Rytual 27 z 04.04.2015


 Moi Najdrozsi Uczestnicy spotkania oraz Czytelnicy – tutaj podsumowanie XXVII Rytualu dla Matki Ziemi- wzielo w nim udzial wg potwierdzen emailowych:

3.481 osob!!!

Dla przypomnienia temat rytualu:

http://bucardimaria.com/2015/04/02/27-xxvii-rytual-dla-matki-ziemi-temat-spotkania-w-pelnie-ksiezyca-04-04-2015-sobota-22-00/

Kwiaty i moc czystego serca, jako droga polaczenia z duchem Ziemi…

27_rytual_bucardi1

Moi Najdrozsi Uczestnicy naszego 27 Rytualu dla Matki Ziemi, dokladne wskazowki otrzymacie jak zwykle przez email. Przed spotkaniem mozecie wybrac jeden konkretny kwiat, to moze byc kupiony kwiat w doniczce, ktorym zaopiekujecie sie i przygarniecie go pod Wasz dach z okazji 27 spotkania, mozecie takze skupic sie na wielu roznych kwiatach i starac sie odczuc do nich milosc, otworzyc Wasze serce, tak, jak one otwieraja paczek w pelnym zaufaniu i milosci …

Jesli zdecydujesz sie zaadoptowac kwiat w doniczce – zabrac go do Twojego mieszkania, otoczyc opieka i miloscia by mogl zamieszkac razem z Toba, bedzie mi niezmiernie milo, gdy wyslesz mi jego zdjecie juz po naszym rytuale, by podzielic sie Waszym szczesciem…

Gdy widze kwiaty w supermarkecie, czesto przesuszone, zapomniane, traktowane jak zwykly przedmiot na sprzedaz, jakby byly martwe – to zawsze cos wewnatrz w moim sercu mnie boli! Moze wlasnie jeden z tych samotnych, smutnych kwiatow stanie sie Twoim przyjacielem …

Wykorzystaj nasz 27 Rytual Matki Ziemi by ofiarowac dom jednemu z nich a zobaczysz, ze tym samym zaprosisz do siebie szczescie i milosc. I to niewazne ile kwiatow juz masz – moze tam, gdzies obok ten jeden czeka wlasnie na Ciebie, jeden wiecej i to z okazji naszego 27 spotkania, to jak czterolistna koniczynka w Twoim domu… Na doniczce mozesz namalowac symbol 27 – na wspomnienie naszego 27 spotkania.

Moje sprawozdanie osobiste z 27 – XXVII Rytualu dla Matki Ziemi z dnia 04.04.2015

Wiekszosc dnia przed Rytualem spedzilam pracujac w ogrodzie, sadzac i siejac. To piekne polaczenie z Ziemia bylo tak energetyzujace, ze prawie spoznilam sie na nasz rytual :-))

U nas dzien jest dlugi i w momencie, gdy u Was juz wybila 22 – to u mnie dopiero co zaszlo slonce. Jednak w moim magicznym kregu bylam kilka minut przed 22.00

Ubranie rytualne: biala suknia z lekka zlota poswiata materialu, hafty zlote. W tym samym kolorze plaszcz magiczny. Tym razem mialam zalozony czarny turmalin schörl oraz dwa smoki z pentagramem. Na lewej dloni moj magiczny pierscien ze smokiem, na prawej oko Horusa oraz moj magiczny pierscien z kwarcem turmalinowym. Zlote kolczyki z naturalnymi rubinami. Tym razem Sila Wyzsza jak nigdy wskazala zalozenie bielizny. Wskazanym kolorem byla czerwien.

Rozdzka magiczna z drzewa migdalowego.

Powitanie rozpoczelam w moim kamiennym kregu, jednak Sila Wyzsza nakazala mi przeniesc sie w inne miejsce. Dopiero w tym nowym miejscu stworzylam magiczny krag, przywolalam Zywioly, wykonalam rytual pentagramu.

Od momentu stworzenia kregu nastala zupelna cisza. Zaby, ktore przez ostatnie dni i godziny szalaly, co znacie z moich filmow, uspokoily sie jak makiem zasial. Cisza! Zadnych odglosow, zadnych ludzi, samochodow, zab, ptakow a jeszcze wychodzac z mojego gabinetu slyszalam jak bajecznie spiewal jeden z nich.

W czasie calego Rytualu Matki Ziemi dzwony koscielne milczaly, zdarzylo sie to po raz pierwszy od 27 miesiecy! Sila Wyzsza wskazala dokladnie date 4.4 mimo, ze rytual chcialam przeprowadzic 03.04 – bardzo mnie to ucieszylo, gdyz 03.04 energia byla ciezka, bardzo ciezka, mysle, ze bylo to spowodowane drogami krzyzowymi – tak u nas, jak i w Polsce odgrywa sie sceny ukrzyzowania i energia ta „wspaniale” obniza wibracje… Dziekuje Bogu, ze nie musialam prowadzic naszego pieknego rytualu w piatek i moglam spedzic ten dzien daleko daleko od ludzi i rytualow, w ktorych czesto zupelnie nieswiadomie uczestnicza – roznoszac pozniej ta czy inna energie wokol siebie!!!!

Jeszcze przed 22 przywolalam Archanioly oraz sily Swiatla, tym razem trwalo to dosc dlugo i osobiscie prosilam o ochrone, ze wzgledu na krolujace wokol energie bylo to zbawienne! Po przywolaniu Archaniolow w wielu miejscach na niebie Swiatlo ksiezyca przebilo sie przez grube deszczowe chmury, tworzac obledne struktury i obrazy… Jednak ich opis zachowam dla siebie, byly bowiem przeznaczone tylko dla mnie.

Tuz przed 22 wokol mojego kregu zaczely zbierac sie rozne istotki, m.in krasnoludy, gnomy, elfy. Bylo ich coraz wiecej i wiecej, w radosnym oczekiwaniu. Siadaly na kamieniach, czekaly… Wiedzialam wiec, ze jeszcze jest przed 22.00. Pod roslinami, wszedzie blyszczaly male oczy… Niesamowicie piekne wrazenie. Jesli jeszcze ktos z osob, ktore czytaja to sprawozdanie nie mial okazji ich zobaczyc, to probujcie dalej, dopiero gdy Wasze intencje beda w 100% czyste, istotki te Wam sie ukaza.

Jedna z istot upodobala sobie moj dzwoneczek wietrzny i caly czas grala na nim. Dokladnie w tym momencie, gdy bylo zupelnie bezwietrznie! Przerywala a gdy w myslach zastanawialam sie czy zagra jeszcze raz, znow dotykala dzwoneczka.

Nagle zrobilo sie uroczyscie, wszystkie oczy istot skierowaly sie na mnie, wiedzialam, ze jest punkt 22.00 i rozpoczelam rytual. Juz wczesniej przywitalam takze Was Uczestnikow.

Rozpoczelam od serca, staralam sie poczuc co jest w nim w srodku. Rozowa energia. Ta rozowa energia nagle zaczela rosnac i rosnac. Zaczynam ta energie rozsylac dookola. I w tym momencie z gory splywa na mnie energia w kolorach teczy! Cudnych, jasnych, blyszczacych, niepowtarzalnie pieknych. Schodzi przez moje cialo i dociera do Ziemi, teraz rozplywa sie okregami i spiralami wokol, dalej i dalej. Z moich dloni takze wychodza spiralne teczowe energie i ida w swiat.

Tej energii jest coraz wiecej i wiecej, az nagle cale cialo zaczyna wirowac, pojawia sie mrowienie. W tym momencie istotka znow podchodzi do dzwoneczka i zaczyna grac. Jest zupelnie bezwietrznie!!! Ta muzyka jest podobna do oczyszczajacego dzwieku harfy i teraz widze dokladnie, ze to kolory maja okreslona wibracje, ktora razem tworzy ten piekny dzwiek…

Nagle jestem gdzies w Irlandii i widze istoty, ktore biora udzial w naszym rytuale, potem w pd. Anglii, w Hiszpani i tak w ulamkach sekundy moje cialo przerzucane jest przez rozne krance swiata. Ta muzyke slysze nawet w tej chwili, gdy opisuje moje przezycia w dzienniku rytualnym – dopiero jutro przepisze je na komputer (co robie teraz 🙂. Teraz przy komputerze tej muzyki juz nie slysze!

Nadchodzi ten cudowny moment w ktorym koncentruje sie na kwiatach. Widze miliony kwiatow dookola mnie. Tak, jak aktualnie w Oazie kwitnie dokladnie wszystko, tak te dywany kwiatow w sekundzie rozkwitaly wszedzie na Ziemi. Teraz ta teczowa energie przekazuje do tych kwiatow i przez nie poprzez lodygi do Matki Ziemi. Energia ta szla dalej i dalej wraz z owa anielska muzyka i wszedzie, gdzie dochodzila rozkwitaly kwiaty… Byly to blokowiska, ogrody, laki, lasy na calej Ziemi… Obrazy klifow w Anglii, gdzie jak kobierzec nagle rozkwitaly kwiaty, malutkie i te wieksze… Jakies obszary po opuszczonych pustynnych plantacjach w Hiszpanii itd. itd… To przesylanie energii trwalo tym razem dosc dlugo, jakby energia nie miala konca i stale znow naplywala nowa i silniejsza…

Czulam jak ta energia odnawia komorki w moim ciele, jak odnawia wszystko, czego dotyka, jak wszystko rozkwita pelnym blaskiem. Bylam takze w Polsce, widzialam snieg, taka cisze, gdy jest zimno, sniezno i tylko to tu to tam szczekaja psy i nagle ta energia dotykala Ziemi i snieg topnial a spod suchej trawy wychodzily pierwsze kwiaty… Jak te zolte male kwiatuszki podbialu lekarskiego… nagle zaczely wychylac glowki do slonca.

podbial

Krajobraz ten jednak w momencie zmienil sie i moja podroz po Ziemi trwala nadal. Wszedzie rozsiewalam kwiaty … Te nasiona kielkowaly, rozwijaly sie w piekne rosliny, kwitly i znow tworzyly sie nasiona a te rozsiewaly sie dalej same… Bogactwo i roznorodnosc.

W lesie opodal cos zaczelo lamac galezie, jakby ogromny ciezar … moze jakas sila chciala przerwac moja koncentracje … Po chwili jednak wrocilam do podrozy…

Zerwal sie wiatr. I ten piekny fizyczny, zimny wiatr zabieral energie i niosl ja dalej i dalej, fizycznie i symbolicznie, przenosil ja po Ziemi. Energia ta docierala do miejsc, ale takze ludzkich serc i ludzie zaczynali widziec. Ludzie zaczynali zakladac ogrody na balkonach, na dzialkach, miedzy blokami. Wszedzie pojawialo sie bogactwo owocow, orzechow, nasion, jedzenia. Olbrzymie pola masowej uprawy, konieczne by wyzywic zwierzeta hodowlane, zamienialy sie w ogrody. Ludzie powoli zaczynali rozumiec, ze jedzenie weganskie bez hodowli zwierzat – oznacza rajski ogrod tutaj na Ziemi! Kazdy kawaleczek wlasnego gruntu moze byc wolnoscia i zrodlem smacznej, pachnacej zywnosci.

Zywiol powietrza w postaci wiatru, przenosil nasiona fizyczne i myslowe. Teraz glos zabral drugi z zywiolow – woda, gdyz zaczal mzyc, padac lekki deszcz. Po rytuale moj plaszcz i suknia byly przemoczone do nitki, nie czulam jednak zimna.

Woda jest niezbedna by nasiona mogly wykielkowac. Po chwili odezwal sie zywiol Ognia – slonce jest niezbedne by rosliny mogly zyc. Kwiaty zawsze wystawiaja glowe do slonca. Zyiwol Ziemi – ziemia jako Matka, jest zywicielka. I duch – eter, energia, boskosc jako sila, ktora tworzy… Wszytskie zywioly braly udzial w rytuale i wniosly wen swoja moc …

Kwiaty w postaci kwiatow ogordowych, ale takze kwitnace krzewy i drzewa owocowe! Rajski ogrod tutaj na Ziemi. By juz nikt nie musial glodowac…

W czasie calego rytualu jestem o wiele wieksza, czuje, ze moje male cialo fizyczne /1,70 m wysokosci jest malenkie w porownaniu z dusza, ktora nim wlada. To cialo jednak jest wazne by pisac do Was, inspirowac, uczyc, a takze siac, siac i siac…. czy to nasiona inspiracji czy fizyczne.

Gest kwiatow – ostatnie zebranie i wyslanie energii. Tym razem w czasie tworzenia kwiatow energia ta powoluje do zycia kwiaty w kwiatach. Kazdy platek sklada sie z miliona malych kwiatow. Po ostatecznym przeslaniu energii wypowiadam zaklecia koncowe w celu:

– by ludzie byli weganami i skonczylo sie niewolnictwo ludzi i zwierzat, by ludzie szanowali zycie, w kazdej formie, by ludzie tworzyli ogrody niewazne, gdzie sa, by sadzili i szanowali rosliny, bysmy my Ziemianie znow przejeli kontrole nad Ziemia w imie Milosci do niej i szacunku, w imie milosci do siebie nawzajem – wszystkich ziemian nie tylko ludzi i by obca sila konfliktowa odeszla stad raz na zawsze…

Zakonczenie rytualu i podziekowanie dla Was za tak liczny udzial!

Koniec.

Z moca anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi

ps. kolejny rytual 28 juz za miesiac. Pragne podkreslic, ze nie uzywam ani przed, ani w czasie rytualow Matki Ziemi zadnych srodkow „dopingujacych”, jesli ktos mialby w tym wzgledzie jakies watpliwosci. Jesli bierzesz udzial w naszych spotkaniach i Twoje wizje sa slabsze, to nie martw sie, przyjda z czasem. Mozesz takze sprobowac wykonac rytual na lonie Natury i koniecznie bez telefonu komorkowego i z daleka od anten!!!

img_4540

Moi Kochani poniewaz sprawozdan z rytualu jest bardzo duzo, wybieram te, ktore publikuje. Mozecie mi naturalnie pomoc i jesli nie ma tutaj Twojego sprawozdania – dodaj je prosze w komentarzach – pojawi sie na stronie po moim zatwierdzeniu. Imiona Uczestnikow zostaly zmienione.

Z moca milosci Wasza Maria Bucardi

 

zdjecia:

 

od Marty

od Marty

 

od Grazynki

rytual_ziemi rytual_ziemi9

 

od Ionai Eilis

Ionai_Eilis_rytual_ziemi Ionai_Eilis_rytual_ziemi1

 

 

Kolejne spotkanie juz 03.05.2015

XXVIII (28) Rytuał dla Matki Ziemi i Magicznej Oazy, 03.05.2015 – nasze energie dla naszej planety

 

27 myśli na temat “Rytual 27 z 04.04.2015

  1. Dokładnie po tym Rytuale wykiełkowało mi drzewko awokado z pestki!!!:)
    Od tego dnia również odczuwam jak ja sama rosnę w coraz większą Miłość, Wdzięczność i Moc do Wszystkiego:)
    C.

  2. Droga Mario chciałam Ci powiedzieć ze udało mi się wziąć udział w rytuale. Niestety nie miałam zbytnio warunków na całkowite wyciszenie i spokój ale zrobiłam wszystko o co prosilas. Podczas rytuału miałam wrażenie ze odczuwam ciepło i tak jakby energię choć co do energii pewna nie jestem. Pozdrawiam Dominika

  3. Na poczatku widziałem bardzo duze drzewo przez dluzszy czas. Ze zwierzat widzialem owczarka niemieckiego, kobre. Do srodkowej czesci wzialem moja 3letnia roslinke adenium obesum a sama wizualizacja byla relaksujaca. Na koncu dlugo widzialem zorze polarna. Grzegorz

  4. Witaj Mario

    Dzisiaj udało mi się wziasc udział w rytuale.Moje odczucia były bardzo miłe przeniosłam się myślami(choc tego nie planowałam) do miasta w którym dorastałam,widzałam chyba wszystkie kwiaty z dziecinstwa kaczeńce,mlecze, nie znam nazw połowy z nich ale widziałam je bardzo wyrażnie jak żywe pełne łąki,ogromne piwonie mojej mamy,słoneczniki….teraz mieszkam w Londynie chciałam ukwiecic nas park ciężko ale udało się 🙂

    mimo że myślałam TYLKO pozytywnie w oku pojawiła się łezka,lewa ręka zrobiła sie ciepła to moje odczucia

    musze dodoac że w moich myślach Magiczna Oaza właściwie ziemia pod nią pulsowała bardzo mocno a kwiaty radosnie kołysały się w rytm pulsu.

    dziękuje

    pozdrawiam Ada

  5. Droga Mario,

    podczas wizualizacji widziałam mnóstwo ludzi, którzy emocje wyrażali poprzez kwiaty. Gdy ktoś był pełen gniewu to wysyłał z siebie czerwone róże a one urzekały go swym urokiem i gniew znikał. Widziałam ludzi z kwiatami zamiast włosów. Wyglądali tak radośnie i pięknie. Na końcu całą Ziemię pokryły przepiękne, różnobarwne kwiaty.
    Dziękuję Ci bardzo za te comiesięczne medytacje.
    Pozdrawiam serdecznie Eliza

  6. Droga Pani Mario,
    A oto mój raport z Rytuału Matki Ziemi:
    To był mój pierwszy Rytuał Matki Ziemi, nie wiedziałam czego się spodziewać. Przygotowania do rytuału zaczęłam od wypicia kubeczka naparu z liści mięty i spalania ich szepcząc moje życzenia na dzisiejszą pełnię pod nosem. Zaczęłam wizualizację zgodnie z zaleceniami. Gdy doszłam do etapu wsłuchiwania się w odpowiedź Matki Ziemi, otrzymałam wizję. Zobaczyłam wieniec laurowy na swojej głowie, w jego środku była czarna róża, z której ulatywał dym, tak jakby przed chwilą się paliła. Po chwili zobaczyłam drugi wieniec wirujący nade mną. Poczułam strumień Energii, która wylewała się ze mnie na sufit i kapała na ściany. Wtem poczułam ciepło i siłę w rękach, które trzymałam na podłodze, jakby tam zgromadziła się cała moja moc.

    To uczucie było niesamowite a ja miałam w sobie taki szacunek do tego co się dzieję. To był niesamowity zaszczyt. Moje przeżycia przerwała mi jednak moja mama, która nie wiedziała co dokładnie robię, słyszała tylko, że zakluczyłam drzwi jakiś czas temu i poczuła woń kadzidła- to przywiodło ją do mojego pokoju.

    Mruknęła złowieszczo „Mam nadzieję, że nie odprawiasz tam żadnych czarów. Żadnej czarnej magii! Nie będę wołać egzorcysty!”. Nie mając pojęcia, co odpowiedzieć odparłam tylko „Nigdy czarnej magii! Poza tym… ja usiłuję medytować”- powiedziałam prawdę o czarnej magii ale skłamałam o medytacji. Uważam, że było to jednak dobre kłamstwo, gdyż w odpowiedzi usłyszałam „No mam nadzieję. Inaczej wyrzucę cię z domu”. Ktoś jednak nie pozwolił mi nawet poczuć odrobiny cierpienia, gdyż nagle usłyszałam w mojej głowie czuły szept „Nie martw się.”- i poczułam jakby ten ktoś wysłał mi tysiąc uśmiechów i przytulił mnie, to dało mi siłę, by kontynuować rytuał.

    Reszta poszła mi całkiem gładko i przyjemnie a co najważniejsze, nikt mi nie przeszkadzał.
    Jestem dumna, że mogłam wziąć udział w rytuale i jestem pewna, że będę kontynuować kształcenie magiczne, pomimo przestrogi mamy… może tylko bardziej dyskretnie. Nie chcę jej nie potrzebnie denerwować- ona w końcu, jak każdy- wysyła energię do wszechświata.
    Dziękuję Pani, za Pani działalność. Cieszę się, że są takie osoby na świecie. Razem możemy wszystko. Oby tak dalej.
    Przesyłam Świetliste Pozdrowienia Ksenia

  7. Droga Pani Mario!

    Bardzo denerwowałem się przed tym rytuałem. Byłem zarazem bardzo podekscytowany tym faktem. Jest Pani dla mnie bardzo istotną osobą, chociaż poznałem Panią i pani życie bardzo niedawno. Bije z pani bardzo pozytywna, jasna energia. Dzisiaj także ją poczułem 🙂

    Najbardziej obawiałem się, iż nic nie poczuje, nie będę w stanie się z Panią połączyć. Dodam tylko, że jestem osobą która czuje energię i jest ona niezmiernie istotna w moim życiu. Podczas rytuału bardzo namacalnie poczułem energię która nas otacza i przenika. Miałem bardzo piękne i szczegółowe obrazy natury, która kocham. Czułem się jednością ze wszystkimi zwierzętami i roślinami. Czułem przepływ ogromnej energii płynącej z Ziemi 🙂 To było na prawdę ogromnie miłe uczucie. Później gdy na każdą stronę świata wykonywałem znak kwiatu czułem wyraźnie ogromną moc każdego z żywiołów. Najbardziej żywiołu wody, który jest moim osobistym. Intensywnie czułem energię wody spadającej na mnie z pięknego wodospadu. Mocno czułem energię Pani i pozostałych osób, które także przesyłały pozytywną oczyszczającą energię dla Matki Ziemi. Mam nadzieję, że poczuła Pani moją energię, którą Pani wysyłałem z nadzieją że połączone utworzą potężny, odradzający strumień. Postanowiłem, że postaram się być lepszym człowiekiem.
    Bardzo, naprawdę bardzo Pani Mario dziękuje.

    Maciej

  8. Część początkową zrobiłem tak jak każdego rytuału lec kolor energii który był wysłany do ziemi to Czerwień kolor namiętnej miłości i Zieleń kolor roślin jak i kwiatów.

    Część środkową wizualizowałem Mak, gdyż to pierwszy kwiat który mój chłopak podarował mi a ja jemu 🙂 nie ważne gdzie spojrze to widzę mak 🙂 i pierwsze uczucie jakie mi się kojarzy to wspaniała miłość i trwałość 🙂 wizualizowałem ten kwiat gdyż automatycznie czuje miłość która w tym kwiatki się kryje 🙂 ta energia wędrowała z serca do płatków a z nich do łodygi, korzeni i ziemi kwiat zrobił się większy, czerwieńszy na płatkach i zieleńszy na łodydze, energie były fantastyczne, czułem je bardzo silnie.

    Część trzecią zrobiłem tak jak przy każdym rytuale.

    Gest kwiatu też zrobiłem tak samo jak zawsze 🙂

    Przepraszam że nie Pisałem raportów, nie miałem na to zbyt wiele czasu, od miesięcy staram się o staż 😦 i na nic 😦 szukam i dzwonie i awze rozczarowanie 😦
    Niestety Anglia nie wypaliła również z braku pracy 😦 i musieliśmy wracać do Polski 😦 mój chłopak pracuje w kwiaciarni 🙂 i ciesze się z tego 🙂 lecz nawet gdybym też ja pracował nie starczy pieniędzy ze starzu na wynajm kawalerski byśmy mogli zamieszkać razem 😦 lecz mój chłopak ma o tyle dobrze gdzie szefowa chce by mój chłopak tam pracował cały czas 🙂
    A ja nie chcę pracować w pini 😦 tam zabijają świnki 😥 Biedactwa 😥
    Lecz tam od razu przyjmują do pracy :/
    Niestety nie przekonam się by tam pracować chodź zarabia się tam 2600 zł :/ a mnie ucieszy starz i praca gdzie nie ma nic co jest z naszych mniejszych braci 😦

    Adam

  9. Droga, Kochana Mario,

    Bardzo chcialam podziekowac za stworzenie tak pieknej idei jaka sa Rytualy dla Matki Ziemi. Majac swiadomosc, ze sa na ziemi ludzie, ktorzy przeciwstawiaja sie niszczeniu i pracuja ku Zyciu sprawia, ze czuje sie bezpieczniej.
    Dla mnie Rytualy sa wielka tajemnica przyblizajaca do wyzszych wymiarow. Wiem, ze narazie wykorzystuje malutki procent mojego potencjalu, ale chce sie ROZWIJAC.
    Musze przyznac, ze w ostatnich rytualach uczestniczylam bardzo „slabo”. Bylam bardzo zmeczona i zestresowana praca, zagoniona, nie moglam sie skoncentrowac. zawsze cos sie wydarzalo, aby mnie odciagac. Ciesze sie, ze dzisiejszy Rytual mial miejsce w sobote. Mialam w pelni wolny dzien.
    Rytual przeprowadzilam w moim „czarodziejskim”, malutkim lasku, przy moim ukochanym drzewie, ktore mnie zna. Wyslalam pozytywne energie. Panowala absolutna cisza. Ale na poczatku bylo bardzo ciemno (brudno – szare chemtrejlowe chmury zakrywaly londynskie niebo, zupelnie zaslaniajac ksiezyc). Pod koniec spoza chmur wylonilo sie bardzo jasne swiatlo ksiezyca.
    W trakcie rytualu nic spektakularnego nie wydarzylo sie, ale czulam sie tak dobrze, spokojnie.

    Wszystkiego dobrego dla Ciebie Mario, ochrony, zdrowia, szczescia, duchowych sukcesow. Odkrywania Wielkich tajemnic.

    Z wdziecznoscia,
    Anita

  10. Moja Najdrozsza Mario,

    rytual rozpoczelam o czasie, ale juz przy oczyszczaniu pomieszczenia przeszkadzaly mi odglosy. Musialam bardzo mocno sie skupic…, najpierw podczas okadzania pokoju biala szalwia, slyszalam strzaly – zimne ognie, petardy i jakies rakiety (gdzies, ktos swietowal). Kontynuowalam dalej.

    Podczas pierwszej czesci rytualu, a wlasciwie chwilke przed, odglosy sie pojawily na klatce schodowej – ciagle ktos wchodzil, schodzil po schodach, otwieral drzwi i zamykal… (zazwyczaj jest bardzo cicho, poniewaz w calym budynku mieszka tylko 5 osob i ja), nie poddawalam sie i skupialam na wizualizacji. Przede wszystkim obejmowala ona zoo i cyrki. Zostaly uwalniane zwierzeta, ktore po wyjsciu na wolnosc, tarzaly sie z radosci w pieknej trawie; maly kozki podchodzily do mnie, zeby je glaskac – cudnie skakaly i sie cieszyly.

    Potem zobaczylam cale hodowle kur – to byl okropny widok, na pierwszy rzut oka, ale zaraz zaczol sie zmieniac, kiedy jedna przez druga zaczely w poplochu uciekac w strone wyjscia – w panice i przerazeniu. Potem stawaly sie juz spokojniejsze; chodzily po pieknej trawie i ja skubaly.

    W srodkowej czesci najpierw przekazywalam milosc moim kwiatkom w doniczce. Pierwszy to Passiflora caerulea, ktora od jakiegos czasu zaczela mi marniec. Dzisiaj rano dalam jej „zastrzyk” nowej ziemi. Teraz, kiedy pisze moj raport i patrze na nia, to mam wrazenie, ze zrobila sie bardziej zielona i gesta. Czuje, ze bedzie zyc.

    Przekazalam rowniez milosc do mojej kochanej bazyli, to co prawda ziolo, ale ostatnimi czasy, bardzo mi bliskie. Pieknie rosnie w doniczce i nawet wypuszcza nowe listki, jest coraz to gesciejsza.

    Przekazalam milosci rowniez do innych moich kwiatkow w mieszkaniu, a zwlaszcza do Gwiazdy Betlejemskiej. Podziwiam ja i cenie. Czesto z nia rozmawiam i chyba dlatego jeszcze zyje, od Swiat Bozego Narodzenia. U moich znajomych, ten rodzaj kwiatka zazwyczal szybko ginie. Moj wyglada zle, ale sie trzyma. Uwazam, ze taka dawka swiatla i milosci zmieni ja, i bedzie pieknie rosla do nastepnego roku.

    Pytalam sie kwiatkow czy moze chca mi cos przekazac…, jakas wiadomosc… i wtedy zobaczylam twarz bez ksztaltu, a z duzymi pieknymi oczami i bardzo dlugimi rzesami, oraz przepiekne usta, duze i szeroko usmiechniete. Twarz bez ksztaltu i nosa… – ale byla cudna i wesola. Pomyslalam sobie, ze to moze duch ktorejs z roslin albo Dewa. Nie moglam z nia porozmawiac, poniewaz znowu ktos mi przeszkodzil – odglosy z klatki. Bylam niepocieszona, ze kontakt zniknal…

    Potem widzialam swiatlo, ktore strumieniem oswietlalo parki, lasy, pola, a tam, gdzie sie pojawialo, od korzeni drzew, krzewow, roslin, wszelkich kwiatow, az po lodygi i korony czy kwiaty wyrastaly piekne rosliny – przepiekne barwy, bajkowe.

    Nagle przenioslam sie do bliskiego mi parku, ktory po wichurach, nie moze dojsc do siebie. Zawsze, kiedy spaceruje tam, to przekazuje milosc i swiatlo drzewom i roslinom. Skoro tam sie znalazlam, to widocznie potrzebowaly mojej pomocy. Zobaczylam porastajace piekne drzewa, trawe, krzewy i mnostwo swiatla i milosci. Zaczelam przytulac sie do drzew, glaskac je i calowac. Nagle stanelam na sciezce i z trzech drzew po prawej mojej stronie i trzech drzew po lewej stronie wydobyly sie strumienie swiatla i uderzyly we mnie, a wlasciwie weszly w cala mnie. To byla cudowna biala energia. Daly mi swoja moc i sile. Czulam jak staje sie bardzo silna, jak sie odnawia kazda moja komorka. To bylo niesamowite wrazenie. Wszystkie drzewa mialy twarze i sie usmiechaly do mnie.

    Podziekowalam. Teraz jak o tym mysle, to jakby to byla taka wymiana energetyczna pomiedzy nami…, ja im dalam milosc a one odwzajemnily sie swoja sila.

    Przekazalam mnostwo milosci i swiatla do wszystkich uczestnikow i do Ciebie Kochana Mario. Mialam i mam nadal duzo jeszcze energii – od moich przyjaciol drzew…

    To byl piekny rytual.

    Pozdrawiam Wszystkich.

    Ionai Eilis

    P.S. W zalaczniku zdjecie mojego stolu rytualnego z kwiatami w doniczkach. Po lewej stronie jest Passiflora.

  11. Witaj Droga Mario,

    04.04.2015

    temat na dzis od razu mnie oczarowal …. kwiaty, kocham kwiaty

    dzis byl dobry, spokojny dzien, czekalam z radoscia na spotkanie z Toba i z innymi przyjaciolkami czekalam na ksiezyc, czekalam, czekalam i pokazal mi sie w calej swojej okazalosci krotko przed 22:00swiecil poteznym blaskiem i spogladal na mnie , mrugnelam do niego : Hej tam na gorze 🙂 piekny jestes , dzis szczegolnie piekny.

    Swiece sie juz palily, piekny zapach z kadzidelka oraz bialej szalwii unosil sie w mojej czarowni, przygotowane kwiaty tez juz czekaly… dobrze, czuje, ze juz sie zbieramy …
    Usiadlam na swoim miejscu i zamknelam oczy….
    22:00 :
    Oddalam poklon Milosci nieskonczonej, pozdrowilam i przywolalam prosba Anioly,
    pozdrowilam Ciebie Mario i wszystkie moje przyjaciolki, ktore tez juz byly.
    Witajcie wszyscy przyjaciele,
    widzialam jak nasza Ziemia pedzi rozpedzona w kosmosie, lsniaca niebieskim swiatlem
    nagle pojawily sie platki kwiatow, w roznych kolorach i zaczely spadac na Ziemie… otulily ja delikatna warstwa i z nich rozwijaly sie kwiaty, wyrastaly z Ziemi i otwieraly kielichy, we wszystkich kolorach, byly cudowne.

    Schylilam sie i zaczelam je calowac, usmiechnelam sie do nich, jakie jestescie piekne , moje panny , pomyslalam.
    Zdradzcie mi prosze, swoja tajemnice: podajcie wskazowke, jak dalej isc….
    Nagle uslyszalam : spojrz jeszcze raz na Ziemie.
    Widzialam znowu nasza Planete pedzaca w kosmosie, za Planeta rozciagnala sie wstega zapachu kwiatow a za nia ……kto ? Anioly JAnioly byly tez zachwycone, przyciagal ich zapach tych milonow kwiatow, zapach miodu.

    Miod, nie zapominaj o miodzie, uslyszalam. Miod oraz wszystko co z nim zwiazane, to wielkie bogactwo i korzystaj z niego.
    Dzieki moje kochane przyjaciolki, Kwiaty.
    Myslalam, ze to koniec przeslania, ale nie. Zobaczylam w kielichach kwiatow piekne panny Duszki ze skrzdelkami, cudne jak motyle… poprosily : nie zrywaj ich, nie zrywaj kwiatow bez potrzeby… my nie mamy gdzie spac, jak ich nie ma …. zdziwialm sie, hmmmm faktycznie, ja nie lubie zrywac i tym niszczyc kwiatow, ale ze sa zamieszkale ? nie wiedzialam. Piekne sypialnie macie, moje kochane Duszki J

    Nie bede zrywala, ale przeciez i tak nie zrywam J posadze znowu wiele kwiatow… bedzie pachnialo i beda miejsca do spania …

    Dzieki Wam za przeslanie, poklonilam sie kwiatom i Duszkom, ucalowalam sercem…
    Wyslalam usmiech wdziecznosci w strone Milosci
    Dziekuje kochane Przyjaciolki , jak zwykle cudownie z Wami bylo.

    Zakonczylam rytual z wiosna w sercu
    Dziekuje Mario
    Dziekuje za twoje dobre serce, aby Twoja praca przynosila radosc innym, aby Twoja Oaza kwitla i rozwijala sie !

    Do nastepnego 🙂 Basia

  12. Witaj Mario!

    Najciekawszą dla mnie częścią medytacji była ta, kiedy znalazłam się na dużej łące ( polanie) razem z innymi uczestnikami Rytuału. Wszyscy byli „udekorowani” kwiatami, część miała na twarzach maski kwiatowe, było zabawnie,wiosennie i bardzo wesoło. W momencie, gdy poczułam napływającą na Ziemię ogromną Miłość, przenikającą Wszystko i Wszystkich , usłyszałam dobiegające z zza okna radosne bicie dzwonów ! To była Wielka Sobota i procesja na Rezurekcję !!!
    Czyli Zmartwychwstanie !!!
    A więc nasza Ziemia też się budzi do ŻYCIA!!!!
    Teraz będzie już tylko lepiej…..

    Z ogromnymi wyrazami wdzięczności dla Ciebie, Twojej Magicznej Oazy I Ziemi Daria

  13. Witaj Mario, bardzo Ci dziękuję za zaproszenie do rytuału i za to jak wiele dobrego robisz dla nas. Dzień 04.04 to dla mnie bardzo ważny dzień, a ponad to uwielbiam kwiaty, rośliny i mój cudowny ogród. Przez cały dzień przygotowywałam się do świąt, dlatego mentalnie troszkę mniej myślałam o naszym spotkaniu. Tym bardziej, że za oknem śnieg i moje przebiśniegi, przylaszczki, krokusiki, pierwiosnki, a nawet żółte kwiatuszki forsycji marzły na dworze. Około 21 zapaliłam świeczkę i na chwilkę położyłam się, żeby odpocząć, myśląc o naszym rytuale. Nawet nie wiem kiedy przysnęłam i natychmiast przeniosłam się do mojego ogródka sprzed 10 laty. Tam była tylko glina i pastwisko dla krówek. Poczułam niezwykłą energię, płynącą z góry, niezwykłą poświatę i powoli mój ogród zaczął zmieniać się w morze kwiatów. Pojawiły się moje ukochane azalie, rodki potem lilie i moja najnowsza miłość angielskie róże. Były piękne, mieniły się olbrzymią ilością barw, o jakich istnieniu nawet nie marzyłam. Obudziłam się o 22.52. Było mi smutno, bo przespałam rytuał. … A może nie…Mrugnięcie Alicja

  14. Witam serdecznie uczestniczyłam w 27 rytuale dla Matki Ziemi, choć humor niestety przez większość dnia nie dopisywał, gdzieś około 19 po czułam się jak przed ważnym spotkaniem zaczęłam sprzątać pokój, podlewać kwiatki, uspałam syna i poprosiłam, aby nikt mi nie przeszkadzał rytuału zaczęłam o 22,modliłam się za Ciebie Droga Mario, za innych uczestników, za siebie, żebym mogła dać wszystko z siebie co mam Najlepsze, widziałam jak pustynia zmienia się w barwne kwiaty, motyle, ptaki, ludzie byli szczęśliwi uśmiechnięci, głównie skupiłam się na różach i szłam piękną ścieżką między czerwonymi różami, wysłałam tym kwiatom dużo miłości i z tej okazji kupiłam kwiatek z supermarketu jako pamiątka 27 rytuału. Serdecznie Cię Pozdrawiam i dziękuję za spotkanie ! Monika

  15. Droga Pani Mario,

    Rytuał rozpoczęłam wcześniej ,zgodnie z Pani radą. Medytuję od niedawna i potrzebuję więcej czasu na wyciszenie.

    Po przywitaniu się z Panią i moimi Opiekunami natychmiast przeniosłam się na łąkę porośniętą mięciutkimi jak puszek białymi kwiatkami, w powietrzu unosił się zapach wanilii. Na horyzoncie dostrzegłam postać która zbliżała się do mnie i rozpoznałam w niej Jednorożca!

    Parsknął bezgłośnie i fala powietrza dotarła do mnie wzbijając puch z kwiatów, jego oddech wyraźnie poczułam na twarzy. Zaczęłam do niego biec, łąka stawała się kulą ziemską , poczułam jak jakaś siła subtelnie popycha mnie do przodu czułam lekkość i ciepło czyjegoś oddechu na plecach.

    To był Jednorożec, jednak bałam się sprawdzić. Biegliśmy tak po kuli jakiś czas a ja stawałam się coraz mniejsza , aż silny podmuch poderwał mnie w przestrzeń i znalazłam się w ogrodzie kwiatów różnorodnych.

    Były ogromne, muskały mnie w policzki płatkami aksamitnymi ja tuliłam się i podziwiałam ich liście i łodygi, wszystko widziałam w olbrzymim zbliżeniu jak pod mikroskopem.

    Wspięłam się na jeden z nich i przyglądałam słupkom i pręcikom.

    Zobaczyłam nade mną wielkie nozdrza Jednorożca , dmuchnął i złoty pyłek zaczął na mnie opadać i wirować… obraz powoli znikał.

    Zaczęłam nucić jakąś melodię i zaczął się wyświetlać obraz graficzny popiersia Tura, a za nim innych zwierząt, których już nie rozpoznałam bo zaczęły wirować i zmieniać się w znaczki pocztowe.

    Poczułam dyskomfort w ciele i znowu podmuch i jestem na pustyni, z piasku wyłania się Kwiat Pustynny brokatowo- złoty podobny do wodnych lilii i przemawia do mnie!!!!! bardzo wyraźnie „ POCZUJ CO CZUJĘ” zaczęła mnie piec twarz silny piekący podmuch na twarzy i znowu dyskomfort w ciele. Obraz znikł.

    Poczułam silne połączenie z innymi i zaczęły z oddali przypływać do mnie świetlne kule różnych kolorów i wielkości i przepływały przeze mnie… i niestety / a było tak pięknie / uruchomiły myśli i sprawy osobiste, które zdominowały wizję…zasnęłam przy ołtarzu, obudziłam się trzy godziny później.

    Bardzo Pani Mario dziękuję, z całego serca, takich cudów i obrazów się nie spodziewałam, to dla mnie ogromne wzruszające przeżycie. Jestem z Panią ,myślami i działaniem dla dobra Wszystkich Istot naszej Matki Ziemi.
    Serdeczności:) Agnieszka

  16. Droga Mario,
    4 kwietnia miałem bardzo ważną medytację na wewnętrzny dźwięk w godzinach popołudniowych w lesie, w sumie może 2 godz. Prawie całą medytację zrobiłem pod niebieską parasolką; słuchałem też zewnętrznych dźwięków padającego deszczu. Padał też śnieg w który się wpatrywałem na tle pięknych drzew- częściowo otwierałem oczy, momentami przez te drzewa prześwitywało słońce, ”szła” duża moc. Nie zawsze mogę robić coś na zewnątrz ok. 22.00 w dniu Rytuału ze względu na kontrolę tzw. mocy negatywnej.

    Z pozdrowieniem Tomek

  17. 27 Rytuał dla Matki Ziemi – sprawozdanie

    W dzień rytuału poszłam na spacer do lasu. Nie przeszkadzał mi śnieg, wręcz przeciwnie, czułam przyjemne orzeźwienie i ożywczą moc płynącą z nieba. Zdziwiły mnie tylko pieśni i głos księdza: – W lesie? – pomyślałam. Po raz pierwszy – jak żyję – słyszałam w lesie kościelne śpiewy. Dziwne uczucie. Po powrocie z lasu czytałam utwory Jana Kochanowskiego i antologię poezji polskiej. Ma to znaczenie, ponieważ w trakcie rytuału dość mocno przebiły się do mojej świadomości niektóre strofy, o czym później.

    W części wstępnej rytuału – dość długiej, po przywitaniu i zwróceniu się o ochronną moc do aniołów, zwizualizowałam różową i białą energię otaczającą kulę ziemską. Później zobaczyłam zwierzęta. Szczególnie długo przyglądałam się pewnej pięknej i łagodnej krowie; głaskałam ją, przytulałam i nie mogłam się od niej oderwać. Później świnki, kozy, owce – zależało mi na tzw. zwierzętach hodowlanych, żeby zmieniły swój status na zwierzęta domowe, kochane tak jak koty i psy. Prosiłam o to, by w ludzkich umysłach (w moim również) nastąpiło przewartościowanie i inne postrzeganie tych zwierząt. Co jakiś czas – jak krótkie migawki – pojawiały się kobierce kwiatów, ogrody przy domach i na balkonach, warzywa w przydomowych ogródkach.

    Później zobaczyłam wilki, prowadziły mnie gdzieś, widziałam jakieś miejsce nad klifem, taki szkocki krajobraz, który potem zmienił się na las, razem z wilkami wchodziliśmy po omszałych kamieniach pod górę.

    Z kwiatami długo miałam problem, nie pojawiała się żadna wizja, a obrazy w mojej głowie były trochę wymuszone, wyobrażone, a nie do tego przywykłam. Czekałam, aż energia sama mnie porwie i obrazy zaczną napływać samoistnie. I tak się wreszcie stało. Z lewej strony zobaczyłam kwiat różowej barwy, W środku jakby siedział jakiś duszek, zaczął mi coś szeptać do ucha, a wraz z tym szeptem pojawiła się spiralna różowa wibracja, która przepływała z mojego lewego ucha do prawego i tam była odbierana przez drugi różowy kwiat tego samego gatunku. I tak trwała ta rozmowa bez słów.

    Niesamowite było to doznanie i poczułam, że znalazłam się w innej krainie i chyba dostąpiłam zaszczytu ujrzenia dew kwiatów. Następnie zobaczyłam kwiaty fioletowe i wyczułam ich wibrację – była bardziej dostojna, punktowa, jakby męska – w przeciwieństwie do różowej, którą zaklasyfikowałam jako rozproszoną, subtelną i żeńską. Fioletowa była trochę na dystans, ale życzliwa. Widziałam ją w pewnym oddaleniu, na trawie, na klombach, nie dotykała mnie tak bezpośrednio jak różowa. Później pojawiła się biała energia kwiatowa: konwalie i inne białe kwiaty różnych gatunków. Niezwykle mocna wibracja, czysta i prężna, mająca moc wymiatania wszystkiego, co niepożądane. Po chwili ujrzałam zieloną, najbardziej niesamowitą: widziałam drzewa, trawę, mchy, różne zielone rośliny, które patrzyły na mnie zaciekawione, ich oczy wyłaniały się z drzew i znikały.

    Tajemnicza i ukryta energia dająca ukojenie i schronienie. Poprosiłam w duchu o możliwość zobaczenia kwiatów o innych kolorach. Na chwilę pojawiły się ciepłe barwy żółte i pomarańczowe – bardzo radosne i optymistyczne, ale zaraz się schowały. Wewnątrz siebie poczułam, że one nie są mi w tej chwili potrzebne. Potem jeszcze raz zgłosiła się różowa energia (najbardziej obecna i pożądana), była wszędzie: to ona dominowała, nadawała ton, wibrowała w całej przestrzeni.

    Na sam koniec zobaczyłam tęczowe, roztańczone refleksy świetlne. Cała kwiatowa kraina tańczyła wokół mnie. Na sam koniec dość mocno przebiły się cytaty z czytanej poezji – aż mnie zatelepało.

    Napiszę Ci, Mario, które, ale proszę, zostaw to tylko dla swojej wiadomości – nie chcę tego

    (…) – wykasowalam na zyczenie – przyp. Marii Bucardi

    I takim synchronicznym akcentem (przyroda i kwiaty w poezji) zakończyłam rytuał. Gest kwiatów na koniec był inny niż zwykle: rysowałam w powietrzu bardziej skomplikowane struktury, ale szło mi to nadzwyczaj sprawnie i lekko! Julia

  18. Na ołtarzu położyłam złociste chryzantemy, tym razem w doniczce, i po powitaniu Księżyca w sobie i Słońca w sobie otworzyłam portal, przez który Anioły mogły usłyszeć intencję naszych działań i poczuć pragnienie, które w tym Rytuale dla Matki Ziemi wyrażaliśmy wspólnie. Gdy tylko zaprosiłam obecności anielskie do zmanifestowania się, poczułam, jak tuż nad ołtarzem tworzy się pajęczyna złotych połączeń, która najpierw rozjaśniła niebo nad miejscem, w którym stałam, a następnie rozpostarła się nad kolejnymi ołtarzami, które każdy z uczestników stworzył u siebie, przeskakując jak iskra pomiędzy kolejnymi domami, miastami, krajami… Poczułam, że każdy płomień, płonący tego dnia w intencji podyktowanej przez Marię łączy się swoim blaskiem z tą pancerną pajęczyną z płynnego złota, która szczelnym płaszczem okrywa wszystkie słowa i gesty, wykonywane przez nas przy ołtarzach.(…)cała Ziemia opleciona jest żyłkami z płynnego, szybkiego złota, a każda z tych nici łączy się za sobą, wszystkie zaś biegną w jednym kierunku… Łączą się dokładnie w postaci Marii Bucardi, przepływając przez jej serce i wnikając głeboko w Matkę Ziemię! Do głowy Marii z Kosmosu lało się strumieniami silne, lśniące w zimnym blasku Księżyca kosmiczne światło, lśniące brokatem tysięcy gwiazd i blaskami promieni anielskich, zaś od ludzi bezpośrednio do jej serca wlewała się energia pełna siły, choć bardzo różna, pełna blasku(…)Zobaczyłam, jak Ziemia powoli zaczyna miarowo oddychać, jak z każdym oddechem uwalnia się z resztek zimowego snu i jak złote, pełne cudownej radości promienie słońca przekonują ją, by oddała ostatnie zamarznięte kałuże i płatki śniegu, które schowała na później. Zobaczyłam, jak ciekawskie Słońce zagląda w każdy najciemniejszy kąt lasu i wyciąga z niego zwierzęta, rozgrzewając Ziemię, by pachniała nowym życiem. Zauważyłam, jak pierwsze, nieśmiałe kwiaty przebijają brudną warstwę ubiegłorocznych liści i jak ciemnoszary las staje się przestrzenią, usianą różnokolorowymi, pachnącymi uśmiechami Natury. Kwiaty, które się pojawiły, początkowo nieśmiało zastanawiały się, czy nie powstały z ziemi za wcześnie, czy przetrwają ten czas, czy Słońce o nich nie zapomni… Jednak coraz głośniej słychać było euforyczny szept ich płatków, którymi komunikowały się ze sobą i które z minuty na minutę coraz głośniej krzyczały, że czas się przebudzić i że to JUŻ! Spojrzałam w niebo. Zobaczyłam złotą, ochronną siatkę, która schodziła coraz niżej i tętniąc jak płynąca w żyłach krew powoli kładła się na ziemi. W miejscu, gdzie dwie nici przecinały się, powstawał kwiat, a jego wygląd, smak i Duszę na zawsze zapisałam głęboko w sobie, była to bowiem wibracja nieporównywalna z niczym, czego doświadczyłam wcześniej.

    Dotykając tych kwiatów widziałam, jakie osoby zrodziły je swoim rytuałem i co dzięki temu rozkwitnie w ich życiu, a także co stanie się, gdy ten kwiat podarują innym. (…) poczułam, jak silny strumień światła łączy się z Waszymi strumieniami i jak uderzająco wzmacnia każdy z nich, tworząc w Ziemi złote nici. Z każdej z nich w niebo wystrzeliły kwiaty w pełnej mocy barw i zapachów. Poczułam, że każda osoba i jej roślina Mocy tworzą w tym rytuale unikatową mieszankę, która, z pomogą wysokiej Magii, chronić będzie Ziemię przed tym, co odbiera jej grację i depcze jej najwrażliwsze miejsca.

    Poczułam, że złoty pancerz, który chronił nas podczas tego Rytuału, zasila teraz całą skorupę ziemską i nie pozwoli skrzywdzić planety poprzez odejmowanie jej uroku i zalewanie betonem lasów, łąk i bagien. Poczułam, że jeden zadeptany kwiat sprawi, że wyrośnie tysiąc kolejnych, ponieważ swoją energią daliśmy im coś, co pomoże im przetrwać w każdych, nawet najbardziej niesprzyjających warunkach. Daliśmy im POWÓD. Pokazaliśmy, że kochamy Ziemię, że doceniamy jej potęgę, ukrytą w delikatnych płatkach, że cieszymy się na widok tego, jak uśmiecha się do nas kielichami lilii i cichutko dźwięczy, śmiejąc się dzwonkami na stokach gór. Nasza Miłość uczyniła ją niezniszczalną, nasze działanie przypomniało jej o tym.

    Dziękuję Wam wszystkim za ten pełen emocji i wybitnych wizji Rytuał. Dziękuję Ci Marysiu za to, że podjęłaś sie tak trudnego zadania i że tak doskonale się z niego wywiązujesz. Dziękuję, że dzięki tym działaniom ludzie dostrzegają, że natura człowieka nie musi być walką i nie musi być brudna od zła. Dziękuję, że mam możliwość uczestniczenia w tym i że Anioły są dumne z ludzi, gdy widzą, jak co miesiąc spędzamy Pełnię.

    Jestem szczęśliwa, że mam możliwość uczestniczenia w tej kreacji.
    Zmieniamy świat. Życzę każdemu z Was powodzenia w tych zmianach i widzimy się za miesiąc! Ania

  19. TAK wzielam udział. Ale ze wzgledu na okolicznosci tylko przez chwile.

    Droga Marysiu
    Wysłałam energię miłości do róż ktore są moimi ulubionymi kwiatami. Moje odczucie to mrowienie, tak jakby prądy przechodziły od stóp w górę.

    Pozdrawiam serdecznie Katarzyna

  20. Najdroższa Mario,

    dziękuję Ci, że jesteś 🙂 ❤

    W końcu udało mi się znaleźć czas – a może to czas znalazł w końcu mnie – i doznałam kilku wizji, natomiast sam rytuał zakończył się pełnym uśmiechem :).
    Na początku ujrzałam, jak symboliczne kraty, które otaczały naszą planetę, nagle pękły. Potem miałam kilka wizji spirali prawoskrętnych, przy czym w jednej a nawet kilku (już dokładnie nie pamiętam), pojawiły się piękne motyle – różowe, świetliste (od razu skojarzyło mi się z bezwarunkową miłością i tworzeniem w imieniu JAM JEST) – ale były przecudne! Unosiły się ku górze tak lekko, powabnie… :). Znowu też ukratkiem pojawiały mi się króciutkie wizje opuszczonych i pochłoniętych przez naturę miast – przynajmniej jakichś starych budowli. Niebo przy tym było słoneczne i błękitne.
    Tyle zapamiętałam – było krótko, ale na temat. W tym życiu moja dusza jest bardzo indywidualna na poziomie fizycznym, ale na tej matrycy duchowej czuję takie połączenie i współprace, tyle znajomych postaci, istot, że takie spotkania tylko umacniają mnie w tym BYCIU i tym, że nigdy nie jest się samą/samym ;).

    W imieniu moje Jam Jest pozdrawiam – kocham Cię :), Estera

  21. Kochana Marysienko,
    Wiem ,ze nie obchodzisz tych Swiat Wielkanocnych , ja nauczona tradycja w domu TAK. Jest to czas spotkan rodzinnych i dlatego z uwagi na przygotowania nie zrobilam rytualu w wyznaczonym czasie. Zrobilam na drugi dzien rano. I tu mogę z cala pewnością stwierdzic (nawet jak zapewnialas ,ze można to zrobic na drugi dzien) , ze nie odczuwa się już takiej mocy energii , jak wtedy , gdy WSZYSCY zbieraja się spontanicznie o jednej porze. Ja zrobilam to dla roslin , które wykupilam w marketach w stanie agonalnym (nie podlewane , wysuszone) , do tej pory na kilkanaście nie udalo się uratowac 1 szt. Rosną od wiosny do jesieni na tarasie w ogrodzie i nabieraja sil , a potem na zime brane do domu przestaja się mieścić na parapetach ,ale jeszcze daje rade J
    Kochana, rob co się da dla Matki Ziemi , ściągaj do siebie kogo można , może się uda cos zmienic.
    Pozdrawiam od moich uratowanych fikusow bonsai ….niezle sobie radza JJJ

    Usciski dla Ciebie i ..
    Bozenka

  22. Najdroższa Mario, podczas rytuału medytowałam, wizualizowałam jak nasza ziemia porasta przepiękną roślinnością i radość zwierząt oraz ludzi.
    Oczywiście wysłałam energię dla oazy.

    Świetliste pozdrowienia Kinga

  23. Dziekuje skarbie za sprawozdanie myslami biore udzial myslami tylko bo w inny sposob nie moge nie mieszkam sama i zawsze ktos obok mnie jest o tej porze dziekuje raz jeszcze .Pozdrawiam caluski
    Wiola

  24. Kochana Mario!Nie moglam byc z Wami na ostatnim rytuale,poniewaz kolega zaprosil mnie do kina,ale myslalam o tym i przezywalam,ze nie moge w pelni brac udzialu. Nie wiem czy to jakis znak,ale tego wieczoru siedzac w kinie,zatkalo mi sie moje lewe ucho,a potem zaczelo bolec. Na drugi dzien,to samo zaczelo sie z prawym uchem. Ciekawe bylo to,ze duzo reflekcji mi przyszlo do glowy,np.,ze ostatnio za malo przebywac w ciszy z naturaa mam taka potrzebe,tylka ja ignoruje,albo ze powinnam wiecej sluchac ludzi do okola,tego co chca powiedziec,poznawac ich,przeciez kazdy ma tak wiele roznych sposobow myslenia,mam po prostu taka jakas wielka potrzebe odkrywania ludzi. Przez to,ze mam wrazenie „gluchej ciszy” w uszach,jestem tez bardziej opanowana,bo musze sie najpierw calkowicie”wyciszyc”,zeby cos uslyszec,ale i powiedziec,inaczej zagluszam sama siebie co jest bardzo irytujace,bo trace orientacje dookola siebie. Duzo,duzo rzeczy mi przyszlo do glowy z powodu „choroby”moich uszu. Pozdrawiam i wysylam calusy! Ewa

Odpowiedz na mariabucardi Anuluj pisanie odpowiedzi

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s