Rytual 14 z 17.11.2013


Moi Kochani, tutaj wszystkie wazne informacje, moje sprawozdanie osobiste i w komentarzach wybrane losowo Wasze sprawozdania z XIV Rytualu dla Matki Ziemi.        Z moca anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi

w Rytuale wzielo udzial wg potwierdzen emailowych 

2.211 osob!!!

Wow!!! Niesamowita magiczna liczba :-))

Tak wygladalo niebo przed rytualem zaraz po mojej pierwszej podrozy astralnej, ktora opisze ponizej i wypelnieniu swiata fioletowym swiatlem. Zabarwienie fioletowe utrzymalo sie przez cala noc i kolejnego dnia rano!!!!

rytual_ziemi_bucardi14n rytual_ziemi_bucardi14o

Tematem rytualu bylo: transformacja, przemiana, alchemia.

Moje sprawozdanie osobiste z XIV

Rytualu dla Matki Ziemi 

teraz w trakcie pisania

Moi Najdrozsi Czytelnicy, z ogromna przyjemnoscia przedstawiam dla Was moje odczucia i przezycia z naszego niedzielnego (17.11.2013) wyjatkowego spotkania dla Dobra naszej Matki Ziemi. Tym razem najpierw bedzie ono milo forme pisemna, a dopiero pozniej w wolniejszym czasie zrobie film na YouTube. Wczesniej zawsze bylo odwrotnie 🙂

Moi Kochani XIV Rytual dla Matki Ziemi byl dla mnie najtrudniejszy z dotychczasowych, gdyz w piatek 15.11 niespodziewanie zostalam przykuta do loza tortur. Pragnac atywowac proces samouzdrowienia bo przeciez nie jest to dla mnie niczym trudnym, otrzymalam wyrazny „zakaz” od Sily Wyzszej, ktora poinformowala mnie, ze to jest konieczne i mam po prostu czekac. Najciezszym dniem byla sobota i niedziela (dzien naszego rytualu), przenikliwy bol, brak sily by poruszyc chociazby dlonie i owe przybicie do „krzyza” nie ukrywam zaskoczyly mnie, tym bardziej, ze od lat nie choruje i nie cierpie fizycznie.

Jesli wiec nie pozwolono mi uzyc mojej wlasnej sily uzdrawiajacej poprosilam o pomoc moja ukochana osobe o bardzo silnych energiach leczniczych, ale po przylozeniu dloni moj partner stwierdzil, ze jest we mnie straszny wir energii destrukcyjnej i zapytal czy stresuje sie niedzielnym rytualem ze wzgledu na moja niedyspozycje a po kilku minutach przesylania energii ze zrezygnowaniem stwierdzil, ze on nie wie co sie dzieje, ale ja totalnie blokuje transmisje. Sily Wyzsze uwazaly bowiem, ze mam czekac, czyli nie ingerowac bo to przezycie ma swoja przyczyne i jest dla KOGOS, CZEGOS niezwykle wazne. Ze zrezygnowaniem wiec czekalam… czekalam …czekalam i cierpialam.

Nadeszla niedziela godzina 16.30/17.00 naszego czasu, czyli wg polskiego godzinke pozniej. W tym momencie zaczelam dokladnie wyczuwac Wasze przygotowania (pojedyncze byly juz wczesniej), ale o tej godzinie czuc bylo bardzo wyraznie jak wiele osob mysli o rytuale i przygotowuje miejsce praktyki. Zerknelam do mojego iPada – gdzie udalo mi sie tylko wyslac do Was wskazowki i widzialam, ze Aldona wyslala zdjecie oltarzyka, ktore bardzo mnie ucieszylo. Odlozylam iPad i zwrocilam sie do Was slowami: „Kochani, Wasze porzygotowania sa tak piekne i juz trwaja a Wasza Arcykaplanka Rytualow Matki Ziemi lezy na lozu cierpienia i dopiero zbiera sily”. Musze przyznac, ze poczulam smutek i taka obawe i malutki „stres” czy dam rade. W tym momencie poprosilam Sily Wyzsze o pomoc…

Poczulam jak z kazdej strony splywa na mnie fioletowe swiatlo (dopiero pozniej zwrocilam uwage, ze moja posciel tego dnia miala TAKZE kolor fioletowy, jak temat naszego rytualu XIV – nie myslalam o tym wczesniej 🙂 Wczesniej, gdy rozmawialam z sila Wyzsza, zawsze widzialam zielone splywajace na mnie swiatlo /typowe w uzdrowieniu) oraz jasnozlote. W kilka sekund odczulam, ze sama jestem tylko swiatlem, bez ciala materialnego a raczej to cialo zmienilo sie w swiatlo. Cos zwrocilo moja uwage na moj magiczny pierscien ochronny na srodkowym palcu prawej dloni i z zaskoczeniem stwierdzilam, ze jest na zlym palcu – zawsze nosze go na palcu serdecznym, przelozylam pierscien i moje oczy zatrzymaly sie na krzyzu egipskim Ankh, ktory jest na nim wygrawerowany w czystym srebrze.

Ankh – http://pl.wikipedia.org/wiki/Anch

W tym momencie poczulam na moich rozlozonych prostopadle do ciala ramionach po prawej stronie dotyk (fizyczny silny dotyk!) psiej?Wilczej? Łapy Szakala?. Odwrocilam glowe i obok mnie znajdowal sie Anubis. Popatrzylam w lewo i po lewej stronie byl Horus. „Maska” lub jego materialna czesc (?) umieszczona jakby powyzej twarzy, ktorej w tym momencie nie widzialam – zywa glowa sokola. Ten niesamowity widok, gdy lekki wiatr rozwiewa piorka obok szyi tego ptaka. Ten wzrok – specyficzny wzrok, ktory przetrwal w legendach i powiedzeniach jako „sokole oko”, „sokoli wzrok”. Poczulam na mojej prawej dloni specyficzna energie, widzialam, ze Anubis w sam jej srodek – przesyla mi czerwona moc a Horus w sam srodek lewej dloni zielona. Zamknelam oczy i zaczelam odczuwac jak rosna mi coraz dluzsze i dluzsze zlote wlosy – blyszczace tak silna energia, jakby zlote grube nitki. Byly coraz dluzsze i dluzsze. Moja twarz zmienila sie, odprezyla i zaczela wg mojego odczucia, przybierac inny wyglad. Lagodniejszy? Piekniejszy? Widzialam, jak moje cialo staje sie krzyzem egpipskim Ankh – a moje ramiona to ramiona tego krzyza. Byl on jakby utkany z roznorodnych niezwykle silnych i blyszczacych energii, jakby kamieni szlachetnych, szmaragdow, rubinow itp. Bylam ubrana w biale szaty i mialam nieodparte wrazenie, ze widzialam moja PRAWDZIWA twarz (znam ja takze z niektorych snow, w ktorych widzialam ta twarz w lustrze i rozpoznalam ja juz kilka lat temu jako moja wlasna (uwaga – jest inna, niz tak, ktora znacie z filmow czy zdjec, ktora nosze w tym aktualnym zyciu)!!! Takze blond dlugie wlosy sa tymi naturalnymi dla mojej duszy.

Czulam i widzialam, jak moje cialo unosi sie w fioletowej mgle – jakby plynie w galaktyce. Mniej wiecej jak na zdjeciu galaktyki Andromedy, ktore w tej chwili, gdy opisuje to odczucie, udalo mi sie znalezc w internecie by bardziej obrazowo ukazac Wam ten obraz – „zabawne” bo jest prawie idealnym odzwierciedleniem mojej wizji!!!! Zdjecie ponizej:

rytual_ziemi_bucardi14z1

W tym momencie powracam do mojego ciala materialnego na lozu i wiem, ze te sily beda dzis ze mna i nie musze juz martwic sie o przebieg rytualu. Z energii pozostalo tylko specyficzne wibrowanie mojego pierscienia.

Rytual rozpoczynam mniej wiecej 20 minut przed 22:00 czasu polskiego. Przywolanie Zywiolow, otwarcie kregu, rytual pentagramu, oczyszczenie przy pomocy grzechotki – podobnie jak przy rytuale XIII. Suknia rubinowa, bialy plaszcz. W dloni najpierw rozdzka z drzewa migdalowego – ta do Rytualow Matki Ziemi, potem w prawej dloni moj talizman dwa smoki z pentagramem – http://magiczny-swiat.es24.pl/opis/806679/dwa-smoki-zenski-i-meski-w-milosnym-uscisku-harmonii-posrebrzany-i-pozlacany-amulet-magiczny.html w lewej Aniol z agatu mszystego moj osobisty – http://magiczny-swiat.es24.pl/opis/4302452/talizman-anielski-na-agacie-mszystym-idealny-uniwersalny-prezent-dla-bliskich.html.

Siadam po turecku i patrze dookola. Niebo nadal jest fioletowe, caly ocean jest fioletowy. Fiolet zaczyna przybierac na sile, wieje wiatr i nagle czuje, ze on takze jest fioletowy – bardzo dzwne wrazenie.

W sekundzie znow jestem w Akashy – fioletowy Kosmos dookola. Moje dlugie wibrujace zlotym swiatlem wlosy. Mam wrazenie, ze plyne we Wszechswiecie i „doplywam” do swiatyni. Wokol krysztalowego oltarza stoja kaplani/kaplanki w bialych szatach i plaszczach, na twarz maja nasuniete kaptury a w srodku miedzy nimi wsrod krysztalow – jakby krysztalow gorskich lub diamentow(!!!) lezy fioletowa (piramida?, szescian?? w tej chwili nie jestem w stanie dokladnie przypomniec sobie formy) – specyficzny krysztal, energia bijaca fioletowym niezwykle silnym blaskiem!!!

Ta energia jest tak niezwykla, ze oswietla wszystko i przenika wszystko na wskros! Podchodze do oltarza i wyciagam moje dlonie w strone „krysztalu”. Widze jak w aurze kaplanow/kaplanek pojawia sie niesamowite oczekiwanie, napiecie. Widze moje dlonie – kazdy palec na swoiste przedluzenie z czystego zlota ?? (ta sama energia, co zlote wlosy) i wygrawerowanymi symbolami. Przypomina to cos na ksztalt niezwykle dlugich zlotych pazurow – nalozonych na palce, zakrywajacych wiecej niz polowe palca i przedluzajacych palec prawie o taka sama dlugosc. To wyglada niezwykle pieknie!!!! Biore „krysztal” w moje dlonie i oczekiwanie znika, kaplani/kaplanki spuszczaja przede mna glowy… Tak, jakby cos sie spelnilo … Nadszedl odpowiedni czas i ktos, kto mogl ten krysztal uchwycic …

W sekundzie jestem znow w moim magicznym kregu, krysztal jest w moich dloniach – moich naturalnych dloniach bez zlotych ozdob. Bije taka energia, ze wszystko dookola zdaje sie nia swiecic! Klecze twarza na Wschod. W momencie krysztal stapia sie z moim cialem na wysokosci – serce, splot sloneczny. W calosci moje cialo zmienia sie w energie fioletu. Przytulam twarz do ziemi i w tym momencie staje sie z Ziemia jednoscia, jakbym zostala przez nia wciagnieta, wchlonieta. Oddaje ta energie dookola i ona idzie w glab i w szerz Ziemi pulsujac, jakby takimi uderzeniami! Widze jak w sekundzie wszystkie ametysty (ametysty = rodzaj kamieni szlachetnych) na Ziemi zaczanaja swiecic fioletem (ta energia), tak jakby cos je aktywowalo. I to te ametysty lezace wewnatrz Ziemi, jak i te u roznych ludzi. Tak, to przeciez nie jest przypadek, ze ametyst trafia do danej osoby… Czy ametyst w bizuterii czy innej formie, zaczyna nagle promieniowac ta energia – PRZEMIANY!!!

Widze mnichow w Tybecie, ktorzy patrza w niebo i kiwaja do siebie glowami jakby ze zrozumieniem, jakby od dawna wiedzieli, ze to cos sie wydarzy a niebo swieci fioletem. Widze Mongolow jakas starszyzne, to samo uczucie, jakby takze od setek/tysiecy??? lat czekali na to, co sie wlasnie dzieje. Widze gdzies  w glebi Rosji?Syberii? staruszke, wiedzme, szamanke –  ktora patrzy w niebo i ona takze wie co sie stalo. Niezwykle uczucie, ktore trudno opisac slowami!

Widze jak wszystko na Ziemi, co ma kolor fioletu, zaczyna promieniowac tym swiatlem, ta energia, m.in. takze Wasze fioletowe swiece na oltarzach! Jesli ktos spojrzy na jakikolwiek fiolet, zaczyna odczuwac ten impuls – przemiany. Teraz widze jak w ludzkich glowach zapalaja sie fioletowe malenkie ogniki, ta przemiana idzie jak fala przez cala Ziemie i setki, tysiace ludzi. Bardzo piekny obraz!!! Teraz widze Was uczestnikow i u Was te ogniki sa duzo wieksze (!!!), wypelniaja Wasze pokoje (miejsce w ktorym w tej chwiki jestescie). Nagle koniec czarna dziura. Cisza…

Niesmialo pytam sily wyzsze czy to wszystko, jakby podswiadomie czekajac, ze mam zrobic cos jeszcze!!!!

Czuje wyrazna odpowiedz: TO WSZYSTKO – CEL RYTULU ZOSTAL OSIAGNIETY!

W tym momencie nagle nie wiem co z soba poczac, bardzo dziwne uczucie … Przywoluje Archaniola Zadkiela – w sekundzie ta niezwykla postac zlozona z fioletowego Swiatla staje przede mna. Prosze go o dalsza pomoc dla ludzi i istot ziemskich w przemianie, zmianie myslenia, swiadomosci.  Czuje jakby usmiechnal sie myslac: o co go prosze, przeciez to jego rola tutaj na Ziemi… Jednak widze i czuje jak odpowiada, ze przyjmuje moja prosbe i wzmocni energie fioletowa tutaj na Ziemi i zwiazana z nia transformacje!

Gdy Archaniol Zadkiel znika, zegar koscielny bije dokladnie godzine 22.00 (u nas 21.00)

Od razu witam sie z Wami, cieszac sie, ze rytual dopiero teraz faktycznie sie rozpoczal, gdy dla mnie sie juz skonczyl… Sidze po turecku na golej i zimnej, wilgotnej ziemi w momencie czuje jak jasne prawie biale swiatlo, niezwykle jednak cieple, oswietla moja twarz. Ksiezyc wyszedl zza chmur, jednoczesnie czuje Wasze energie i odpowiadam na powitanie. Teraz wiem, ze Ksiezyc faktycznie bieze udzial w naszym spotkaniu, jako ta energia zenska, kobieca. Czuje takze Straznikow Ksiezyca, ktorych przywolalam zaraz po otwarciu kregu na samym poczatku.

Zaczynam prowadzenie rytualu

KROK I – wszystko przebiega prawidlowo, pozytywnie, tylko dominuje fioletowy blask energii. Widze rozne zrodla energii odnawialnej, weganski styl zycia, harmonie, zmiane myslenia ludzi, widze jak dziala fiolet, jesli jest gdzies np. w centrum handlowym …. Nagle widze kobiete, ktora ma zamiar kupic cos banalnego co nie jest ani jej, ani innym potrzebne do szczescia – nagle widzi fiolet, wychodzi z centrum i idzie do sklepu ogrodniczego. Za ta sama sume przeznaczona na zakup tej innej rzeczy teraz kupuje drzewo i krzewik. Wraz z rodzina sadzi je w Ziemi przed blokiem. Piekne wrazenie. Widac szczescie w jej oczach, nagle ta decyzja by zamiast tandetnej blyskotki, posadzic to drzewo i krzew dalo jej odczucie szczescia …..Widac takze radosc w oczach jej meza i dziecka, ktore umorusane ziemia smieje sie i podlewa malutka koneweczka wlasnie posadzone rosliny i pyta, kiedy beda z tego drzewa pierwsze owoce.

Teraz widze jak inni ludzie robia to samo. Kupuja na swieta choinki w doniczce by potem wysadzic je na lono natury. Cos pieknego! Ta radosc rodzinna, gdzie tegoroczne swieta pozostana w pamieci w formie wlasnego drzewa!!!! Tym razem nie beda ulotne, nie skoncza na smietniku, ale beda trwale – tak, jak to drzewo posadzone w lesie! To drzewo, ktore spedzilo razem z nimi Swieta.

Krok II – temat rytualu. Wszedzie widze fioletowa energie, fioletowe motyle, fioletowe kwiaty i nastepujaca przemiane

Gest Kwiatow – maluje kwiat na wschodzie i wypelniam go fioletowym swiatlem, wysylam na Wschod, to samo robie na poludniu, zachodzie i polnocy. Gdy wyslalam kwiat na zachod – caly ocean widoczny po tej stronie, nagle zabarwil sie fioletem! Teraz po wyslaniu ostatnich energii wpadam w ciemnofioletowa otchlan, jakby znow w eter… Czuje, ze czas zakonczyc rytual… Otwieram krag.

Czuje zimo, dreszcze, sece bije mi jak oszalale – odczuwam chorobe mojego fizycznego ciala. Ostatkiem sily opadam na krzeslo pod cudnym drzewem akacjowym, posadzonym z inicjatywy i datku Magdaleny i na chwilke zamykam oczy by znow zebrac sie w sobie. Mysle o Was cieplo, prosze o dobro dla Was uczestnikow i sile byscie dokonczyli Wasze rytualy, jesli jeszcze trwaja. Wracam do domu.

Siadam do dziennika magicznego i spisuje wrazenia. Cala sie trzese z zimna, serce chce mi wyskoczyc z piersi i raz po raz odczuwam bol! Mam wrazenie, ze zaraz pioro wypadnie mi z dloni i upadne na podloge. Nagle moj wzrok pada na lezacy obok ksiegi ametyst! Ten niezwykly ametyst przybyl do mnie kilka tygodni temu i nie pamietam za zadne skarby kiedy polozylam go akurat tutaj! Biore go w dlonie i widze, ze w miejscu, gdzie wczesniej w strukturze kamienia byla widoczna piramida, teraz widze postac aniola. Dziekuje silom wyzszym za opieke, dziekuje Anubisowi i Horusowi za pomoc i energie, byli ze mna w kregu, chociaz w niczym nie ingerowali. Tym razem nie bylo zadnych istot, zadnych zwierzat tylko te opisane powyzej.

Z calego serca dziekuje za Wasza pomoc i energie wyslane do mnie, takze te wyslane do mnie osobiscie. Moi Kochani, to piekne uczucie,  wiedziec, ze byliscie ze mna. Chociaz jest to swoistego rodzaju zawsze wyzwanie, gdy wiem, ze potraficie mnie czasami zobaczyc w czasie naszego spotkania (moze to trema???).. Wiedzialam, ze nie bede w stanie ukryc przed Wami mojego stanu i rzeczywiscie wiekszosc uczestnikow czula lub widziala, ze cos jest inaczej z moim cialem materialnym, niz zwykle – co zwarliscie w raporcikach – umiescilam ponizej. Wazne jest to Moi Kochani, ze juz teraz czuje sie dobrze i najwazniejsze, ze cel rytualu zostal osiagniety!!!! 

Tak jak mowil moj partner: „Nie martw sie Skarbie, to nie Twoje chore cialo materialne prowadzi ten rytual, ale Twoja dusza a ona jest silniejsza, niz wszystko inne. Dasz rade”.

Z moca Milosci i anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi

rytual_ziemi_bucardi140rytual_ziemi_bucardi1400

Tutaj zdjecia od Szymona

rytual_ziemi_bucardi14b rytual_ziemi_bucardi14a

Od Aldony „Witam serdecznie Pani Mario, Przesyłam ujęcie mojego skromnego fioletowego ołtarzyka do dzisiejszego rytuału 🙂 Lubię mieć wszystko przygotowane wcześniej by potem móc skupić się już tylko na wizualizacji. Do Naszego spotkania o 22:00 – pozdrawiam Aldona”

rytual_ziemi_bucardi14c

Od Kasi

rytual_ziemi_bucardi14d

od ANYAH

rytual_ziemi_bucardi14y rytual_ziemi_bucardi14z rytual_ziemi_bucardi14w

Od Victorii

rytual_ziemi_bucardi14s

 

Zdjecia wyslane od Elżbiety obrazujace jej wizje „następnie “widziałam” skały, góry skalne, wysokie kamienne ściany, pomiędzy nimi w wąskim przesmyku (podobne jak na tym zdjęciu w załączniku) szła, a raczej przeciskała się postać kobieca. Odwróciła się w moim kierunku…Mario to byłaś TY, TY jak na zdjęciu w chusteczce na głowie (załącznik), nic nie mówiła tylko dłonią przywoływała mnie.”

 

rytual_ziemi_bucardi14ss rytual_ziemi_bucardi14s

39 myśli na temat “Rytual 14 z 17.11.2013

  1. Kochana Pani Mario,

    przesyłam do Pani moje spóźnione sprawozdanie, za co jeszcze raz bardzo przepraszam. Nie spodziewałam, że podsumowanie XIV Rytuału dla Matki Ziemi powstanie tak szybko 😉

    Przygotowania do XIV Rytuału dla Matki Ziemi rozpoczęłam o godz. 20. Jak co miesiąc oczyściłam pomieszczenie dymem z białej szałwii, wzięłam oczyszczającą kąpiel, a przed rytuałem wykonałam energetyzujący masaż całego ciała. Przed rytuałem nie czułam się zbyt dobrze, towarzyszyło mi uczucie smutku i przygnębienia. Około 21.55 otworzyłam magiczny krąg, zapaliłam białą świecę, żywicę olibanum oraz rozsypałam lawendę . Kiedy wybiła godzina 22.00 przywitałam się z Panią i uczestnikami rytuału. Na samym początku, zaraz po przywitaniu z Panią, poczułam się trochę dziwnie, ponieważ zawsze w tym momencie czuję już silne mrowienie na czubku głowy oraz całym ciele, a w tym rytuale tego nie odczułam. Kiedy próbowałam rozpocząć wizualizacje wystąpił u mnie problem z koncentracją. Byłam bardzo zdziwiona, ponieważ nigdy dotychczas nie miałam z tym najmniejszego problemu. Zawsze rozpoczynałam wizualizacje i po chwili już nie odczuwałam swojego ciała, a teraz nie mogłam nawet rozpocząć pierwszej części. Byłam rozkojarzona, a kiedy zamknęłam oczy czułam, że zaraz usnę. Gdy pojawiło się uczucie ogromnej frustracji, postanowiłam, że zakończę rytuał.

    W tym momencie poczułam(podobnie jak podczas poprzedniego rytuału), że znajduję się w centrum silnego wiru, ale teraz było to bardziej intensywne. Zamknęłam oczy i miałam wrażenie, że moje ciało kołysze się i faluje w bardzo szybkim tempie. W tym momencie nastąpiła kulminacja wizualizacji. Zaczęły pojawiać się one tak szybko, że już po chwili, tak naprawdę nie pamiętałam co zobaczyłam. Ukazały się obrazy żołnierzy, którzy w jednej chwili rzucają swoją broń i ze łzami w oczach podbiegają do swoich wrogów, przytulając ich oraz uświadamiając sobie, że ludzie ci to tak naprawdę ich bracia, a to co dotychczas robili było okrutne i zupełnie bezsensu. Widziałam, tak jak prawie w każdym rytuale, rodziny prowadzące wegański tryb życia, ludzi niosących ogromne kosze warzyw i owoców zerwanych z drzew rosnących w miastach lub stojących gdzieś na plaży, wpatrujących się w niebo z wyciągniętymi rękami do góry. Następnie zobaczyłam grupę osób na sawannie, którzy zupełnie bez strachu i z wielką radością bawili się z lwami, tygrysami i innymi afrykańskimi zwierzętami. Kolejnym obrazem było przyjacielskie spotkanie ludzi z przedstawicielami obcej cywilizacji oraz widok Ziemi zalewanej przez ogromną, fioletową falę energii.

    Pustynie na całym świecie zamieniały się w rozległe, tętniące życiem lasy tropikalne, a zanieczyszczone miasta w miejsca pełne drzew, kwiatów i szczęśliwych zwierząt. Powietrze było zupełnie nieskażone, cała planeta była przepełniona Miłością i Światłem. Wszystkie poczynania ludzi odbywały się na zasadach szacunku wobec siebie i przyrody. W ostatniej części zobaczyłam Maderę, gdzie wszystkie zwierzęta żyły na wolności, a na cała wyspa była jedną wielką Magiczną Oazą. Na sam koniec wykonałam symbol kwiatu, pożegnałam się z Panią oraz uczestnikami rytuału i podziękowałam Aniołom za pomoc i wsparcie. Po rytuale byłam bardzo wyczerpana, a mimo to przez całą noc nie mogłam zasnąć, dlatego na drugi dzień zdecydowałam, że zostanę w domu.
    (…)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Adrianna

  2. Kochana Mario, z wielka uwaga i ogrmonym wzruszeniem czytalam Twoje podsumowanie ….Wystraszylam sie tez niezle Twoimi problemami zdrowotnym przed Rytualem. To akt poswiecenia sie w imie dobra i milosci, podziwiam Cie ze mimo wszystko nie ma w Tobie leku o Twoj stan zdrowia, tylko dajesz 100 % siebie w tym wszystkim. Ja , przyznaje balabym sie czy mi to nie zaszkodzi zdrowiu fizycznemu, a ty jestes taka silna i podazasz za swoim powolaniem……

    Ja wiem , ze ty masz ochrone w postaci aniolow, swietlistych energii, ktore zawsze Cie wspieraja i to mnie uspokaja. Mario, duzo mocy, sily milosci i wiary w to co robisz ( co ja pisze, przeciez Ty jestes z tych cech ” zbudowana ” :-))

    Twoja Ania
    Ps. Talisman Archaniola Michala dziala !!!! Czyli tak jak obiecalas 🙂 Dziekuje !!!!!!!!!!!!!!

  3. Tym razem przygotowania rozpoczelam juz o 19.14. Pragnelam przezyc wszystko „tak jak nalezy”. Po calym dniu pracy poziom energii nie byl na zbyt wysokim poziomie, pomyslalm wiec o Twoim filmie oczyszczajacym aure- i to byl tzw. strzal w dziesiatke…Chyba jeszcze nigdy takiego „wjazdu” energetycznego nie doswiadczylam!

    Wpadlam tez na niezwykly pomysl, by przy pomocy Twojej pieśni oczyścić miejsce w którym przeprowadzę Rytuał. Później przywołałam Anioły…przesłanie jakie otrzymałam od nich to ŚWIATŁO:)

    O 21.22 otworzyłam krąg, nastąpiło wyciszenie. Uczucie „przekrzywionej” głowy dekoncentrowało mnie przez jakiś czas, aż do momentu gdy na mojej całej twarzy pojawił się olbrzymi fioletowy motyl/ważka, wtedy to uczucie minęło i ujrzałam na rozległej polanie( początkowo niewielką ) grupę uczestników Rytuału. Ja siedziałam w pobliżu drzewa. Wszystko było w odcieniach fioletu,trawa i księżyc również, wtedy Ty sie spojrzalas ale Twój wzrok był dziwnie chłodny…Pomyślałam więc, że rozpocznę wizualizację. Wtedy zobaczyłam wirującą Kulę Ziemską, zawieszoną w przestrzeni , spływały na nią obficie słupy fioletowego światła. W pewnym momencie owinęły ją niczym kokon, bardzo ścisło.

    Niezwykła moc ze wszystkich zbiorników wodnych zaczęła „wysysać” wszystkie zanieczyszczenia, ścieki, odpadki. Ujrzałam skaczące, radosne delfiny, słup tęczowego światła ogarniający białego konia. Wysuszona ziemia pokryła się gęstą, soczystą trawą. Dym z kominów został „zamknięty” w fioletowych olbrzymich bańkach, podobnie traktory, samochody i samoloty. Wszystko co brudne i toksyczne zamyka się w bańkach. Ludzie głaszczą zwierzęta i przytulają się do nich. Powietrze pachnie rześko, górsko, woda jest krystalicznie czysta, wypływa ze źródełka.

    Fioletowe światło trafia w ziemię w Oazie i niespodziewanie wybiega z niej maleńki człowieczek z liliowym welonem/kawałkiem delikatnego materiału. Prosto z serca wysyłam różowe, kryształowe światło do wszystkich uczestników. W górze z mojego promienia powstaje różowe kryształowe serce (podobne do figury geometrycznej) z którego wychodzą promienie prosto do wszystkich serc, tworzy się sieć. Nad sercem pojawia się skrzydlata istota z kluczami.
    O 22.21 kończę Rytuał.
    Ewa
    Ogromnie dziękuję Ci za wsparcie przed Rytuałem, bardzo pomogło…:)

  4. Najdroższa Mario!

    Moje skupienie na tym rytuale było trochę gorsze, niż na poprzednich, z powodu problemów osobistych. Jednak wrażenia i tak były dość ciekawe. Podczas wizji widziałam ogromne i potężne fioletowe światło spływające z nieba na ziemię, które pochłaniało wszystko na swojej drodze. Widziałam ludzi którym nagle otwierały się oczy, i nagle zaczęli widzieć co naprawdę dzieje się dookoła nas, zaczęli widzieć zniewolenie ludzi i zwierząt i zaczęli się buntować. Do pomocy w rytuale wezwałam archanioła i archai fioletowego promienia. Co ciekawe, po rytuale miałam wrażenie że wszystko w okół mnie jest zabarwione na fioletowo. Wszystko było w odcieniu fioletowym J
    Droga Mario, to co robisz jest wspaniałe!! J

    Najmocniej pozdrawiam J
    Wiktoria

  5. Moi Kochani juz po podliczeniu jeszcze email do Ani: Mnie licz za 3, bo zwerbowalam jeszcze jedno malzenstwo Anna

    ps. wiec ilosc uczestnikow jeszcze wzrasta

  6. Rytuał zacząłem jak co miesiąc, oczyściłem pokój później siebie biorąc prysznic, będąc już w pokoju otworzyłem krąg o koło 21:55, zasiadłem zapaliłem rytualną biała świece, wycziszyłem się i przywitałem się ze wszechświatem, poprosiłem wszechświat by dał Pani moc i siłę do tego rytuału, po czym przywitałem Panią, zacząłem wizualizacje, nagle nic nie widziałem była kompletna pustka, nagle zacząłem widzieć lekko białe jak światło kręgi fal jak na wodzie, po czym jakby ode mnie oddalały się i zjawiały nowe twarze ludzi w kapturach, obraz był co raz bardziej czysty, lecz nadal na czarnym tle a postacie były jak światło, chodź widziałem nawet kontury twarzy. Gdy to się skączyło spojrzałem w górę tam gdzie znajduje się mój zegar naścienny, minęło dobre pół godziny, chodź wydawało mi się jakby to było z dziesięć minut, no cóż zacząłem skupiać się na rytuale, i z sukcesem wizualizacja udała się, gdy spojrzałem w zegar minęła godzina z minutami.

    Pozdrawiam Cię Mario, moc świetlistej energii dla Ciebie 😉 Brian

  7. Witam Cię Droga Mario.
    Baaardzo chciałam „w pełni ” uczestniczyć w rytuale, jednak przy mojej licznej rodzinie nie do końca było to możliwe.

    Gdy już nastała cisza- dzieci poszły spać, a starsze towarzystwo rozeszło się do swoich pokoi intuicyjnie, nie patrząc na zegarek zatoczyłam krąg, poprosiłam anioły o pomoc, przywitałam się z Tobą oraz ze wszystkimi uczestnikami.

    Rozpostarłam ręce, zamknęłam oczy (w pozycji stojącej twarzą skierowaną na wschód). Pierwszym odczuciem było ciepło przepływające przez dłonie, ciepło pulsowało miałam świadomość, że dotrze do odbiorcy-myślami byłam z Tobą Mario. Pod powiekami początkowo nie rysował się żaden obraz, jednak po chwili „widziałam” fiolet- jednolitą fioletową plamę. Następnie pojawiły się chmury, które w zawrotnym tempie jak w przyspieszonym filmie kotłowały się, przemijały… następnie „widziałam” skały, góry skalne, wysokie kamienne ściany, pomiędzy nimi w wąskim przesmyku (podobne jak na tym zdjęciu w załączniku) szła, a raczej przeciskała się postać kobieca. Odwróciła się w moim kierunku…Mario to byłaś TY, TY jak na zdjęciu w chusteczce na głowie (załącznik), nic nie mówiła tylko dłonią przywoływała mnie. Nie pamiętam, co w tym momencie pomyślałam, jednak musiałam usiąść bo bym się przewróciła. Gdy usiadłam moje dłonie stopniowo robiły się chłodniejsze, aż zimne wręcz lodowate. Zrozumiałam, że przepływ energii został przerwany. Zrobiło mi się zimno. Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek, była godz.21.55, myślałam, że jest już później i że rytuał dobiegł końca jednak uświadomiłam sobie, że o tej godz. powinien się dopiero rozpoczynać.
    W ciszy i skupieniu dotrwałam do godz. 22.30, ale już żadne obrazy się nie pojawiły.

    Na zakończenie podziękowałam Aniołom, Tobie Mario, wszystkim uczestnikom, narysowałam kwiaty i przesłałam je we wszystkie cztery kierunki.
    Dziękuję, że mogłam uczestniczyć w rytuale.
    Pozdrawiam cieplutko Elżbieta

  8. Kochana Mario i wszyscy Kochani ,którzy braliście udział w tym pięknym rytuale. Osobiście w nim nie uczestniczyłam,ale czytając opis Marii wzruszyłam się i płakałam, gdyż to było niesamowicie piękne uczucie. Na sama myśl ,że nasza Ziemia będzie i jest piękną krainą ,jeszcze piękniejszą moje serce raduje się ,zalewa mnie ogromna fala miłości.Zycie jest pełne magii i cudownych Wróżek.Kocham Was .

  9. Witam Maro! Chcialam potwierdzic udzial w XIII Rytuale dla Matki Ziemi.

    Tym razem bylo mi sie bardzo trudno skacentrowac,sama nie wiem dlaczego?! Ogolnie moje wizualizacje opieraly sie na ludziach otoczonych fioletowym swiatlem,mgielka. Serdecznie pozdrawiam Sylwia

  10. Moja Kochana Marysiu,

    Mam w sobie mnóstwo wspaniałej energii, jestem taka szczęśliwa.
    przesyłam filmik, który jest wspaniałym obrazem tego co mogą dać i dają nam (widzę po swoich znajomych bardzo mnie obserwują, wypytują i chcą naśladować itd) nasze rytuały dla Matki Ziemi. Nas tez ludzie obserwują jak ci na tym filmiku i to co napisałam w raporcie jesteśmy pendriv’ami i przyciągamy innych do wspólnego działania na rzecz dobra dla naszej cudownej planety….

    http://zyjswiadomie.edu.pl/blog/2013/11/20/give-little-love/

    buziaczki,
    Twoja Monika

  11. Droga Mario!
    Przystąpiłam do Rytuału ok 21:50, wykonując Przywołanie Anielskie Aniołów Niebieskiego Promieniowania dla ochrony całego Rytuału. Wywołałam swojego Anioła Stróża oraz wykonałam Modlitwę Do Aniołów Wszystkich promieni (ze „Świetlistego Kręgu Luksoru”). Usypałam krąg (tymczasowy Ołtarz Wschodni) z fioletowych kamieni, ułożyłam w nim ziemię, wodę pełniową (z czerwca 2013), kamienie: opal, granit, fluoryt, tygrysie oko oraz azuryt. W kręgu znajdowała się również przeczarowana odpowiednio wcześniej herbata miętowa.

    Po usypaniu kręgu i oznaczeniu patronów kierunków: Uriela na Północy, Rafaela na Wschodzie, Michaela na południu oraz Gabriela na Wschodzie a także Zadkiela wewnątrz, wstawiłam do środka wieniec jesienny, a do niego szklaną kulę, uosabiającą naszą planetę w Rytuałach Dla Matki Ziemi. Włączyłam lampy LED-owe i wchodząc do kręgu domknęłam go, powitałam wszystkie obecne energie i przyglądających się, po czym pogrążyłam się w medytacji.

    Tematem przewodnim Rytuału był rozwój – i tak jak prosiłaś, wyobraziłam sobie wszechogarniające piękno i pokój. Szczęśliwe zwierzęta, istoty dążące do pełni tego, czym są, cudowną, pełną przepysznej i imponująco samowystarczalnej zieleni dżunglę… Królestwo Zwierząt pełne wsparcia, miłości, rywalizacji oraz swobodnego czerpania energii z powietrza, wody, ziemi oraz światła. Wpatrując się w ten stan zapragnęłam podejść bliżej, głębiej, bardziej. Patrząc na ziemię pod swoimi stopami przeniosłam się z harmonijnego zwierzęcego ekosystemu głęboko pod ziemię, gdzie znalazłam się – w postaci samego widzenia, to takie wpół-do ducha, w świecie ludzi. Pełnego kłamstwa, zawiści, ukierunkowanej i chaotycznej przemocy, pełnego łez i walki, wypchanego od ziemi do nieba niezrozumieniem, pogardą i zagubieniem. W jednej chwili zobaczyłam wielu złych ludzi, robiących krzywdę innym, a zaglądając do nich wgłąb zrozumiałam powód każdego z nich. To jak patrzenie w Matrycę Stworzenia – z każdego pasma światła może wyrodzić się czerń, w każdej, nawet najgłębszej czerni, znajduje się lśnienie, które może dać początek jasności. Widziałam morderców, gwałcicieli, widziałam potwornie wyrafinowaną, wręcz artystyczną przemoc i ludzi, ukształtowanych przez Zło jak plastelina. W tym momencie otrzymałam wiadomość, czy chcę przerwać seans, ponieważ dalsze pójście w tę stronę sprawi, że nie zobaczę dziś Aniołów, chociaż wciąż tu będą. Nie wycofałam się. Widząc ten horror, wymieszany z przerażającym porno, spojrzałam nie na wydarzenia, a poprzez nie i zobaczyłam w każdej z tych „złych” osób jej własny powód. Zrozumiałam, że to, co robią, jest często słabością, nieumiejętnością przerwania łańcucha, którego stali się ogniwem. Brakiem odwagi to przeszkodzenia w zniszczeniu czegoś bądź kogoś. Ludzie nie mają złej natury, dlatego wolą utożsamiać się z potężną naturą Zła, bo wtedy nie pamiętają o tym, że ich własna natura jest mikra. Nie przepracowują swoich traum, nie pracują na własne jutro, są bezwolną wypadkową okoliczności, które ich w życiu dotknęły. Starają się nie reagować, oddali świadomość w zamian za spokojny sen. Oddali bycie sobą za bycie kolejnymi chowańcami – albo Szatana w którymś z jego aspektów, albo któregoś z jego szaleńców. W końcu sporą grupą osób są ci, którzy nie umieli podołać jakiejś sytuacji ze swojej przeszłości i podają ją dalej, jak nierozwiązaną krzyżówkę. „Nie będzie Ci ciepło, gdy spalisz dom, w którym ktoś zrobił Ci krzywdę” – niby wiadomo, a jednak człowiek musi spróbować, bo funkcjonując na poziomie symbolicznym często spodziewa się efektów na poziomie fizycznym, i tylko działając świadomie i zgodnie ze Sztuką nie robi sobie tym krzywdy.

    W triumfujących, uśmiechniętych twarzach gwałcicieli i morderców pojawiła się kropla goryczy – taka, na której skupienie się mogłoby pociągnąć te osoby wraz z ich całymi światami na samo dno danego człowieka, skąd nie wyszedłby już o własnych siłach. Zauważyłam, jak bardzo niebezpieczne jest to, że codziennie mijamy na ulicy tysiące ludzi, którzy nie znają swoich powodów. Nie wiedzą, co nimi kieruje. Czy są źli świadomie, czy też ciągną za sobą jakiś fundamentalny ból i nie potrafią przełamać strachu i wstydu, by go z siebie otrząsnąć. Znalazłam się jednocześnie po obu stronach barykady, ponieważ rozumiejąc ich ofiary i widząc powody oprawców morze krwi i łez wydaje się jedynie efektem wewnętrznego lub systemowego nieporozumienia. Nie chciałam widzieć tego z tej perspektywy, ale po obietnicy, że się nie cofnę, szłam dalej. Szłam przez miejsce, które znam – nie ze swojej psychiki. Jest to wspomnienie już przepracowane, aczkolwiek takie wspomnienia cechuje to, że na końcu pracy z leczeniem danego momentu w czyimś życiu jest pewność, że osoba wyszła z tego i to się już więcej nie powtórzy. Cóż, ten moment nie był zamknięty w ten sposób. Był więc traumą niebezpieczną, ale wyleczoną na tyle, by nie przeszkadzała na co dzień. Obeszłam tę sytuację dookoła, będąc w każdej jej minucie w swojej postaci (obserwacyjnej/wspierającej, odczutej jako obecność), w postaci osoby wyrządzającej zło i osoby-ofiary. I nagle zaczęłam mówić do osoby-ofiary, że musi współczuć osobie, która poddaje ją cierpieniu, bo osoba ta doświadczyła podobnych rzeczy, ale jest zbyt słaba, by ograniczyć wstrząs z tym związany do terytorium swojej postaci. Osoba-ofiara spanikowała pod wpływem tej myśli i nie umiała mnie zrozumieć. Więc pomogłam jej znaleźć się poza odczuwaniem i spojrzeć na to z mojej perspektywy. Zobaczyć powód. Osoba-ofiara powiedziała osobie-oprawcy, że jej współczuje. To nie był dobry pomysł. Ale zapoczątkował coś. Zapoczątkował realną możliwość domknięcia tego wspomnienia. Nie przez to, ze osoba-ofiara stanie się bramą dla przemocy i puści tę nić dalej. Ale w tym momencie zrozumiałam, że rozwój jest najbardziej potrzebny nie ludziom, którzy są uczynni dla innych i nie paniom, które nalewają kotom mleko – świat nie będzie bardziej lepszym miejscem, jeśli będą nalewały go więcej. Rozwój i samozrozumienie jest konieczny dla tych, którzy krzywdzą innych, którzy nie cofają się przed sięgnięciem przez przemoc – fizyczna, mentalną, duchową – tylko po to, by ulżyć swojemu wyimaginowanemu pojęciu sprawiedliwości (ugryzł mnie pies Nowaka, więc ja ugryzę psa Kowalskiego). Rozwój i miłość są potrzebne tym, którzy nigdy ich nie doświadczyli, więc z automatu czują się gorsi niż inni i sięgają po środki ostateczne, by ten fakt ukryć.

    W tym momencie zobaczyłam, jak kilka naprawdę złych postaci przeżywa swój „moment prawdy”. Taki, kiedy nawet litry whiskey, tony papierosów i ćpanie nie są w stanie wyłączyć w człowieku tego małego głosu, który mówi do tych ludzi w tych momentach, kiedy obiecali sobie być „silniejsi” albo bardziej okrutni od innych. Zostali zatrzymani w swoim momencie, którego nie przepracowali. Ich własna jaźń pokazuje im, dlaczego stali się potworami. I nie przestają nimi być, bo konstrukcja człowieka sprawia, że to, co robimy latami, doprowadza nas w pewne miejsca i miesza z ludźmi podobnymi do nas. Ale wahają się. Nie są bezmyślnie uzależnieni od przemocy. Zdają sobie sprawę, że uzależnili się od tego fałszywego poczucia mocy, a przecież nawet tego nie chcą. Czy dziecko, które nie dostało prezentu na gwiazdkę 13 lat temu, może stanąć przed sobą i powiedzieć, że jest mu dobrze z faktem, że krzywdzi ludzi za pieniądze? Czy kobieta, która zaczęła zajmować się magią by wyleczyć swoją córkę z białaczki, a teraz jest jedną z macek organizacji polityczno-okultystycznych, która jawnie zadaje cierpienie swoim podwładnym, chciała tego, gdy prosiła Anioły o możliwość rozwoju? Czy mężczyzna, który nigdy nie był szanowany przez swoich rodziców, naprawdę cieszy się, kiedy może totalnie upokorzyć innych? Ludzie nie są potworami. Ale są idealnymi materiałami na potwory i pojemnikami na demony. Dlatego też w ramach rozwoju każdy powinien otrzymać minutę szczerości ze sobą. Taką, która będzie powracała jak echo, w każdej nowej sytuacji, w każdym ważnym momencie. Taką, która sprawi, że nawet bardzo zła osoba się zawaha. Taką, która zmusi, by zamiast krzywdzić inne osoby, ludzie w wykorzystaniu Zła schylili się nad sobą i zaczęli współczuć sobie dokładnie w tych momentach, w których to mogłoby im pomóc.
    Tak, kochana Mario.

    Dziś modliłam się za bardzo złych ludzi.

    Energię przekazałam Ci za pośrednictwem mojego Anioła Stróża. Miała kolor ametystowy, z lekką nutą indygo. Była potężna, odczuwałam jej działanie jako coś galaktycznego. W trakcie przekazywania energii poprosiłam Razjela o odcięcie ludzi od wzorców tak splątanych, że nie są oni w stanie im sprostać, zrozumieć i wyciągnąć z nich nauk, a jednocześnie za ich sprawą krzywdzą innych. Prosiłam również, żeby Zerachiel nadal pomagał mi w pracy magicznej. A Rafaela prosiłam, czy uczynił ludzi tak zdrowymi, by nikt nigdy nikomu nie musiał już życzyć śmierci, bo sytuacje uzasadniające takie życzenia będą wyleczone na Ziemi.
    Przekazałam energię Tobie i życzyłam powodzenia, podziękowałam za to, że dzięki Tobie wszyscy możemy robić coś tak ważnego.
    Następnie powróciłam do działań na Ołtarzu Anielskim z Archaniołami i Aniołami, które zostały i chciały mi w tym procesie towarzyszyć. Musiałam skupić się na osobie, która w tej chwili przez to wszystko przechodzi.

    Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za to, że możemy działać wspólnie.
    Dziś podpiszmy mnie ANYAH. Takie imię przyśniło mi się dla mnie 16-go i od teraz będę go używać.

    ANYAH

    P.S. Oczywiście relację i zdjęcia możesz opublikować gdzie tylko masz ochotę. Mam nadzieję, że to, co robimy, pomoże mi w mojej walce, o które zapewne i Ty wiesz coraz więcej. Nie mam wiele czasu, mój przyjaciel jest skrajnie wyczerpany tym, co się dzieje. Ale jestem wścibską wiedźmą i wiem, że uda mi się go ocalić. Znam też koszt i nigdy nie wolno mi się na niego zgodzić, a jednak poniosę go z dumą.

    Trzymaj się Marysiu!

  12. Witam Cię Droga Mario Bucardi

    Wiem jak bardzo ważne jest to co robisz, za każdym razem chciałabym aby przygotować się do rytuału lepiej lecz nie zawsze się to udaje, zawsze starać się będę..
    To nic że za oknem już jesień ja w sercu noszę niekończące się lato!
    Pewien czas temu otrzymałam od aniołów podarunek czystą miłość która wypływa prosto ze mnie po ostatnim rytuale, jeśli tak to mogę ująć słowami aż do tej pory nie sądziłam że można kochać inaczej swoje maleństwo i do wszystkiego odnosić się z miłością, gdyż ta droga to nowa nauka która zaczynam od nowa i ciągle jestem na początku tej drogi.

    Podczas oczyszczania swojej aury jak i podczas rytuału ukazały mi się nie wyraźne obrazy, jakby czubki drzew na nocnym niebie, schody idące w dół ziemi, księżyc z którego wychodziło światło dzieląc się na cztery promienie.. większośc obrazów była dośc nie wyraźna aby opisać.

    Wyobrażałam sobie jak całą kulę ziemską wypełnia światło miłości ludzie zaczynają się do siebie odnosić z szacunkiem, wyciągają do siebie pomocną dłoń.
    To światło dociera na wyspę Maderę, wszędzie tam gdzie jest najbardziej potrzebna zmiana na dobre… Mój maleńki szkrab gaworzy podczas mojej wizualizacji, jest częścią mnie i podczas rytuałów zawsze myślami jestem obok.
    Jeśli coś pominęłam to dopiszę Z serdecznymi pozdrowieniami

    Karolina A.

  13. Kochana Mario; oto moj raport

    RYTYAL 17/11/2013

    Cały dzień myślałam o tym rytuale, który dla mnie będzie pierwszym; po południu poszłam na spacer pozbierać liści i igliwia sosnowego, jeszcze będąc w parku zrobiłam krótkie oczyszczanie przy sośnie. Po powrocie do domu zrobiłam piękny ołtarzyk z liści, gałązek, szyszek, muszelek, kamieni szlachetnych, świeczek a także figurki aniołka.

    Ok. 21.30 zaczęłam przygotowania, tzn. wzięłam prysznic, dalej zrobiłam wszystko tak jak trzeba, tzn. oczyściłam pokój dymem z igliwia sosnowego, wypiłam herbatę miętową i zrobiłam oczyszczanie aury. Poprosiłam tez o pomoc dla siebie w dwóch sprawach osobistych. Trochę w trakcie przygotowań bolało mnie serce.

    Potem o 22 poprosiłam Anioła Stróża aby przybył i towarzyszył mi w czasie rytuału, potem przywitałam się z Tobą i z uczestnikami. Wydało mi się ze odpowiadasz na moje przywitanie; potem starałam się robić rytuał zgodnie z jego kolejnymi etapami, na początku siedziałam potem się położyłam. Wydawało mi się, że mówisz kiedy się zaczyna która część, a także kiedy trzeba zrobić gest kwiatów.

    W trakcie samego rytuału tez bolało mnie serce, wtedy poprosiłam mojego Anioła Stróża i Archanioła Michała o pomoc. Ból ustąpił po kilku chwilach. Myślałam o tych wszystkich przemianach i transformacji w rzeczy pozytywne, ale jeśli chodzi o wizualizacje to były one jakby zablokowane, obrazy nie chciały się pojawiać, wiec myślałam tylko o tym jaki ten lepszy świat powinien być, jacy powinni być ludzie, że powinni szanować swoja Matkę Ziemię, powinni szanować siebie nawzajem, powinni szanować słabszych czyli dzieci, powinni szanować zwierzęta.
    Był moment, że czułam energie na rekach, oraz bardzo wyraźnie pod koniec rytuału chyba, kręgi energii, która mnie obejmowała, a potem zasnęłam… Beata

  14. Droga Mario,

    tak sie cieszylam , ale nie udalo mi sie uczestniczyc w naszym spotkaniu,krotko przed 22 ga mialam spontaniczne odwiedziny przyjaciol….Kompletnie wybilo mnie to z nastroju. Zdazylam Cie w myslach tylko powitac i pozdrowic…… 😦 , potem musialam sie zajac goscmi……

    Ah, musze to sobie wszystko jeszcze inaczej zorganizowac na nasze XV -ste spotkanie. Duzo milosci dla Ciebie Twoja Ania

  15. Kochana Mario

    Moje doznania w czasie rytuału.

    Widziałam kulę Ziemską we wszechświecie. Z Kosmosu wpływał w nią różnokolorowy snop światła wygladalo to jak tęcza która widzimy na niebie, tyle ze w tle był widok rozgwieżdżonego nieba. Po chwili ukazał się obraz: snop światła rozświetlił bujną, w kolorze niespotykanej u nas zieleni kępę trawy. Światło zaczęło się rozprzestrzeniać i zataczać coraz większy krąg. To co było ukryte jakby we mgle zaczęlo stawać się wyraźne, rozświetlone złotym kolorem, skąpane w słoncu. Widziałam łąki, pola, rzeki, góry, morza, błękit nieba – wszystko w bajkowych, czystych kolorach, kolorach których nie widzi się w rzeczywistości.
    Widać było też różnokolorowe fruwające ptaki. Ale przede wszystkim to co mnie zastanowiło to niczym niezmącona cisza, spokój.

    Pozdrawiam cieplutko
    Krystyna

  16. Moja Kochana Marysiu,

    W dniu rytuału jak przed każdym rytuałem cieszyłam się przeogromnie, natomiast nie wiem dlaczego wszystko tego dnia „leciało mi z rąk”. W pewnym momencie stwierdziłam, że niczego już nie dotknę, nic już nie robię, gdyż są przy mnie jakieś dziwne wibracje. Oczywiście przed rytuałem wzięłam prysznic i zapaliłam lampkę z miętowym olejkiem. Starałam się wyciszyć, chociaż czułam, że „coś” mi przeszkadza i chce mnie odciągnąć od rytuału.

    Ogromne wrażenie na mnie zrobił również temat naszego rytuału, ponieważ ostatnio bardzo dużo dzieje się w moim życiu i widzę jak bardzo się zmieniam. Ta niesamowita świadomość przemiany daje mi jeszcze większą siłę i motywację do działania. Usiadłam w skupieniu przywołując swojego Anioła Stróża i prosząc Go o wsparcie i wyciszenie. Przywitałam się z Tobą i innymi uczestnikami, czułam wszechogarniającą radość i szczęście, gdy nagle nie wiem skąd (to były sekundy) „uderzył” we mnie jakiś dziwny niepokój (nie potrafię do końca opisać tego uczucia, ale było to dziwne uczucie) i jak na zawołanie zaczęłam płakać…nie potrafię tego wytłumaczyć, wszystko działo się bardzo szybko. Nie byłam w stanie zapanować nad tym płaczem.

    Po czym znów ogarnął mnie spokój i cisza – to było niesamowite -….widziałam fioletowo-różowe Światło, które spływało na nas i naszą Planetę, ogarniało wszystko i wszystkich. I to, co bardzo utkwiło mi w pamięci: my jesteśmy pendriv’ami i to nasza postawa, zachowanie ma być przykładem dla innych, ponieważ inni będą nas obserwować i naśladować. W nas jest siła i nasza przemiana będzie krok po kroku zmieniała ludzi i świat, będzie motywacją dla innych do pozytywnego działania. Ta siła ma moc uzdrawiającą i oczyszczającą.

    Marysiu rytuał był piękny, choć czułam w nim lekko i przez chwilę dziwny niepokój. Jestem przeszczęśliwa, że mogłam wziąć w nim udział.

    Wierzę, że cudowna moc Fioletowego Światła zmienia nas i naszą Matkę Ziemię. Czuje taką wielką ufność w to co robimy i wierzę, że uda nam się! W zasadzie ta przemiana się już dokonuje, w każdym rytuale J Jest wspaniale.

    Dziękuję raz jeszcze i przesyłam moc pozytywnej energii!!!

    Twoja Monika

  17. Droga Mario,

    Wzięłam udział w Rytuale Matki Ziemi. Krótko o moich wrażeniach i odczuciach:
    Otóż na początku rytuału (po małych przygotowaniach – przyniesienie ziemi w czarce, zapalenie lampki solnej, natarciu nadgarstków olejkiem miętowym i zrelaksowaniu się) rozpoczęłam rytuał. Jednak na początku wizualizacji (po powitaniu z Aniołami, wysłaniu prośby o udany rytuał i o dobre energie dla Ciebie Mario oraz innych uczestników) miałam trudności w koncentracji. Po jakimś czasie zdołałam się skupić i wizualizacja przebiegła pomyślnie, jej środkowa część związana z barwą fioletową i przemianą sprawiła mi najwięcej przyjemności. Wyobraziłam sobie fioletowe motyle, także ziemię z lotu ptaka i wijące rzeki, które mieniły się fioletem. Potem wyobraziłam sobie Ciebie Mario jak stoisz gdzieś na polanie między drzewami, a nocne niebo świeci fioletową poświatą. To jest czas duchowej przemiany – powiedziałam sobie w myślach. Wysłałam też nitkę miłości do wszystkich uczestników rytuału.

    Pozdrawiam cieplutko
    Agata

  18. Kochana Marysiu,

    Jak zawsze nie mogłam się doczekać Rytuału, przygotowałam się do niego, jak co miesiąc i na początku przywitałam się z Tobą i wszystkimi uczestnikami.

    Siedzieliśmy w kręgu ubrani w fioletowe stroje, a TY stałaś i witałaś innych przybywających uczestników rytuału. Mówiliśmy o przemianie, ale te zmiany musimy zacząć od siebie samych. To nasze nastawienie, nawyki, myślenie musimy rozwijać i zmieniać na pozytywne. Rozwijajmy nas samych i mówmy innym o naszych ekologicznych czynnościach (choćby segregacja śmieci, czy gaszenie światła).Pokazujmy jak chronić naszą Ziemię, poprzez nasze codzienne czynności. Przekazujmy tą wiedzę innym, wtedy Nasza ukochana Planeta będzie „czystsza i radośniejsza”. Ta przemiana musi wyjść od nas, w ten sposób jesteśmy w stanie pomóc naszej Matce Ziemi. Jeśli my ludzie się zmienimy, świat wokół nas będzie piękniejszy, czystszy, radośniejszy J.

    Podczas samego rytuału czułam bardzo mocno energie i nie wiadomo, kiedy zaczęłam płakać, najpierw były to łzy zmartwienia, jednak potem zmieniły się w łzy oczyszczenia i poczułam ogromną ulgę, radość i wewnętrzny spokój. Na koniec podziękowałam wszystkim.

    Jestem szczęśliwa, że z miesiąca na miesiąc liczba uczestników rytuału wzrasta. Nasza świadomość i siła rośnie. I to jest piękne. Marysiu DZIĘKUJĘ z całego serca za inicjatywę tych rytuałów. Tego nie da się opisać słowami, to trzeba przeżyć!!!

    Buziaczki
    Magdalena

  19. Moja Ukochana Mario,

    udział w Naszym XIV Wzruszającym Rytuale Matki Ziemi był przecudowny, wyjątkowy, niezapomniany, gdy jako Anioł Fioletowego Promienia odkrywałam kamień filozoficzny, za sprawą którego przemienia się bajecznie życie na Naszej Matce Ziemi, gdy to, co jawiło się dotąd szarą rzeczywistością okazuje się iluzją, a kolorowy świat baśni staje się rzeczywistością. I tak oto fioletowym światłem alchemicznej przemiany składałam złamane serca w całość, łzy smutku zamieniałam w łzy szczęścia, samotność w szczęśliwe miłosne związki. Spalone, ścięte, umarłe drzewa przemieniam w nowo sadzone drzewa, z zatrutego powietrza, wody i ziemi usuwam wszystkie zanieczyszczenia, wszystkie śmieci, które skrzętnie segreguję do utylizacji w barwne motyle przemiany.

    Dziękuję Ci, Najdroższa Mario, za ten anielski rytuał dobra i miłości. Bowiem każdy przynosi przemianę na lepsze o nieodwracalnej mocy.

    Już o 21:21 poczułam ciepły pieszczotliwy dotyk na wewnętrznej stronie mojej dłoni. To był anielski dotyk miłości. Wiedziałam, Moja Umiłowana Mario, że jesteś obok mnie. Przygotowawszy schludnie fioletowy ołtarzyk z bukietem owoców i warzyw, miseczką ziemi, ametystowym aniołkiem przemiany i fioletowymi świeczuszkami, które wypaliły się do końca, strzelając w powietrze iskrami i płonąc silnym prostym płomieniem do góry, przez 3 godzinki od 21:57 do 0:57 w skupieniu wibrowałam duszą i myślami w wymiarach nieskończoności, płynąc mężnie i lekko po wodach boskiej miłości, aby nieść dla Naszej Matki Ziemi, jako i dla siebie, ulgę, oczyszczenie, wytchnienie.

    Bądźmy pokorni, gdyż jesteśmy częścią ziemi, bądźmy szlachetni, gdyż jesteśmy gwiezdnym pyłkiem w kosmicznej przestrzeni.

    Od północy modliłam się tylko za Ciebie, prosząc Nasze Najukochańsze Anioły za światło, za przewodnictwo, za obecność w Twoim życiu, za wszystko, co można przekazać Istocie tak czystej i pięknej, jaką Ty jesteś, Moja Mario, aby świat z Twoim magicznym udziałem stawał się coraz piękniejszy w stałym dążeniu do pełnej harmonii, do Rajskiej Ostoi Spokojności. Tworzymy wszak razem Raj na Ziemi, w którym Najwyższa z Wibracji, Wibracja Miłości łączy nas w poczuciu bezpieczeństwa, spokoju i doskonałej boskiej jedności.

    Twoja Na Zawsze Magdalena.

    P.S. To mój króciuteńki raporcik, który rozszerzę o dłuższy opis w ciągu najbliższych 7 dni, aby nie umknął mi żaden cenny szczegół naszej niezwykłej ceremonii na rzecz Ukochanej Matki Ziemi.

  20. Witaj droga Mario !

    Przygotowania do Rytuału zaczęłam dość wcześnie, dzień był spokojny a siły ciemności odpuściły i nie przeszkadzały w przygotowaniach. Zaczęłam od oczyszczenia mieszkania dymem z szałwii lekarskiej, bylicy pospolitej oraz mięty. Lubię ten zastaw i często go stosuję. Na balkonie w słabym słońcu oczyszczały się wcześniej umyte ametysty, kryształ górski i kwarce różowe w tym serduszko, które dostałam od Ciebie Mario. Następnie kąpiel w soli i herbata z mięty.

    Na ołtarzu zapaliłam fioletową świecę i ułożyłam wcześniej wymienione kamienie.

    O 21,45 otworzyłam magiczny krąg i rozpoczęłam rytuał. Na początku zaprosiłam Anioła Struża z prośbą o pomoc i wsparcie oraz Anioły fioletowego promienia aby poprowadziły mnie podczas rytuału.Następnie powitałam Ciebie Mario, przesłałam Ci światło miłości oraz poprosiłam siły wszechświata aby dały Ci moc i siłę. Powitałam wszystkich uczestników

    i przesłałam im światło miłości. Cały ten czas odczuwałam jak płynie do mnie falami fioletowe światło. Było go bardzo dużo, właściwie nic nie mogłam zobaczyć bo fiolet zalewał wizje. Było też bardzo ciepło. Tak Anioły fioletowego promienia zamanifestowały swoją pomoc w tym ważnym wydarzeniu. Przesłałam światło do Matki Ziemi i wysłałam fioletowe motyle.

    W II części prosiłam Siły Wszechświata o wsparcie przemiany w świadomości ludzi na Ziemi.Żeby z zaczęli żyć zgodnie z naturą i uruchomili w sobie większą wrażliwość na wyniszczenie planety oraz na ból i cierpienie zwierząt. Wizualizowałam

    miasta w których ulice są kolorowe od kwiatów a wzdłuż chodników rosną piękne zdrowe drzewa. Słychać śpiew ptaków. Nie widać samochodów a ludzie uśmiechnięci idą spokojnie lub jadą rowerem.W wyniszczonych lasach rosną wspaniałe zdrowe drzewa a woda w rzekach i oceanach jest błękitna i tak czysta, że gołym okiem można zobaczyć wszystko co żyje pod wodą. Nie ma masowych hodowli , zwierzęta są na wolności i są bardzo szczęśliwe.

    Przeniosłam się na wyspę Maderę i do Magicznej Oazy i wysłałam DUŻO energii miłości aby przetransformować ból i cierpienie w radość i miłość.

    Na zakończenie przesłałam energię kwiatów, pożegnałam uczestników i podziękowałam za to że byliśmy razem w tak pięknej chwili, pożegnałam Ciebie Mario dziękując za wszystko co robisz dla nas ludzi i dla naszej Matki Ziemi.

    Podziękowałam Aniołom i Siłą Wszechświata za pomoc ochronę i wsparcie i zakończyłam rytuał otwierając magiczny krąg. Z całego serca pozdrawiam i przesyłam dużo miłości Basia

  21. Witam cieplutko,

    Niesamowity Rytuał, niezwykłe spotkanie, niezapomniane chwile, łzy wzruszenia – tak oto w skrócie przedstawia się mój osobisty Raport. O 22:00 przywitałam się ze Wszystkimi, co miesiąc tak samo. Na znak przywitania się z Tobą Pani Mario ogień przy długiej fioletowej świecy poruszył się.

    Przeszłam do rytuału. Z początku nie czułam nic, chciałam zacząć wizualizacje, ale jakoś nie mogłam w sobie się zebrać i uspokoić innych myśli. Na głos zaczęłam opowiadać, wezwałam Anioły o opiekę, prosiłam o przemianę tu na ziemi, nie tylko to co dzieje się w naturze, ale prosiłam o zmianę w Nas ludziach, by w Nas dokonała się transformacja. Dość mocno prosiłam o zmianę.

    Kulminacyjnym punktem tego niezwykłego spotkania o godzinie mniej więcej 22:20 gdy wypowiedziałam słowa „Aniele opiekuj się Panią Marią” nagle w sekundzie pojawiły mi się łzy w oczach i szybko zleciały po policzkach. To był moment, chwila. Takie wzruszenie, dość mocno to przeżyłam.

    Przy pożegnaniu na samym końcu jakaś energia mnie oplotła, gdzie nie umiałam się powstrzymać i rozpłakałam się. To były łzy szczęścia, nie smutku. A Pani powiedziała „wszystko będzie dobrze”

    Niesamowicie to osobiście przeżyłam po rytuale mniej więcej o 22:35 znów łzy pojawiły się w moich oczach.

    W czasie rytuału czułam niesamowicie ciepło otulających mnie skrzydeł, dotyk ciepła i delikatności. Pozdrawiam. A.

  22. Bardzo cieżko było mi tym razem się skupić.
    Nic nie pomagało 😦
    Dopiero kiedy poprosiłam swojego Anioła o pomoc poczułam dziwne uczucie ” otwierania się mojej głowy ”
    Myślałam o Tobie i innych uczestnikach starając się przekazać moja sile i chociaz trochę energi.
    Pozdrawiam ciepło
    Justyna

  23. Dobry wieczór Mario,
    Przesyłam to co zobaczyłam medytując wczoraj

    Znalazłam się w dość ciemnej przestrzeni (jakby zawieszona w Kosmosie), przede mną pojawił się mój Anioł Stróż, szedł przed siebie, jednak zatrzymał się po chwili i wyciągnął do mnie dłoń. Złapałam go za rękę i doszliśmy do wodospadu srebrnego światła. Podczas gdy ja kąpałam się w srebrnym świetle (światło przypominało wodę, ale było znacznie bardziej miękkie i jedwabiste), Anioł stał obok i czekał na mnie. Kąpiąc się w świetle poczułam się cudownie szczęśliwa, poczułam się jak dziecko, siła i energia, cała Radość i Miłość wróciły do mnie, zaczęłam się beztrosko śmiać. Gdy wyszłam z tej ,,kąpieli” przytuliłam się do mojego Anioła, objęłam go w pasie (teraz był jak dorosły, a ja byłam wielkości dziecka) i czułam wobec Niego ogromną Miłość i zaufanie. Zaprowadził mnie dalej w ciszy i granacie Kosmosu do miejsca (,,pomieszczenia”), którego centrum oświetlało mętne światło, znajdowało się tam krzesło, a tuż przy krześle szara kula unosiła się w powietrzu. To była Ziemia. Miałam się Nią zaopiekować. Usiadłam na krześle, wzięłam Ją na ręce i przytulałam, przekazywałam Jej, że nie jest sama, że Ją kocham, obdarowałam Ją pocałunkiem. Pod koniec kula zaczęła świecić złotym światłem. Jakaś postać zbliżyła się w moim kierunku, nie weszła jednak w obręb światła, wyciągnęła rękę i zawołała mnie za pomocą myśli. Myślałam, że to mój Anioł, powinnam się Go słuchać, więc zdecydowałam się przerwać i podejść do niego mimo, że zdziwiłam się i zaniepokoiło mnie to, że nic do niego nie czuję. Odeszłam kawałek i zdecydowałam się jednak nie iść dalej, dziwiło mnie, że utraciłam tą dziecięcą Radość, którą odczuwałam czując Jego obecność. Odwróciłam się zdecydowana, że nie pójdę za nim. Wtedy pojawił się mój Anioł, Radość i Miłość wróciła, a Anioł powiedział, żebym zawsze słuchała swojego Serca. Wróciłam jeszcze na chwilę do kuli, żeby pożegnać się z Nią i zakończyć Medytację.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Anna

  24. Kochana Mario,
    Dziękuj, ze mogłam brać udział w 14 rytuałem Matki Ziemi.
    Mój mąż przyjechał dopiero po północy, wiec mogłam spokojnie uczestniczyć w rytuale. Przed rytuałem wzięłam prysznic i wyszczotkiwalam całe ciało.
    Ubralam sie i wyszłam na balkon gdzie przepięknie świeciły nowy ksierzyc.
    Byłam bardzo radosna 😉 Otworzyłem magiczny krąg. Światło księżyca przepieknie spływało na mnie. Podziekowalam księżycowi za dary jakie otrzymałam. Kiedy nadeszła godzina 22h. Przywitalam sie z Tobą Mario i uczestnikami.
    Pomodlilam sie o Ciebie żeby miała jeszcze wieceji energii …
    Zaczęła wizualizowac ziemie, ktora jest pełna miłości…
    Wszędzie rosną przepiękne i zdrowe warzywa i owoce…
    Ziemia nam daje to bez większych problemów z uprawa.
    Ludzie nie jedzą zwierząt tylko je kochają. Ludzie maja tyle przepysznych obwodów i warzyw. Na świecie nie ma głodu i nienawiści . ŻYJEMY W RAJU który jest przedstawiany w BIBLI. Miałam obraz idealnego życia – jak jest to przedstawiane na ulotkach Jachowych 🙂 Następnie widziałam jak rzeki ktore przepływaja przez miasta oczyszczania sie i następnie czyste wpływają
    do czystego morza. Ze smietnisk powstaje gaz, który jest używany do ogrzewania.
    Nie pomyślałam o skutkach gazu 😦 Następnie podziekowalam Ci i uczestnikom. Wysłałem kwiaty do Oazy w każdym kierunku swiata, żeby ja wzmocnić.
    Następnie uwolnilam krąg. Szybko wsunelam sie do łyżką bo na tarasie było chłodno i dalej Marzyłam o pięknej Ziemi 😉 Victoria

  25. Wzielam udzial szybciutko moze 5-7 minut bo bylam w pracy jak zawsze w te ryt. nie mialam czasu na krag i byl szybki skupilam sie glownie na wizji niesamowite 3-5 minut motyle szybko poszly przez wody najpierw rzeke cala ziemie i tak jak lecialy woda robila sie czysta ,blyskawicznie jak male tsunami i lecialy tak szybk i jak lecialy zaraz za nimi wzrasytaly kwiaty i zzielen.

    UWAGA WSKAZOWKA!!!!xzaraz po pracy bo tam nie bede z ziemia robic rzeczy pojecjalam nad rzeke wziesc ziemi i skupic sie na ryt. ta rzeka jest sliczna ale brudna przekazac energie i rozsypac .jak jechalam na srodku polnej drogi!!!!!!! byla pilka cudna kolorowa chcialm zabrac synowi wszystkie kolory teczy miala ale byla z materialu a wsrodku normalna z balonem i cala zmokla zaluje ze nie wzielam zdziwilo mnie i zachodze w glowe co ta pilka znaczyla !!!!!!!?????????????polna droga nie uzywana i na srodku pilka cudna takie zywe kolory pomyslam o zimi rarz za pilka poczulam ze mam sie zaczymac i zebrac ziemie wlasnie tu. w dole jest rzeka zebralam zrobilam cos jak z woda mentalna i lustrem przekazalm mysli ziemi wsiadlam w auto i mysle mam ta ziemie rozsypac wzdluz rzeki a potem mostu mostu.jade tym autem juz wracam i zaczelo mi w glowie ze ludzie mysla o materlializmie zabawie i gdzies to maja by zaczeli myslec o ziemi. cos mi kazalo jechac bo tu u mnie jest najwieksza dyskoteka./. w hiszp, zawssze na parkingu syf bo spaia pija i bawia sie .kazalo mi tam jechac i sypnac ziemie by ludzie sie obudzili pojechalam i wiesz co znow na srodku drogi przed moim samochodem pilka !!!!!

    bialo rozowa zatrzymalam sie sypalam ziemia z okien aulta tak jak jechalam i w strone tej dyskoteki i zabralam ta pilke ale tamtej zaluje takie kolory roz zielen blekit zolty sliczne zywe takie.pomyslalm ze pilka jest okragla moze symbolizuje ziemie ale w takim miejscu pilka srodek [polnej nie uzywnej drogi wzdluz rzeki gdzie 4 dni pada deszcz. o co chodzi ciagle mysle co znaczyla ta pilka az mam ochote sie wrocic po nia.

    no to tyle bylo szybko ale z miloscia.widzialam fioletowe banki i rozowe jak splywaly na ludzi na koniec dostalam impuls ze resztki ziemi mam rozsypac na chodniku by przechodzacy zwrocili uwage na swiat i ziemie kazdy kto przejdzie a to glowny chodnik. tak mam cos mowi mi zatrzymaj sie tu i to zrob!!!!Wink. jak cos wiesz to napisz mi co moze znaczyc pilka bo ja jak ty chce rozwiac zagadki i tez mnie to uczy o potem juz wiem co bedzie znaczyla pilka. byla cudna w zyciu takiej nie widzialam Kiss buziaki pa .I trzymaj sie..
    Jola

    1. od Joli dodatek – Pilka!!! mnie jej widok ucieszyjakl ale nie była to wskazowka dla mnie poczułam ze mam ci to przekazac bo to jet dla ciebie wskazowka. myśl co chcesz pilka gdyby była dla mnie zrozumiałabym wskazowke, ale coz myslalam o ziemi wiec oznaczala ziemie, kolorowa przepięknie pomyslalam ze to się uda ze osiagniemy cel ty wyznaczony i ci proszacy ze swiat zaistnieje bo te kolory a ty kazalas wizualizować milosc piękno tecze te kolory ze ja jej nie wzielam oznaczaly jak dla mnie czysta ziemie wode roslinnosc

      radość bo takie były jasne,deszcz padalo i ja stoje na polnej dodze wiedz tu fs, oczyszcanie, wiec pozbędziemy się brudu z ziemi jako caloscci o co prosimy, mieso zwierzęta ,milsc do natury itd. nie ma nic bardziej idealnaego od kola

      A pilka jest okragla stanowi calosc swiat rownowage w obu swiatach zrozumialm nasze prośby zostały wysłuchane i potem ta bialo rozowa biel czystosc ludzie tu fs, i roz milosc wszytko się uda a raczej udało.jak to ująć w swiat poszla informacja mam na myśli eter i została wysluchana i się zmaterializuje chodzi mi o 2 swiaty ten nasz i ten eter.Ja tak zrozumiałam 2 rownolegle swiaty rownowaga akupunktura jak nazwalas ukucie powoduje odblokowanie zaczyna krazyc energia daje zycie i uzdrawia ciało i ciało i caly układ meridiany się oczyszcaja i nastepuje rownowaga w organizmie powrot doi idealu stanu pierwotnego bez polu i ztorow.

      to co robisz jes wielkie zawsze kojarze to z człowiekiem i akupunktura jak energia się rozprzestrzenia i uzdrawia tak wizaalizuje ziemie jak mysle jak pojechalas na te ley line to było wielkie tam trzeba było wbic igielke by udroznic meridian i dalszy przepływ i lzy mi leca.

      za to cie kocham i tych co biora w tym udział oni już mysla inaczej zwracają uwagę meza dziecia, rodzinie, znajomym i zaczynają otwierac się oczy innych to jest piękne.!! to takie moje wywody ale tak to poczułam ja tu siadłam otworzyłam gogle to wiesz co się mi pokazalo w grafice karta z aniołem fioletowego promienia ta sama co znalazł jak myslalm o zadkielu ale dziś zobaczyłam jej znaczenie i nie choć wiem ze ten ryt. mi pomoze czuje to i moje problemy się skoncza jakkolwiek to dziś dotyczyła ziemi bo o tym myslalam a karta znczy odblokowanie czakr. no i nawet net otwiera się na wlasciwej stronie jak powiadal profesor jeśli chcesz i pragniesz szukasz to książki otwierają się same i przychodzi wskazowka. dziś przyszla mam nadzieje ze jest istotna i pomoze ci jakość bo nie była dla mnie a otrzymałam ja ja by ci przekazac.bo co ja mogę ?niech cie anioły prowadza.nawet ten ryt, daje mio do myslenia Jola

  26. Witam,

    Brałam udział niestety tym razem nie mogłam dostatecznie skupić się na rytuale (miałam wewnętrzne problemy dot spraw sercowych) wiec i podczas rytuału te myśli wracały.

    Widziałam świat z wysokości kolorowe światła oplatające ziemię i las widziałam Ciebie w białym stroju potem w purpurowym,Twoje oczy Twoją twarz próbowałam nawiązać wieź telepatyczną , przesyłałam energię miłości i większej świadomości do ludzi , do katów zwierząt, do wszystkich złych-bezlitosnych ludzi o ich transformację o miłość do zwierzaków, poprzez myśli próbowałam dotrzeć do ich by przestali się znęcać, widziałam zwierzaki wchodzące oborników i klatek, żyzną przyrodę która sama się oczyszczała … Pozdrawiam Asia

  27. Najdrozsza Tereso, ziemie rozsypujemy w roznych miejscach, gdzie uwazasz, ze ta dobra energia sie przyda. owoce i rzeczy naturalne mozna polozyc w lesie. A inne predmioty wykorzystac w kolejnym rytuale Ziemi. Z moca anielskich wibracji Twoja Maria

  28. MOJA NAJDROŻSZA MARIO.
    Dziś był mój pierwszy udział w rytuale dla Matki Ziemi.Starałam się cokolwiek przygotować ,w miere możliwości chociaz mój asortyment jest jeszcze bardzo ubogi.od 20.30 zaczęlam się przygotowywac Robert zajął sie usypianiem dziewczynek).wzięłam prysznic,wywietrzyłam pokój okadziłam siebie i pomieszczenie .Zrobiłam herbate z mięty(od mamy z gór)i Znów mi łzy leca.Chciałam uczestniczyc w rytuale chociaz nie wiem czy się nadaję z energią ,która jest nad nami.Jednam mam nadzieje ,że jeśli uda mi się coś zrobic dla dobra Ziemi to może i łatwiej będzi to pokonać .

    Ok21.50 zatoczyłam krąg i usiadłam w nim i zaczęłam się wyciszać ,kilkanaście razy musiałam powtórzyc JESTEM BEZPIECZNA.Dopiero gdy poczułam ,że się uspakajam to połączyłam się z Toba Droga Mario i wtedy odczułam taką jasną poświatę przed oczami.pomodliłam się o siłę i błogosławieństwo dla Ciebie .Dalej przywitałam wszystkich uczestników i pozdrowiłam i poprosiłam tez Anioły o pomoc.

    Dalej to jakos samo przyszło.Swiatło otaczające Ziemię przenikające ją i nagle zobaczyłam zielone łąki ,zwierzęta ,zagony przez ,które skakały zające,rzeczkę z rybami i rybaków którzy odkładali swe wędki i sieci.Dalej była większa rzeka,morze,ocean,statki dobijające do brzegu ludzie biegnący .czuc było swieżość piasku i drzew .Szłam ciągnąć Swiatło i za mna powstawała zieleń idąc w kierunku miast zaczęły pokrywac się trawa i kwiatami,wysypiska śmieci zmieniały się w ogrody,dotarłam do wioski od strony gór i znów rzeka czysta spokojna a w niej bawiące się dzieci,obok zwierzęta harcowały wszystko w harmoni .Szłam dalej w dół pokrywając co napotkałam zielenią ,ludzie wybiegali z domow ,otwierały się zagrody i stajnie.Zostawiali wszysko i biegli wspólnie za fioletowym światłem na ogromna łąkę do której ze wszystkich stron dochodziły cały czas zwierzeta i ludzie.Wszyscy usiedli w kręgu w radosnym i pokojowym nastroju.Na środku okręgu fioletowe światło tryskało promieniami jak fontanna ,opadając na wszystkie istoty,

    I tu poczułam ,że musze podziękować za to odczucie i poprosic ,żeby się to urzeczywistniło.Sprowadziłam światełko do miseczki z ziemią i miałam wrażenie jakby ja podnosiło i użyżniało.

    Podziękowałam Tobie Mario za rytuał w modlitwie proszac o wytrwałośc i wiarę w nas i siłę do niesienia nadziei i miłości.Jest tego wiele ale nie sposób tego opisać.Podziękowałam wszystkim uczestnikom.Na koniec podziękowałam Aniołom za ochronę i opiekę. Jak zasiadałam do magicznego kręgu to bolał mnie kręgosłup na przestrzał na wysokości mostka(bolał juz od południa)i ciężko mi było siedziec ,ale w trakcie rytuału uspokoił sie i pozwolił dokończyć.Niestety zapomniałam osobno pomyślec o Oazie,bardzo przepraszam,ale było tego tak wiele i mimo iz się starałm to mi to umkneło.Wierzę ,że następnym razem się uda.Czuję się szcześliwsza ,że się odważyłam i znalazłam chwilkę.

    Mario świat jest lepszy bo Ty jesteś z nami.
    Przesyłam Ci moc Anielskich wibracji za to co robisz i kim jesteś.
    Teresa

    P.S\Mam pytanie co zrobic z owocami i reśztą oprócz ziemi bo to wiem.(cos mi umknęło w trakcie lektury) Zastanawiam sie czy to ma sens co odczułam i na ile jest to moje?Momentami miałam wrażenie jakby to było spowite jakims płaszczem niedokładna widocznością kolorów ale odczucie było intensywne.

    Jeszcze raz gorąco pozdrawiam.

  29. Witam,

    o 22 rozpoczęłam nasz rytuał:) Ten przebiegał o wiele spokojniej. Na początku poprosiłam Anioły o pomoc i przywitałam się z Panią. Wysłałam do Pani energie bezwarunkowej miłości w kształcie serduszka. Oczywiście przywitałam się także z innymi uczestnikami i zobaczyłam nas wszystkich na zielonej polanie. Siedzieliśmy wszyscy po turecku z zamkniętymi oczami:) Później pojawiła mi się tęczowa energia, która spływała na Ziemie, aż w końcu otoczyła całą kule ziemską. Kolejna była energia fioletowa, która też otoczyła naszą planetę. Następnie otworzył mi się portal światła, do którego udały się zabłąkane istotki z innych wymiarów.

    Widziałam jak klatki się otwarły i zwierzęta stadami wychodziły z niewoli. Roślinność zaczęła pięknie bujnie rosnąć, ludzie mieszkali w ślicznych kolorowych domkach, każdy miał własny ogród i sad:) Na łąkach widziałam fruwające fioletowe motyle, czyste rzeki, słyszałam w tle śpiew ptaków, szum wody. Poczułam się bardzo spokojna i zrelaksowana. Wiedziałam, że nic nie musze, że zyje w cudownym świecie przepełnionym miłością i pięknem..Magiczna Oaza również wyglądała ślicznie i kolorowo. Na końcu prosiłam Anioły o przemianie mojego życia i ta sama fioletowa energia spłynęła na cała moją istotę…Jak zawsze prosiłam także o anielskie wsparcie dla Pani.

    serdecznie pozdrawiam Kasia Z.

  30. Dziekuje za wspolny rytual dla Matki Ziemi:)
    Podczas marzenia o cudownej planecie Ziemi i wysylania wokol niej rozowej energii, widzialam rozne obrazy ale wszytskie je mozna przypisac do tranfsormacji w ludzim mysleniu. Mianowicie aby ludzie zaczeli zyc bardziej ekologicznie, „zielono”.

    Nikt nie pil wody z plastikowych butelek poniewaz na ulicach miast byly krany z czysta dla wszytskich dostpna woda. Nie bylo otylych ludzi oraz miesjc typu Mcdonalds. Wszytscy byli radosci i pomocni dla siebie. Dachy budynkow byly porosniete kwiatami. Wszytskie samochody byly elektryczne. Ludzie zyli w zgodzie ze zwirzetami morskimi (plywali z delfinami i zolwiami morskimi). Nie bylo rowniez transportu wodnego – wielkich, dymiacyh kontenerowcach. Czulam,ze te statki przerazaja zwierzeta wodna.

    W mastach nie bylo ogromnych supermarketow z importowanymi, pryskanymi warzywami i owocami. Wszedzie byly lokalne stragany z dorodnymi warzywami i owocam. W twojej Oazie Marysiu rosly piekne pomarancze i truskawki:) Myslalam tazke o tym, ze ludzie z roznych krajow naprzyklad pomiedzy Turcja a Polska powinni zyc bardziej w zgodzie poniewaz zyjemy w roznych strefach klimatycznych i pownnismy wiemieniac sie dobrami, ktore rosna u nich a u nas nie i na odwrot. Ale powinno sie to odbywac w formie przykazni a nie intryg kryjacych sie za perspektywa dochodow. Czulam tez, ze tepo zycia jakby zwolnilo. Ludzie nie przebiegali przez ulice w pospiechu na metro lub do pracy tylko spacerowali i rozgladali sie usmiechnieci. W pelni szanowali i cieszyli sie tym co ich otacza:)

    Na koniec Marysiu, ujrzalam rowniez Ciebie jako bardzo starsza osobe gdzies kolo 80 lat, w szacie z bialym kaptuerm.

    Jezeli chodzi o zwierzeta to widzialam wiele razy kozy oraz kroliczki a potem kobiety noszace futra. Dziekuje kochana Mario za zorganizowanie tego cudownego Rytualu i cala reszte twoich magicznych praktyk (uwielbiam twoj kanal na Youtube) Zalaczam rowniez zdjecie mojego oltarzyka. Zdjecie na nim to moi rodzice, gdyz bardzo za nimi tesknie i zycze im duzo zdrowia i pomyslnosci, a mieszkamy w roznych krajach.

    Czekam z niecierpliwoscia na twoje sprawozdanie.
    Wyslam duzo milosci i usmiechu:):****

    Twoja Kasia

  31. Serdecznie witam Cie Mario

    Opisuje w skrocie jak wygladal dzis moj rytual z Wami:

    Przygotowalem dwie biale swiece na zewnatrz oraz kadzidlo i kadzidelko. Niestety z pospiechu aby zdazyc na czas zapomnialem o ziemi.

    Zaczalem od wezwania Archaniola Michala aby chronil mnie w trakcie tego rytualu.
    Potem poprosilem wszystkich Aniolow, Archaniolow, Przewodnikow Duchowych, Opiekunow,Istoty Wyzsze, Istoty Swiatla, Istoty Kosmosu oraz Boga o wsparcie dla naszej planety oraz dla Rytualu.

    Wizualizowalem sobie ziemie krecaca sie, gdzie nagle splynelo biale swiatlo na nia. Nastepnie widze jak splywa milosc na nasza planete, ludzie sa weseli, sa mili dla siebie i zwierzat. Po tym poprosilem Anioly Filoetowego promienia ( w miedzyczasie wizualizowalem fioletowe swiatlo) o oczyszczenie wody, lasow i drzew, ogolnie zieleni. Wizualizowalem potem jak wszystko sie oczyszcza gdzie dzieki temu powstaje dobra energia, ludzie sa bardziej szczesliwi i dobro powraca. Rowniez poprosilem o wsparcie dla ludzi ktorzy ucierpieli w kataklizmach.

    Nastepnie poprosilem o energie dla Ciebie abys nadal kontynuowala to co robisz. Na koniec o to aby wszyscy ktorzy uczestnicza i nie mogli uczestniczyc, nadal kontynuowali ten projekt. Oczywiscie podziekowalem za wszystko. Z Anielskim Pozdrowieniem Sebastian

  32. W sprawie 14 rytual dla matki ziemi 17.11.2013. Widze siebie jak i wiele innych istot i ludzi ktorzy zakorzeniaja sie mocno w ziemi i polaczeni sa ze zrodlem stworcy przysylaja sercu ziemi energie tak jej potrzebna do oczyszczenia. Ludzie stoja tworzac siatke wokol ziemi ktora ja chroni i wzmacnia , jednoczesnie wyposzczaja swietliste kule ktore docieraja tam gdzie to najbardziej niezbedne jest. Wiedze Pania jak przytula drzewa , dotyka kwiaty i zwierzeta i wszystko orzywa, karzdy przytula sie i dotyka przyrody liscie ktore opadly powracaja na drzewa zielone nowe, zwierzeta ktore zginely nie natuuralnie ozywaja , kwiaty kwitna wszytsko ozywa jest nowe. Jest rowniez starsza pani w ciemnych kreconych lub lokowanych wlosach ktora jakby zalamuje pole energetyczne tworzy fale z energi ktora niewiarygodnie wibruje i wchodzi w wody na swiecie i je oczyszcza , woda rowniez ozywa i tworzy wiry ktore przeplywaja przez cala kule ziemska i zrasza wszystko co zyje daje nowe zycie slonce ogrzewa a nowe drzewa daja przyjemny chlud i oszuszaja wszystko. Powstaje nowe , nowy poczatek. Wszyscy siadaja na nowej ziemi dotykaja ja golymy stopami i rekoma i przekazuja wszelakiemu zyciu i calej ziemi milosc i swiatlo , jezeli ktos widzial awatara powstaje niesamowita siatka z sercem ziemi ktora pozwala na polaczenie i przekazywanie informacji niezbednych do ochrony naszej Matki ktora daje nam schronienie i rownoczesnie czesc zycia tu. Pozdrawiam , jest cudowneym uczuciem moc polaczyc sie w tak cudowny sposob z innymi i ziemia poczuc to piekno i czystosc Dziekuje Barbara K. ( jezeli cos jeszcze bede widziala napisze)

  33. Droga Mario,
    mój rytual odbyl sie tym razem bez rekwizytow, powiem szczerze,ze nie mialam do tego glowy, po prostu sie pomodlilam do Aniolów z prośba o pomoc dla Ziemi, o transformacje tego, co zle, w dobro, o pomoc dla Ciebie, Magicznej Oazy, o wszystko, co pozytywne dla Ziemi, zwierzat, roslin,
    wyobrazalam sobie Ziemie otoczona fioletowym, uzdrawiajacym swiatlem transformacji. Na samym koncu poprosilam o pomoc dla mnie w znalezieniu odpowiedniego pokoju a takze o to, by ta cala sprawa przemienila sie w cos dobrego po rytuale, a w zasadzie modlitwie, poczulam jakas taka dziwna ulge
    Pozdrawiam Cie serdecznie Alicja

  34. Droga Mario,

    podczas medytacji widziałam mnóstwo zwierząt nie tylko ziemskich, ale i baśniowych. Fioletowe płomyki otwierały serca ludzi i zwierząt na siebie. Wszyscy chcieli się po prostu przytulać. Wspaniale było widzieć przejrzyste wody a w nich wielkie ryby, wspaniale było oglądać wszędzie wolno chodzące sobie zwierzęta czy to po parkach czy po łąkach, które nie bały się ludzi , bo ludzie je kochali. A dookoła bzyczały pszczoły i zapylały kolorowe kwiaty.

    Dziękuję Ci Mario z całego serca za tą medytację i życzę wielkiej mocy transformacji ludzkiej świadomości.

    Pozdrawiam Elżbieta z Zielonej Góry

  35. Moja Najdrozsza Mario,

    nie bralam udzialu w naszym rytuale, ale zapalilam swiatlo – swieczke i przywolalam Anioly Swiatla, Archanioly, Lady Archaii, Elohimy; Anielskie Zastepy i Anioly Osobiste.

    Poprosilam je wszystkie o sily, moc, zdrowie i przede wszystkim o ochrone dla Ciebie (takze dla siebie). Podczas rytualu, i po nim. Wysylalam do Ciebie i innych uczestnikow swiatla: biale, rozowe, fioletowe, czerwone, zlote, zielone i niebieskie. Dziwne, ale w pewnym momencie zobaczylam Ciebie w oddali, jak stalas sama na jakims odludziu – bylo tam dosc ciemno i nagle wszystko wokol Ciebie rozjasnialo – swiatlo.

    Potem napelnilam swiatlem siebie… i np. zielone swiatlo zamienialo sie automatycznie w fioletowe. Niebieskie trwalo i za chwilke znowu pojawialo sie z odcieniem fioletu. Bylo to niesamowite odczucie.

    Mam nadzieje, ze troszeczke pomoglam. Swieczka bedzie sie palic do wypalenia.

    Pozdrawiam Ciebie cieplutko i przesylam buziaczki.

    Twoja Joasia

  36. Najdroższa Mario!

    Przesyłam ci moje krótkie sprawozdzanie z XIV rytuału dla Matki Ziemi oraz kilka zdjęć z przygotowań do tego rytuału.
    Przygotowania do rytuału rozpocząłem o godzinie 21:40. Wypiłem miętę oraz oczyściłem pokój za pomocą białej szałwi. Tematem tego rytuału były przemiany, transformacje, a więc kolor fioletowy, jednak z powodu braku ametystu, podczas rytuału towarzyszył mi kwarc różowy. O godzinie 22:00 przywitałem się z Marią oraz innymi uczestnikami rytuału, następnie poprosiłem Anioły fioletowego promienia o opiekę nad Marią oraz o to, aby prowadziły nas wszystkich w czasie tego rytuału. Kolejnym krokiem było rozpoczęcie wizualizacji.

    Wyobraziłem sobie jak zwykle kulę ziemską, na którą spływają różne kolory, różne energie, wszystkie pozytywne, dużo miłości. Następnie zobaczyłem grupę fioletowych motyli, które niosły ze sobą fioletowe „światło”, jakąś fioletową energię. Tam, gdzie przelatywały, zostawały za nimi fioletowe pasy energii, które odnawiały wszystko to, co wymagało zmiany. I tak podróżowałem za tymi motylami i podziwiałem to, w jaki sposób zmieniają świat. Widziałem pustynię, na której po wizycie motyli wyrosło mnóstwo roślin, następnie motyle wleciały do lasu, w którym było pełno różnego rodzaju śmieci, butelek, puszek. Pod wpływem fioletowego światła wszystkie te śmieci zniknęły i wszędzie można było dostrzec małe stworzonka, które promieniowały radością i szczęściem. Później w tym samym lesie natrafiliśmy na biednego, chorego liska. Kiedy motyle przeleciał nad nim, zmienił się zupełnie, jego szare, matowe futerko zamieniło się w piękne, błyszczące; jego smutne oczy zmieniły się w oczy pełne szczęścia. Lisek wyzdrowiał i zaczął podskakiwać z radości. Następnie motyle wleciały w wielkie miasto i wszędzie zaczęły wyrastać rośliny, kwiaty, drzewa. Na samym końcu, wleciały przez okno do domu, w którym rodzice kłócili się ze sobą a w kącie siedziało zapłakane dziecko. W domu od razu zapanowała radosna atmosfera, dziecko podskoczyło radośnie i z uśmiechem na ustach pobiegło do rodziców, którzy także się do siebie usmiechali.

    W końcu podziękowałem Ci Marysiu za prowadzenie rytuału i chciałem już wykonać gest kwiatów i zakończyć rytuał, jednak nagle poczułem taką silną potrzebę, żeby wysłać do naszej Mistrzyni energię, nie wiem dlaczego, nie do końca rozumiałem co się dzieje. Słowa jakby same formowały się w mojej głowie, pomyślałem „Kochana Mario, proszę, przyjmij część mojej energii. Wiem, że jest ci bardzo potrzebna.” Następnie moje ręce wyprostowały się i poczułem silny odpływ energii. Trwało to około 10sekund, po tym czasie opadłem na podłogę bardzo osłabiony i drżąc na całym ciele. Dziwne to było, nie rozumiem do końca co się stało. Po kilku sekundach jednak znów doszedłem do siebie i pożegnałem się ze wszystkimi uczestnikami i zakończyłem rytuał. Rytuał ten był niesamowitym przeżyciem, napełnił mnie jak zawsze ogromną ilością pozytywnej energii. Dziękuję ci Mario za to, że jesteś z nami i prowadzisz nas podczas tak cudownych wydarzeń, jakimi są rytuały dla Matki Ziemi.

    Szymon J.

Dodaj odpowiedź do mariabucardi Anuluj pisanie odpowiedzi