pewno przyda, poszukaj sobie w google – niezbednik dla kazdego webmastera

  2. Witaj Mario, wybacz ze zawracam glowe ale nie daje mi to spokoju…czy moj raport z XVIII Rytuału wogole dotarl, bo przez caly czas mialam wrazenie ze gdzies sie zawieruszyl, zwlaszcza ze nie otrzymalam automatycznego potwierdzenia. Jesli dotarl to super i tego maila od razu wyrzuć, ale jesli nie dotarl to wysylam ponownie…
    Korzystając z okazji że czytasz, z całego serca Ci dziekuje ze JESTEŚ (i zawsze bede:) że nasze drogi sie złączyły, wspieram Cie zawsze w tym co robisz a przy tym tak wiele sie ucze! Niech Cię Wszechświat ZAWSZE opromienia swoją Miłością…
    Ps. Przy poprzedniej pełni „niechcący” zasiałam kilka ziarenek słonecznika i wszystkie sie przyjely! Teraz dumnie sie preżą czekając na jutrzejszy Rytuał;)

    ——
    Witaj:)
    W dzień Rytuału, kiedy właśnie kończyłam ponownie czytać wskazówki mój wzrok przykuła biedronka, która beztrosko przechadzała się po wewnętrznej stronie okna. Skąd ona się tu wzięła, pomyślałam i szybko podeszłam żeby lepiej się przyjrzeć a ona w tym momencie sfrunęła na mnie! Cóż za wspaniały znak;) po czym wypuściłam ją na zewnątrz…

    Właściwe przygotowania do Rytuału rozpoczęłam ok.21, poprosiłam Siły Anielskie o towarzystwo, oczyszczenie i ochronę, zapaliłam świece. Płomień palił się przyjemnie równo a światło od niego miało niezwykle gęstą kremową barwę. Chwilę się rozejrzałam i zobaczyłam że towarzyszy mi kilka niezwykłych istot:) min. wilk, słoń, mężczyzna w długiej sukni, dwa krasnale, malarz pochylony nad sztalugą i szczur…

    Rozpoczęłam wizualizacje, jednakże myśli cały czas uparcie krążyły wokół pięknego obrazka który niedawno widziałam (w załączniku). Zaczęłam formułować prośby do Archaniołów i Aniołów w intencji naszej Ziemi, mojej, wszystkich uczestników i na koniec Wszystkiego razem.

    Poprosiłam Anioła Stróża by pomógł mi się skupić, bo zaczęłam się rozpraszać i usłyszałam ” Skup się na świetle”. Później odczułam zbiorowe zdziwienie, połączone z szacunkiem coś w stylu „WOW”. Zaczęłam się zastanawiać co to znaczy i czy coś jeszcze powinnam zrobic, wtedy usłyszałam „Prośba poszła teraz ufaj”.
    Na koniec wysyłając energię kwiatu zobaczyłam jak Droga Mario gromadzisz świetlistą kulę w dłoniach i ją transformujesz… Serdecznie pozdrawiam Ewa

  3. dla Ani P. – slicznie dziekuje za list. Najdrozsza Aniu, jak zauwazysz prawie u kazdej osoby pojawil sie strach, lek i niepokoj. Wszystko zrobilas poprawnie. Popracuj nad wew. lekiem i bedzie idealnie. Wilk – takze pojawil sie nie przez przypadek – oznacza on przewodnika. Gdy staje na Twojej drodze to jest zaproszeniem by isc za nim sciezka ksiezyca. Jest takze wskazowka i symbolem wolnosci – czyli nalezy zwrocic uwage na to by sie nie ograniczac. Zastanow sie co Cie ogranicza, jakie mysli, jakie dzialania i jakie leki a wszystko stanie sie jasne. Wilk jest takze ostrzezeniem przed falszywymi ludzmi, falszywe przyjaznie – uczy by nie dac sie wykorzystac! nalezy byc wilkiem! Z moca anielskich wibracji Twoja Maria Bucardi

  4. Kochana Mario

    Dzisiejszy Rytuał był dla mnie dość trudny…
    Skończyłam parce o 21 wiec nie miałam zbyt dużo czasu by się przygotować.. Ogólnie przed przyjściem do domu przygotowaniem się miałam dziwne takie złe przeczucia…
    Krąg zrobiłam ze swoich kamieni szlachetnych miałam talizman od Ciebie Mario jak i bransoletka z kryształów górskich.. NIe odczuwałam takiego zachwytu jak w wcześniejszym rytuale.. Widziałam Ciebie w białej szacie z kapturem, który miałaś na sobie widziałam ciemność i kamienie, które tworzyły krąg byly takie duże, wysokie, potężne.. Kiedy przywołałam swojego Anioła Stróża okazał mi się Anioł z potężnymi skrzydłami w dłoni trzymał miecz który był skierowany ostrzem w dół od niego odchodziły promienie… potem pojawił mi się slajd z wilkiem na tle księżyca…
    Droga Mario nic z tego nie rozumiem kiedy zamknęłam krąg znowu odczułam niepokój nie jest taki silny, ale jednak jest. Mario czy ja coś źle zrobiłam?? Proszę Cie podpowiedz mi jak mam to zinterpretować??

    Przesyłam serdeczne pozdrowienia i pozytywne wibracje byś dalej mogła pomagać..
    Ania P.

  5. ​Witam panią nie mogłem wsiąść udziału bo gości miałem i nie miałem gdzie wyszedłem na zewnątrz i spojrzalem w ksiezyc i pomyślałem o pani i przeprosiłem panią za spóźnienie i wysłałem pozytywne myśli i wyobrażałem soborze kwiaty całą ziemię narastały ludzie w zgodzie i zwierzętami żyli poczułem taką radość w sercu że zobaczyłem chociaż na chwilę. Dziękuję pani z mogłem wsiąść udział. Pozdrawiam: ) chris​​

  6. Moja Najdrozsza Mario, bardzo dziekuje, ze moglam ponownie uczestniczyc w tak pieknym rytuale. Pisze tak pieknym, mimo, ze tak bardzo sie go obawialam. Masle, ze bardziej niz pozostalych rytualow i…, zupelnie nieslusznie.

    Dwa dni wczesniej juz odczuwalam te energie i to bardzo pozytywnie. Rozmawialam z pewnym mezczyzna, ktory wskazal mi moje „blokady” i probowal swoja rada mi pomoc. Mimo, ze to moze nie bylo takie „przyjemne” dla mnie, to otworzylo mi oczy (podczas rozmowy) i od samego poczatku bylam mu wdzieczna. Zaraz potem pomyslalam sobie…, przeciez nie ma przypadkow…

    Dzisiaj wczesnym popoludniem otrzymalam sms z prosba o pomoc. Ze wzgledu na anonimowosc, nie chce przytaczac szczegolow i imion osob. W kazdym badz razie, starsza Pani dostala zawalu i stan jej byl bardzo zly. Dziewczyna, ktora pisala sms-a, prosila mnie o pomoc, czekajac na karetke.

    Natychmiast zapalilam swiece, przywolalam Anioly Swiatla, Archanioly i nagle zobaczylam rowniez naszego Papieza Jana Pawla II. Prosilam o pomoc, uzdrowienie dla starszej Pani. Podczas rozmowy a aniolami, zaczelam plakac. Nie wiem dlaczego… Lzy same mi lecialy i poczulam niesamowite energie. Wtedy zobaczylam ta starsza Pania. Lezala a obok niej byly Archanioly i wysylaly swoje swiatla, bezposrednio do serca. Widzialam swiatlo biale, rozowe, niebieskie, czerwone i zielone. Wiedzialam, ze ona bedzie zyc. Wiedzialam, ze skoro Archanioly ja uzdrawiaja, to znaczy, ze Bog pozwolil jej na „zycie”.

    Przed samym rytualem otrzymalam sms, ze starsza Pani jest w domu…, niesamowite, ale prawdziwe. Otrzymalam podziekowania. Bylam tak szczesliwa i tak bardzo dziekowalam kochanym Archaniolom. To bylo cudowne uczucie.

    Kochana Mario, mozesz te informacje zostawic dla siebie lub jezeli uznasz, to mozesz rowniez ja wydrukowac w raportach. Nie wiem czy to mozna polaczyc z naszym rytualem, ale wydaje mi sie, ze tak.

    Wracajac do rytualu…

    Zaczelam go w cudownym nastroju; bylam oczywiscie po chlodnym prysznicu i oczyszczeniu sie i uziemieniu. Niemniej jednak mialam silne bole krzyza – wiedzialam, ze to sily mroku chca mnie znowu zatrzymac. Powiedzialam sobie i im, ze nie pozwole na to. Rozpoczelam rytual 5 min. po 22-giej.

    Utworzylam oczywiscie magiczny krag…, a podczas wizualizacji, przeszkadzaly mi w skupieniu sie glosy i muzyka sasiadow. Powiedzialam sobie ponownie, ze nikt mnie nie zatrzyma. Tak jak glosy i muzyka sie pojawily, tak zniknely. Trwalo to moze z 2 min. Sama bylam zaskoczona, ze tak szybko sily mroku sie poddaly. Moze dlatego, ze bylam bardzo stanowcza, jak nigdy.

    Kiedy podczas wizualizacji przeszlam do czesci srodkowej, to zobaczylam energie plynace (fale) po niebie – HAARP. Widzialam jak te energie zawracaja, a perlisto-biale swiatlo je wypycha, jakby wygania spowrotem. Potem zobaczylam pola kukurydzy i inne, gdzie bylo duzo pszczol, potem kwiaty, a wszystko bylo w pieknych promieniach slonecznych i bardzo pachnialo…, tak naturalnie, nie sztuczna zywnoscia. Widzialam jak ludzie naturalnie nawoza ziemie, to nie byla chemia…; potem zobaczylam malutkie samoloty, ktore spraskiwaly pola…, zaczely rowniez sie wycofywac pod naporem cudownego swiatla. Wszystko wracalo do naturalnosci. Przy tym wszystkim swiecilo, naprawde przepiekne slonce. Slyszalam ptaki jak spiewaly – to bylo cos pieknego.

    Potem widzialam siebie…, swoje blokady, strach, brak wytrwalosci itd. Kochana Mario, poprosilam Sily Swiatla o napelnienie mnie swiatlem i usuniecie tego co mi przeszkadza w osiagnieciu szczescia i wtedy, jakby za pomoca czarodziejskiej rozdzki zniknal moj bol krzyza…, to bylo niesamowite. Zobaczylam jak z mojego splotu slonecznego wydobywa sie swiatlo i najpierw przepelnia mnie cala a potem wypelnia caly pokoj i wychodzi rowniez poza. Tak jakbym byla sloncem i miala wiele promieni. Wypelnil mnie spokoj, milosc oraz radosc. Nie pamietam, zebym kiedykolwiek byla tak wyciszona i szczesliwa.

    Zupelnie niepotrzebnie obawialam sie tego rytualu. Dla mnie osobiscie byl jednym z najpiekniejszych.

    Dziekuje, ze moglam w nim uczestniczyc.

    Przekazalam swoja milosc dla wszystkich uczestnikow i dla Ciebie Kochana Mario. Przekazalam swoje swiatla.

    Teraz pisze swoj raport i w dalszym ciagu czuje sie jakas silniejsza, mocniejsza wewnetrznie i szczesliwa. Nie mam pojecia co zycie pokaze mi w ciagu nastepnych dni i tygodni ale czuje, ze to co nastapi, to bedzie bardzo pozytywne.

    Pozdrawiam Ciebie Mario i wszystkich uczestnikow naszego rytualu. Twoja Joasia

  7. Kochana Mario, przygotowałem się do rytuału tak jak zawsze, przywitałem się ze Wszechświatem i poprosiłem o opiekę i moc do tego rytuału, po czym przywitałem się z Panią, po zamknięciu oczu zacząłem widzieć tańczącą kobietę w balowym stroju, i gdy na mnie spojrzała usłyszałem w głowie „Luna” po czym skupiłem się na planecie i jakbym odleciał tyłem w galaktykę poza ziemią i ujrzałem mężczyznę z rogami, po czym skupiłem się jeszcze raz na planecie i cześć pierwszą zrobiłem według zaleceń, część II – wizualizowałem kolor kamienia księżycowego który spływa na planetę i dodaje odwagi, by przestać bać się mroku, ciemności i innych leków, ( ja osobiscie mam wielki lęk wysokości, przestrzenny i klaustrofobię, okropnie bałem się ciasnych wind, lecz z moim chłopakiem zaczęliśmy jeździć windą na 1p. po czyn na 2p. i raz na 6p. przestałem się bać wind, od czasu do czasu wchodzę do windy i zamykam tylko jej drzwi i tam rozmawiamy przyzwyczajam się do ciasnych wind na wysokości i najlepiej na początku była bardzo miła rozmowa bym osfoił się z lękiem i go pokonał, lecz jeszcze nie wyobrażam sobie lotu samolotem, ale pragnę ten strach pokonać ;). ) Cześć III wykonałem jak zawsze 😉 lecz płomień świecy zaczął rosnąć miał około 6cm wysokości i był bardzo jasny oraz tańczył przez co poczułem się radośnie i się zacząłem śmiać bez powodu 😀
    Pozdrawiam serdecznie 😉 Brian

  8. wzielam udział.
    boze jakie dziwne cisza była w eterze jak nigdy nic nie poczułam.
    nie wiem czemu poczułam za 5 22 ze mam palic swiece do aniolow.
    ba srebna zielona rafael,biala, czerwona granatowa i fioletowa.oraz jasno zielona.taka była cisza poczułam witając się twe zdenerwowanie jakby problemyz nawiązaniem kontaktu nie ja i ty tylko twój i eter.

    było cicho spokojnie bylam na tarasie tam robiłam ryt. po chwili zerwal się wiatr zgasil mi pare swiec ale znow je odpaliłam.poczulam ze zywiol powietrza przybyl choć było kilka minut po. ja zrobiłam swoje .widziałam cala kule ziemska w kolorach teczy obracala się w okol taka miał wizje otaczaly ja kolory jakby zacely wirować czakry od czerwonej po bilo fioletowe swiatlo. i nic csza.po zapaleniu swiec koty strasznie się darly jak male dzieci.kiedy już wizualizowalam zaczela buczeć sowa glosno ale w okolcisza spokoj zadnych znakow niebo czysto czarne.zadne emocje żadne wizje żadne uczucia nie przeplynely.rano obuzdzil mnie spiew ptakow wstałam naladowana usmiechnieta ba dawno tak nie było.i pojawila się myśli do ciebie. buziaki J.

  9. Witam Cię Droga Mario Bucardi

    Wczoraj się źle czułam tak jakby coś wciągneło moja energię dlatego dzisiaj wykonałam wizualizację o 10 rano.Oczyściłam łazienką dymem z białej szałwi, nalałam do wanny wody, na wannie postawiłam zapalona świecę i zaparzona miętę.

    W wannie wykonałam oczyszczanie aury, w trakcie oczyszczania aury płomień swiecy był niespokojny i szedł czarny dym, po oczyszczaniu aury wykonałam w myślach rytuał ochronny kokon bogini nastepnie przystąpilam do wizualizacji (na szyji mialam prezent od Ciebie Droga Mario Bucardi:):), jesli chodzi o srebro to mam na pepku piersing srebny w kształcie żaby z cyrkoniami:). Przywitałam się z tobą Mario i przeprosiłam że wczoraj to nie był mój moment, poprosiłam anioły i siły wyższe o ochrone dla ciebie, mnie i wszystkich uczestników, wysłałam uśmiech.. Zastosowalam się do początkowych wskazówek gdy przeszłam do najtrudniejszej części czyli pozbycia się blokad, złych rzeczy ze swojej osoby, matki ziemi rozbolała mnie głowa, lecz nadal prosiłam siły wyzsze i anioły o to aby wytrwać do końca i wyobrazać sobie jak to co najgorsze wypełnia światło mnie , matkę ziemie, ciebie Mario i wszystkich uczestników, to było dość trudne gdyż zaprzestała mnie boleć głowa dopiero pod koniec wizualizacji. Dalej wyobrażałam sobie jak cała ziemia wibruje i wszystko to co sie na niej znajduje. Dopisze jeszcze kilka rzeczy gdyż muszę iść już do dziecka c.d.n Karolina

  10. Droga Mario, przesyłam raport z przebiegu rytuału. Tak, jak zapowiadałaś, był on trudny, choć jego efekty, w moim odczuciu, wydają się optymistyczne. Czekam z niecierpliwością na Twoje podsumowanie oraz komentarze innych uczestników – ciekawe, czy są zbieżne z moimi odczuciami. Dziękuję za to, co robisz!
    Życzę wiele sił i pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, Barbara

    Raport z przebiegu XVIII Rytuału dla Matki Ziemi

    Energię pełni i zaćmienia Księżyca odczułam bardzo silnie. Dzień wcześniej źle się czułam i psychicznie, i fizycznie. Do ogólnych problemów z samopoczuciem, apatią, znużeniem i przygnębieniem doszedł ból w klatce piersiowej. Pogoda też nie sprzyjała harmonii wewnętrznej i wpływała bardzo destabilizująco: na przemian deszcz, grad, wicher, i cisza. Na chwilę wychodziło słońce, a potem znów to samo. Diabelski młyn.

    To wszystko sprawiło, że do rytuału zabrałam się dość późno. Oczyściłam mieszkanie bylicą pospolitą, wypiłam miętową herbatę, mieszając ją srebrną łyżeczką, którą znalazłam w szufladzie tuż przed pełnią. Bardzo mnie to ucieszyło, ponieważ od jakiegoś czasu chciałam sobie kupić srebrną łyżeczkę, by związki srebra przenikały do jedzenia, działając uzdrawiająco na organizm. Okazało się, że łyżeczka jest pamiątką po babci, co ucieszyło mnie podwójnie. Stworzyłam symboliczny ołtarz: na rytualnym obrusie położyłam trzy karty z wizerunkiem Księżyca z trzech różnych talii Tarota, dwa kryształy górskie i miseczkę z wodą. Zapaliłam świecę w świeczniku solnym. Ten na szybko zaimprowizowany miniołtarz pozwolił mi wejść w atmosferę rytuału i odciąć się od wpływów zewnętrznych.

    Po spełnieniu wszystkich wstępnych warunków przystąpiłam do właściwego rytuału. Przywitałam się z uczestnikami, z Tobą Marią, prosząc Moce Anielskie o siłę dla Ciebie w przeprowadzeniu rytuału. Długo czekałam – nic się nie działo. Miałam wrażenie, że jestem pusta w środku i zalega we mnie ciemność. W końcu zjawiają się Siły Światła. Widzę świetliste istoty, które z pochodniami w dłoniach schodzą po świetlistym trapie, jakby z nieba lub z jakiegoś kosmicznego pojazdu. Ustawiają się w kręgu. Znów długo czekam i nic się nie dzieje; staję się niecierpliwa. Wreszcie słyszę: „Patrz”. Widzę, jak w środku mnie pojawia się coś na kształt czarnego tunelu. Jest to nieprzyjemne i dość przygnębiające uczucie.

    Ziemia jest opleciona czarną pajęczyną rur – to ściek. W środku płynie czarna ciecz. Słyszę głos Aniołów: „To żur ludzkich myśli, to ściek ludzkich emocji”. Widzę czarną pajęczynę oplatającą Ziemię. Wszystko, co jawi mi się w wizji, jest niewyraźne, nieostre, w kolorach czarno-białych, jakby za mgłą. Znów nic się nie dzieje i trzeba czekać. Wreszcie któraś z świetlistych Istot podpala pochodnią tę czarną plątaninę i w tym samym momencie na całej kuli ziemskiej zapalają się ludzie – żywe pochodnie. Ludzie szczególni, wysłannicy światła. Słyszę głos: „Przyjęliście na siebie karmę Ziemi, każdy wziął po kawałku, jeden więcej, inny mniej, według możliwości. Oczyszczacie siebie i Ziemię. Teraz połączeni razem możecie uwolnić się od nagromadzonego balastu. Świecąc jak latarnie jesteście przewodnikami, jak słupy wypełnione światłem wskazujecie innym drogę. Przez was przechodzi potężna energia i spływa na Ziemię”.

    Widzę, że wszyscy jesteśmy połączeni, tworzymy siatkę świetlistych punktów, takich stojących świetlnych słupów. Płoniemy tak przez jakiś czas, aż czerń opada, a wszystkie pajęczyny i więzy spadają do olbrzymiego worka znajdującego się pod kulą ziemską. Ten worek wraz z zawartością zostaje podpalony, a popiół zutylizowany na jakiejś przeznaczonej do tego planecie. Na Ziemi zostaje podpalony ściek, czarna ciecz wypala się, a w to miejsce płyną z góry potoki światła. Światła jest coraz więcej; wszystko zostaje oczyszczone, a przez nas płyną jego kaskady zasilające Ziemię i rozlewające się po niej. Otrzymuję przekaz indywidualny o stworzeniu domu – oazy dla ziemskich podróżników, którzy będą czerpać z niej światło i nieść je dalej. Wiem, że podobne przekazy otrzymują tez inni ludzie, bo chodzi o to, aby stworzyć na Ziemi takie miejsca mocy, które będą ze sobą połączone.

    Nawiązuję kontakt z Magiczną Oazą i czuję wielką siłę z niej bijącą – to prawdziwe centrum mocy, z którego możemy czerpać i tworzyć swoje własne oazy w miejscach, w których przebywamy. Kończąc rytuał znów czuję, jak potężna energia przepływa przeze mnie. Czuję duchowy, silny związek z Oazą i wiem, że to przez nią płynie moc do nas.

    Słyszę głos: „Portal światła został otwarty”. Mam wrażenie, jakbym została podłączona do pradu. Po skończonym rytuale czuję się zmęczona, nie mam już na nic siły, nawet na moje codzienne, osobiste rytuały. Idę spać.

  11. Droga Pani Mario, przepraszam, że piszę ze znacznym opóźnieniem ale po rytuale dla Matki Ziemi w którym uczestniczyłam oczywiście, nie miałam swobodnego dostępu do internetu aby podzielić się z Panią o moich odczuciach.

    Chciałam się z Panią podzielić moimi odczuciami. Rozpoczęłam punktualnie lecz moja mama była wyczerpana i poszła spać więc wykonałam go sama. Na początku czułam, że bardzo dużo ludzi również uczestniczy tego wieczoru i bardzo różne aury dało się wyczuć, nie wiem tego czy wszyscy mieli czyste intencje.

    Pracuję nad podświadomym pozbyciu się strachu i poczucia zagrożenia. Potem miałam dużo wizji ludzi którzy się zmieniają z złych na dobrych. Widziałam ludzi mimo, że chciałam myśleć o zwierzętach. Finalnie wysyłałam moje światło które wypływało ze mnie intensywnie do góry, jakby w stronę kosmosu. Najpierw światło białe i takie jakby energie które ulatniają się i oddaje je, potem zaczęły się mienić kolorami różowych filetowych i błękitnych, wszystkie wyjątkowo czyste i prosto z wnętrza. Nie mogłam skupić się dobrze na wskazówkach bo po serii różnych wizji szybkich i pourywanych, zapadłam w sen ze zmęczenia i obudziłam się jakieś nie wiem może 15-20min po, ze srebrem wspomagającym przy sobie i wodą która była używana do tego spotkania.

    Czułam się wykończona i wyczerpana, oddaniem energii, nie zaznaczyłam przy końcu symbolu na czterech stronach świata ponieważ nie chciałam ujawnić swojej lokalizacji i być niewidoczna. Mam nadzieję, że teraz wszystko pójdzie w wymarzoną stronę ponieważ gdzieś w środku wiem że ludzie zaczną się zmieniać.

    Postaram się zwiększać świadomość ludzi na cierpienie i niesprawiedliwości na świecie a także obalać iluzje którymi się rządzą. Uważam, że rytuał był bardzo ważny choć wolałabym żeby prowadził mnie Twój głos 🙂 pomógłby mi zapanować nad siłami. Dziękuję Pani Mario za to wspaniałe spotkanie i mam nadzieję, że będę jeszcze miała okazję uczestniczyć w niejednym z nich:) oczywiście obserwuję stronę, facebooka oraz instagram. Jest Pani bardzo światłą osobą którą podziwiam i inspiruję się 🙂 Dziękuję jeszcze raz, całuję ;** Joanna

  12. Witam cieplutko 🙂
    Uczestniczyłam w rytuale. Jakże osobisty i niezwykle piękny rytuał. Osobiste przeżycia zachowam dla siebie, a to co udało mi się zobaczyć w czasie wizualizacji było niesamowite. Ukazała mi się duża, jasna góra lodowa na środku wielkiego oceanu, a na niej stał duży biały Anioł. Gdy widziałam ten jasny obraz, jasne światło, to na łydkach czułam gęsią skórkę (siły mroku chciały mnie zaatakować), ale gdy skupiałam się na moim obrazie, tym jaśniejsza była ta góra lodowa i większy Anioł. Czułam się bezpieczna. Tak jak zawsze poprosiłam Anioły o opiekę dla Pani i pomoc, wsparcie w czasie rytuału. Paliłam świece, było pięknie.
    Pozdrawiam Pani Mario, buziaczki – Aldona

  13. Kochana Mario nie wiem co się stało, ale napisałam sprawozdanie z Rytuału i mi zniknęło.. ktoś chyba nie chcę bym do Ciebie napisała, ale ja trwam. Spróbuję odtworzyć to co napisałam. Pierwszy raz brałam udział w Rytuale Matki Ziemi całą sobą i za całym sercem, zawsze byłam z Wami myślą. Otworzyłam swój krąg miłości ze świeczek, przywołałam Istoty Światła i mojego Anioła Stróża i moją Opiekunkę. Również podobnie jak Ty już 15 minut przed byłam przygotowana. Przywitałam się z wszystimi, wysłałam do Ciebie śiwatło byś miała siłę na przeprowadzenie Rytuału. Moje odczucia może nie były wielkie ale bardzo się starałam.

    Najbardziej czułam obecność Archanioła Haniela może dlatego że codziennie proszę Go by nauczył mnie bezwarunkowej miłości. Wyobrażam sobie jak żyję w harmonii z przyrodą ze zwierzętami i wszystkimi ludźmi. Jeśli chodzi o Rytuał wyobraziłam sobie jak wszyscy się kochają przytulają są pełni miłości i radośći, zwierzęta przyroda i my ludzi. Moje obrazy są jeszcze zamazane, uczę się to widzieć, póki co wyobrażałam to sobie. Wysyłałam różowe światło miłości do Matki Ziemi i do wszystkich ludzi zwierząt. Przecież jesteśmy tacy sami.

    Potem uwalniałam siebie z obciążeń i blokad i innych ludzi. Uczę się pomalutku, ale idzie mi coraz lepiej. Sny w tym dniu miałam dobre, jednak następnej nocy już nie, śniły mi się straszne rzeczy, dzisiaj wiem że to były moje lęki, które próbowałam ukryć zamiast stawić im czoła. Z tego wniosek że oczyszczenie zaczęło działać. Tak to rozumiem, Mam iść do przodu mimo trudnu i nigdy się nie poddawać. Podczas Rytuału raz miała ciarki na ciele a raz dziwne wibracje na kręgosłupie, najpierw zimne potem ciepłe. Nie potrafię tego opisać. Nawet teraz pisząc to czuję. Niby chłód niby ciepło. I mrowieją mi barki. Modliłam się szczerze. Dziękuję za możliwość udziału. Na koniec Rytuału podziękowałam wszystkim i wysłałam pozytywną czystą energię do wszystkich. Pozdrawiam Anita 🙂

    PS. ubrałam się też odświętnie cała na biało, aż moje dzieci pytały co ja taka ładna i lśniąca. Anita

  14. do poprzedniego sprawozdania – uwazam, je za bardzo wazne i dlatego przytoczylam prawie w calosci zmieniajac imie. Wiele pokazuje i jestem pewna, ze pomoze wielu osobom pewne rzezcy zauwazyc i zrozumiec. Bardzo dziekuje za tak osobisty list. Z moca anielskich wibracji Twoja Maria Bucardi

  15. Mario buziaki!!!!MUUUUUUUUUUUUUU
    wlasnie przeczytałam sprawozdanie z ryt. teraz rozumie czemu było inaczej.Cieszy mnie co piszesz i pieknei i uswiadomilo mi wile tak sily jak ci pisałam zaraz po ryt. powietrza były tak sielne ze zduchly mi swiece bo nie wkaldam w słoiczki ale nei wszystkie.zostaly te co opisujesz anioły fioletow zielona i niebieska ta swieca palila się szalenie i brzydko i wiedzialm ze michal toczy walke ze zlem.wlasnie po swiecy i zdziwilo mnie ze ze zapaliłam swiec bo w tych ryt. tego nie robie.a caos kazalo .

    KSIEZYC!!!!!tak cudo !!!!był cudny i zjawisko to zauwazyla cala rodzina baaaaaaaaaaaaa.czekali bo miał być jak zapowiadaly media „krwawy księżyc” czerwony. skojazylam to z tym przelewem krwi co się zapisal w asha ja k pislas zaraz jak wypowiedział maz te słowa. ksiazuc był olbrzymi !!!!wielki jak brak mi slow i zolty totalnie zolty .potem wysoko na niebie był już srebny. dziwi mnie to bo w Polsce zwszw iwdzoalm maly księżyc i srebniutki o bialy.w hiszpani kilkanaście razy widzialm
    ksiazyc tak wielki!!!!!jak wschodzi ze wygdaje się ze jest w zasiegu reki i zolty mam nawet pare zdec swieci tak jasno ze osiwtla mi caly pokoj raz nawet polna droge jak swiatlo ze az się zatrzymujemy.piekny jest.

    wiec ja ziemei widziałam jak wirujaca kule cos jak koszykarze obracają ja na palcu (pilke)cala energia wszystkich kolorow wokół niej krazyla było to krótkie i momentalne. czulam twoje zdenerwowanie, ale nie czułam zlej energii było tak spokojnie jak cisza przed burza szukałam znaku chmury cokolwiek ale neibo było takie czyste. za to razno wstałam usmiechneita a niebo było ROZOWE”!!!!””zawsze po tyt, sprawdzam znaki!!!i wychodzę rano na balkon. potem tam gdzie niebieskie przecinaly je rozowe linie jakby lecące samoloty zostawily rozowy dym. niebo było piękne.

    uuuuuuuuff dobrze ze zwylkym ludziom nie jest dane widzieć poprzednie wcielenia karmy,przerazilo mnie co pisalas w sprawozdaniu az mi gesio wyszlo jak to czytałam zrobilo mi się zimno i do końca spawozdania było mi zimno i miałam gesia skorke.na koniec przy księżycu i jak wsiadlas do auta odeszlo.

    ps.kurcze chce dziecia to uswiadamiac nawet robiłam to podczas ostatnie wycieczki.ale maz mowi ze jestem zdrowo pierdol….i nie powinnam im gadac takich gupat tylko się leczyc. a j mowi ze przyroda oddycha zyje pomaga(przecież zyje pobiera wode itd.>>>)i ze widzeli awatar ze duchy przyrody isytoty zyja i braonia i ze regeneruje i ze widać znaki zawsz. mowilam o zwierzętach mocy bo corka od podprzedniej wycieczki gdzie byliśmy pod drzewem os ciagle tylko do jej pokoju wlatują osy, czy pszczoly nie znam się , weszla do kuchni wleciała wiec mowie o zwierzętach mocy maz mowize dzieci maja wyjść bo matka oszalaa i gada gupoty i mowi ze gadam im gupoty i jestem chora. wiec owie ze szamanie Indianie i siazka która zna corka „ALchemik”opowiada jak kierowli się wskazówkami , jak czytali wskazowiki z zwierzat i do dziś ma to miejsce syn nawt oglada taki program wiec może cos w tym jest. maz mowi ze jak się zajmuje głupotami i mam durne grono co to gadaj to zebym dla siebie zatrzymala a to FUNKCJONUJE!!!!

    zabral na s na wycieczke zgadnij>(…) miejscowość piękne góry rzeki jeziora bylam po pracy a jak jechaliśmy zaczelam się denerwować,w samochodzie zaczelo być coraz więcej zlej energii, wszyscy wybuchali, i mwie widziecie to?niebo było czyste w chcmura ale nei zwykla lew miał nogi ogon grzywe,syn zawsze lubis się bawic sam mowil mama ta chmura jest jak pies czy co . mowi oj będą zmagania i to była oliwa do ognia. maz wybuch za chiwlie jedziemy zakręt z gor czyt niebo i chmury zle mei
    wygladaly to nie sa chmuty to znaki prawie czaszka mowie wygląda jak czaszka.zle energie jedzieny i cos będzie maz się wkurzal gubil trase 3 razy i balam się z ecos się stanie czułam smierc.a to jazda po gorach same zaktrety. zaczol na mnie skakać z buzia ze jestem pierdolnieta i widze rzeczy dzieci tez czasem widza jak się wparza albo to jest oczywiste ale się go boja wiec przytakują a ja się wkurzam ze nie chac się nauczyć czytac znakow.nie widział m fdzie jedziemy wrozcilam z pracy w auto
    i mielismy ograniczony czas bo na 19 spowrotem do pracy mieleismy pochodzić po gorach.

    jk powiedział o czaszce i smeirci maz mowi z ironia ze pewnie daletego widzisz bo jedziemy do miejca co czytalelem legendę z e ze skal zabila się ksiezniczka gonili ja i nie chceial się dac zlapac i wolala się zucic z urwiska.dojezdzajac do mejcsczulam zla energie wybuchłam bo mowie czemu ty cholera nie zabierzesz nas gzdiecos poztytywne tylko zawsze wybierzesz jakies zle energie..wiesz kochana on się nabija i uważa poważnie z emam cos z glowa corka czasmi czuje, a ontego nie czuje ,nie czuje
    energii, ale to i tak dzial z takiego miejsca pobira się zla energie i ja nap. slabne nie dodaje mi to sil pomimo drzew tylko odbiera czuje się zmeczona o dokładnie taka zmeczona.na miejscu mowie będzie jakos bo na niebie widzialm jak dym z lam[py alladyna sfotografowałam dzina.towarzysztyl mi do końca. oczywiście z tluma turystow nie poszlam na skale gdzie ksiezniczka się zabila choć tlumy ta, leciały i wtedy tylko mysle och myśli nie jest tu tylko energia zabójstwa ale duza bo każdy co
    lezie tam o tym myśli.wiec a zabrałam rodzoine dalej na piękny szcyt z widokiem na wode i lazenie w innym kierunki szlakiem. tak czy owak 2 dni trwly klotnie w domu tyle energii przywiezlismy!!!no i czemu maz tak ma czemu wybier takie miejsca. chco miejce było cudne caly park naturalny było widać ze szczytu na ktowym byliśmy pięknie.buziaki.i dużo rozwego swiatla. Malgorzata

  16. Cześć Ci, najdroższa Mario!!! 😉

    Mój raport z ostatniego rytuału będzie krótki, gdyż sam przebieg nie trwał za długo. Może podam tylko moje wizje, tj. Mamunia Ziemia opatulona boskim światłem i tryskająca nim, niczym fontanna 🙂 a także ‚magiczny świetlisty’ pędzelek robiący porządki w mej podświadomości. Czarne tło zaczęło się mienić, błyszczeć… Farbką było właśnie lśniące światełko 😉 Tańczył tak swobodnie…. 🙂 AAAchhh… cudne uczucie….

    Pozdrawiam Cię gorąco i wysyłam mnóstwo energii światła!!!!!!!!!!!!!! ❤ ❤
    Niech moc miłości zawsze Ci towarzyszy!!! ❤ 🙂 Paulina

  17. odp. dla Ewy – Moja Najdrozsza Ewo, slicznie dziekuje za list i sprawozdanie. Widzialas dokladnie ta sile niszczaca, bojowa, Marsa w pelnej krasie 🙂 Reszta pomiedzy wersami, nie wszystko mozna pisac oficjalnie 🙂 Tak, mozna miec dodatkowo Archaniola jako przewodnika lub nawet kilku Aniolow – zalezy od celu naszej duszy po co przyszla tutaj na Ziemie. Z moca anielskich wibracji Twoja Maria Bucardi

  18. Dzień dobry Pani Mario kochana
    Postanowiłam dziś napisać dla Pani moje sprawozdanie z XVIII Rytuału dla Matki Ziemi dn.15-04-2014. Wskazówki, które dostałam od Ciebie Pani Mario kochana przyszły dopiero o 17-stej, zdążyłam jednak przeczytać bardzo uważnie by w czasie rytuału je zastosować. Od momentu ich przeczytania poczułam jakiś taki spokój i luz, wrażenie, że nigdzie nie muszę się spieszyć. No i oczywiście spóźniłam się na rytuał!

    Gdy patrzyłam na zegarek była godzina 9.00. Gdy spojrzałam drugi raz była 9.54. Gdzie uciekła mi cała godzina? Ochlapałam się tylko zimną wodą, choć wiem, że nie tak miało wyglądać oczyszczenie powłoki cielesnej, jednakże próbowałam się już skupić na koncentracji i przyłączeniu do grona uczestników rytuału.

    Rytuał ten jak i poprzednie staram się przeprowadzić na zewnątrz domu, gdzie nikt mi nie przeszkadza, mam cudowne zaciszne miejsce z widokiem na księżyc i drzewa. Było 5 minut po 22-giej. Spojrzałam na niebo, księżyc niby był, ale zakryty chmurami, prawie nie widoczny. Jedno, co przykuło moją uwagę to gwiazda tylko, że ona świeciła na czerwono!

    Starałam się skoncentrować przywołać mojego Anioła Stróża i Archanioła Zadkiela – właśnie jakiś głos wewnętrzny podpowiadał mi żeby koniecznie go przywołać i traktować jak przewodnika duchowego. Następnie kolejno przywitałam się z Panią, wszystkimi uczestnikami, choć nie łatwo mi to poszło. Miałam wrażenie, że tym razem nie dostałam zaproszenia. Dopiero, gdy wyciągnęłam z kieszeni kryształ górski, ścisnęłam go w dłoni poprosiłam Was wszystkich jeszcze raz, dopiero wtedy poczułam jakby spłynęło na mnie tysiąc uśmiechów. Bardzo dziwne, zaskakujące, ale cudownie przyjemne uczucie.

    Postanowiłam przejść do pierwszej części rytuału i wyobrazić sobie kolorową z mocą pozytywnej energii kulę ziemską. I znowu kolejna zagadka. Nie umiem, nie potrafię wyobrazić sobie kuli ziemskiej. Po prostu nie mogę sobie przypomnieć jak kula ziemska wygląda. Mówię sobie kula ziemska wygląda jak koło, jak księżyc w pełni, jak gwiazda na niebie. Spojrzałam na niebo a tam ciemno prócz tej jednej, jedynej czerwonej gwiazdy jak maleńki ognik na niebie. Poczułam dreszcze na całym ciele. Pomyślałam, że może zamienię kolejność wizualizacji i przejść do części głównej, czyli usunięcie lęku, strach, starych brudów i złej karmy. I znowu jakaś blokada! Jedyne, co mogłam sobie wyobrazić to wyraz twarzy mojego sąsiada- człowieka niezbyt dobrego i przyjaznego wszystkim mieszkańcom w chwili, gdy zapytany-, co robi?/ a nadmienić trzeba, że wycinał właśnie młody lasek/ odparł – ‘’plaże dla siebie robie! „

    Starałam się wszelkimi sposobami odpędzić myśli o moim sąsiedzie, gdy nagle, zapaliło się światło, otworzyły się drzwi a w nich mój mąż z psem. Psina moja oczywiście chciała iść na dwór za potrzebą, no cóż najlepiej lubi ze mną…, ale mój maż powiedział, że tak w zasadzie to Asza-/, bo tak się nazywa/ mnie szukała. To się czasem zdarza, Aszka jest już w bardzo dojrzałym jak na psa wieku a mnie uważa za najlepszego opiekuna i często, jeśli nie ma mnie w jej zasięgu wzroku to mnie szuka.

    Do końca rytuału zabrakło mi 7 minut, zdążyłam się jedynie z Tobą Pani Mario kochana pożegnać. Gdy wróciliśmy do domu była 22.30. Spojrzałam przez okno dachowe, które jest nad moim łóżkiem na niebo a tam księżyc w pełni, bez śladu chmurki taki jasny i srebrny, czerwonej gwiazdy już nie było.

    Bardzo był to dla mnie dziwny wieczór. Dlaczego zapomniałam, jaki kształt ma ziemia? Przecież jest to niedorzeczne!!!! Dlaczego uciekła mi cała godzina? Dlaczego ciężko mi było się skoncentrować i pomyśleć o rzeczach, o których pragnęłam? No i ta czerwona gwiazda? Obserwuje niebo bardzo często, nigdy jej nie widziałam, ani przed rytuałem ani też po.

    Pani Mario mam takie pytanie, które mnie nurtuje od czasu rytuału. Chodzi mi o ten mój głos wewnętrzny lub nie wiem jak go nazwać może intuicją, który wskazywał mi Archaniela Zadkiela, jako mojego duchowego przewodnika. Czy człowiek może mieć oprócz swojego własnego Anioła Stróża również innego Anioła, jako przewodnika duchowego?

    Dobrze ze mam, komu to wszystko opowiedzieć. Bardzo dziękuje ze Jesteś nasza Pani Mario kochana. Z serdecznym pozdrowieniem Ewa

  19. Najdroższa Mario,
    byliśmy w Polsce i miałam plan ,że pojedziemy na górę(….) -nazwe pozostaw dla siebie.) na rytuał(bo tam zawsze pięknie księżyc widać) .Ale jak to czasem bywa z planami…od rana załatwienia i w dodatku (…)i wszystkie fakty wskazywały na to ,że nie zdązymy.Jeszcze do tego tak padał śnieg jakby to był grudzień.Przed 22 byliśmy na tej górze jednak z powodu śniegu nic nie było widać i tylko w w myślach połączyliśmy się z Toba i Matką Ziemią.To dziwne ,że takie zbiegi okoliczności akurat w tym dniu .(a o ile pamiętam to zawsze jak jest pełnia jest ładna pogoda).Pojawiało sie uczucie strachu mieszane z chęcią spokoju i skupienia.Może to niewiele ale tak jak Ty mówisz nawet maleńka energia miłości jest ważna. Kochana Mario pozdrawiamy Cię i przesyłamy moc świetlistej energii i całusków.

    Ps.Tak ,ten wyjazd znów nam uświadomił jak bardzo jesteśy myślami inni od naszej Rodziny i znajomych.Prosimy Siły Swiatła o wsparcie w podążaniu ta drogą miłości,chociaż czasem ciężko. Kolejny raz dziękuje Ci Mario ,że jestes postawiona w naszym życiu,Kocham Cię za to kim jesteś i co robisz. T.

  20. odp. od Marii Bucardi dla Ani – slicznie dzikuje za list. Aniu nie czytalam ksiazek Neale Donald Walsch, ale w wolnej chwli zapoznam sie z nimi. Zgodnie z polceniem zaczelam czytac ksiazki serii o Anastazji powolutku do przodu:-) Zwroc uwage na przyczyny migreny – moze masz uzaleznienie od kawy, kofeiny. A moze psychosomatycznie – migrena to wewnetrzny bunt, jesli czujmy, ze ktos lub cos nas do czegos zmusza, kieruje. Konieczne jest takze poznanie rytmow zycia i zycie w zgodzie z wlasnym rytmem a nie wg tego czego inni od nas oczekuja. Np. zegar biologiczny, potrzeba jedzenia tego czy innego itp. A takze moze miec przyczyne w lekach seksualnych. Z moca anielskich wibracji Twoja Maria Bucardi

  21. Witam Cię Mario wiosennie,wraz ze słońcem i majowymi aromatami 🙂

    Miłe są Twoje listy i Twój stosunek do ludzi oraz innych istotek. Ja jestem za mało wytrwała w dokonywaniu zmian,bo najczęściej to proza życia przerywa moje piękne postanowienia. (migreny i uzależnienie od leków przeciwbólowych)

    Odnośnie rytuału,to bałam się wejść w krąg ze względu na jakieś podczepienia itp.dokuczliwe „wredoty” ale myślami byłam z Tobą oraz innymi Osóbkami.

    Polecałam Tobie książki o Anastazji,otóż jest tam dużo fajnych pomysłów proponowanych przez Anastazję np. jak odwracać skutki zanieczyszczeń
    spowodowanych przez spaliny samochodów. Mario,czy czytałaś może książki,które napisał Neale Donald Walsch, podczas przekazu ,pismem automatycznym?
    Tytuł „Rozmowy z Bogiem”

    Z mazurskimi pozdrowieniami
    Ania

  22. od Marii Bucardi: slicznie dziekuje za szczegolowe i piekne sprawozdanie.W ramach odp. na pytanie – To za sprawa oczyszczania. Nalezy zwrocic uwage dlaczego wlasnie w tym miejscu – psychosomatyka: gardlo – to droga ekspresji, tworczosci. Kaszel to potrzeba by wykrzyczec cos do calego swiata (stlumiona) np. by ktos zwrocil uwage na to, co chcemy swiatu przekazac. Nos – zrozumienie siebie – Katar to placz wewnetrzny. To nalezy polaczyc w jedno i przeanalizowac jakie energie, stare blokady byly obecne dokladnie w tej dziedzinie. Z moca anielskich wibracji Twoja Maria Bucardi

  23. Kochana Mario,
    Wybacz, że tak późno wysyłam Ci moje sprawozdanie, że tak długo zwlekałem, ale po prostu jakoś się to odkładało… Jeszcze raz bardzo przepraszam. Wyrażam zgodę, na opublikowanie tego sprawozdania. Proszę podpisać jako Filip.

    SPRAWOZDANIE

    W dzień rytuału, padał ogromny deszcz mimo to po powrocie ze szkoły, postanowiłem oczyścić kamienie górskie w ziemi i podziękować drzewu, za to że oczyści i da silną energię oraz połączy kamienie z ziemią. Po wszystkim wróciłem z moim psem do domu. Zająłem się codziennymi zajęciami domowymi itp. Po godzinie 20.00 zacząłem przygotowywać pokój do rytuału, posprzątałem go, oczyściłem wywietrzyłem. Wziąłem oczyszczającą kąpiel z ziołami. Poprosiłem Archanioła Michała o oczyszczenie, stworzyłem magiczny krąg z kamieniami szlachetnymi (cudowna energia) to moje pierwsze takie przeżycie. Wypiłem filiżankę miety wyszedłem. Byłem już gotów… Właściwie to ciągle chodziły mi po głowie myśli zostaw ten rytuał, nie dziś etc.

    Przygotowałem ołtarzyk na energetyzowałem sie mocą księżyca. Poprosiłem Boga o pomoc, usłyszałem bym ten rytuał przeprowadził. Więc zacząłem tradycyjnie I część było miło wypełniłem energią wszystko dookoła. (Co ciekawe woda, którą podlewam łąkę z rytuałów, zaczęła kwitnąć kwiatami, nawet konwaliami – rytuały działaja!!!!Uśmiech )

    Ponieważ Matka Ziemia zawsze mnie z Tobą łączy telepatycznie, co jest wspaniałym uczuciem spotkać Cię ubraną identycznie jak podczas rytuału, robiącą to samo, i dajacą przekaz od Aniołów. I tym razem doznałem wizji. – Uśmiechnęłaś się do mnie, miałaś na sobie siwą szatę. Dookoła ciebie wszędzie były kamienie ,jakby góra… Zobaczyłem świecący kamień księżycowy w pierścieniu. Zaczęłaś mnie prowadzić rozsyłając miłość ( wyglądało to jak laser). Zaczęły tańczyć kwiaty, jakbyś zaczęła mówić jakieś zaklęcie, one zaczęły żyć. Ziemia zaczęła się odradzać. Aniołowie patrzą na nas- co zdarzyło mi sie pierwszy raz, że podczas całego rytuału z tyłu za mną byli Aniołowie, nawet w wizjach otaczali mnie- było ich dwóch. Patrzył na nas również elfy, stworzenia innych wymiarów, duchy natury.

    Nagle jestem we wszechświecie, widzę jak całą kula ziemska otaczana jest polem- tarczą miłości utworzoną przez Ciebie. Przeszywa mnie energia, pokazuje się księżyc, za Tobą, księżycem i wszystkim dookoła ciągnie się srebrne światło, woda oraz silna magiczna moc. Wracam do domu. Przyjąłem światło Aniołów prosząc ich o uwolnienie od długu karmicznego, oczyściło mnie to, poprosiłem o to samo dla Matki Ziemi. Poczułem ulgę. Zakończyłem pomyślnie rytuał, pożegnałem się ze wszystkimi wysłałem ci całą tą energię. I zaczęło sie cos dziwnego- zachorowałem i to poważnie całe gardło było zainfekowane, katar, kaszel… Czy to za sprawą oczyszczania ze złych rzeczy, grzechów które we mnie były, czy to może, dałem cała swoją zdrową energię Matce Ziemi ?
    Moc pozytywnej mocy,
    Filip

Dodaj odpowiedź do mariabucardi Anuluj pisanie odpowiedzi