Rytual 12 z 19.09.2013


Moi Kochani tutaj moje osobiste sprawozdanie z XII Rytualu dla Matki Ziemi, ktory mial miejsce w pelnie ksiezyca 19.09.2013 oraz energie rytualu, przeslanie anielskie i Wasze wybrane sprawozdania

W XII Rytuale dla Matki Ziemi

wzielo udzial 1715 osob!!!!

To nasz rekord jak do tej pory!

Energie rytualu

Moi Kochani patronami dla naszego XII Rytualu Matki Ziemi byly Anioly

Herkules i Amazone – ich przeslanie dla nas wzgledem rytualu brzmi:

Tylko najlepsi uczniowie otrzymuja najtrudniejsze zadania

Elohimy te wzywaja Cie do usuniecia starch wzorcow w sposobie odczuwania, myslenia i funkcjonowania, poniewaz te stare wzorce utrudniaja przeplyw woli boskiej, ktora jest znacznie silniejsza i znacznie wazniejsza, niz nasza ludzka.

Chodzi tutaj o zmiane sposobu myslenia.

Kazdy z nas staje kiedys przed wielkim wyzwaniem, w ktorym musi postanowic czy poddaje sie naciskom swojego malego rozumu, swoich lekow, swoich starych wzorcow, czy tez chce byc posluszny woli boskiegho zrodla.

Nikt nie wymaga od nas abysmy dzwigali na swoich barkach caly ciezar tego swiata. Kazdy czlowiek powolany jest do tego by czerpac ze swojego zycia to, co najlepsze, aby kochac i byc szczesliwym. Istnieja jednak okreslone sposoby przygotowania, zwane kolejnymi stopniami wtajemniczenia, ktore czlowiek przechodzi na okreslonych etapach, kiedy chce sie rozwijac.

W tym momentach stajesz przed decyzja, czy chcesz trzymac sie starego znanego, czy tez odwazysz sie na krok w nowe nieznane.

W glebi duszy czujesz, kiedy nalezy zrobic kolejny krok. Ale czy go zrobisz?
Czy moze boisz sie nie uzyskac aprobaty ze strony otoczenia i wyjsc poza ogolnie przyjete normy.

Herkules i Amazone pomagaja nam wykonac ow krok.

Wykonaj oltarzyk anielski w kolorze niebieskim, szafirowym, zlotym. Skup sie przy oltarzyku i pros Elohimy o pomoc. Czuj jak splywa na Ciebie sila by zmienic dotychczasowe struktury, odkryc cos nowego, isc w strone szczescia.

Moi Najdrozsi Uczestnicy Rytualu – nich przeslanie anielskie bedzie dla nas dalsza wskazowka.

Ponizej wybrane sprawozdania

Do naszego kolejnego spotkania

Z moca anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi

Zdjecia od Grazynki

Zdjecie od Grazynki XII Rytual Matki Ziemi
Zdjecie od Grazynki XII Rytual Matki Ziemi
Zdjecie od Grazynki XII Rytual Matki Ziemi
Zdjecie od Grazynki XII Rytual Matki Ziemi
Zdjecie od Grazynki XII Rytual Matki Ziemi
Zdjecie od Grazynki XII Rytual Matki Ziemi
Zdjecie od Grazynki XII Rytual Matki Ziemi
Zdjecie od Grazynki XII Rytual Matki Ziemi
Zdjecia od Anji XII Rytual dla Matki Ziemi
Zdjecia od Anji XII Rytual dla Matki Ziemi
Zdjecia od Anji XII Rytual dla Matki Ziemi
Zdjecia od Anji XII Rytual dla Matki Ziemi
Zdjecia od Anji XII Rytual dla Matki Ziemi
Zdjecia od Anji XII Rytual dla Matki Ziemi
Zdjecia od Anji XII Rytual dla Matki Ziemi
Zdjecia od Anji XII Rytual dla Matki Ziemi
Zdjecia od Anji XII Rytual dla Matki Ziemi
Zdjecia od Anji XII Rytual dla Matki Ziemi
Zdjecia od Anji XII Rytual dla Matki Ziemi
Zdjecia od Anji XII Rytual dla Matki Ziemi

Zdjecia od Anji

9 myśli na temat “Rytual 12 z 19.09.2013

  1. Witaj Marysiu,
    przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale wydarzyło się strasznie dużo rzeczy i nie miałam możliwości zebrania myśli wcześniej. Nie będzie to niestety pełen raport, b o moje notatki zostały utracone w wyniku złośliwości nowych technologii, ale chciałabym zauważyć pewną zmianę… Tematem przewodnim rytuału były małe zwierzątka, a tego dnia skoro świt (oczywiście po nocce pracy – mój kręgosłup nienawidzi mnie za to) wyruszyliśmy z narzeczonym do Wieliczki odebrać nasze nowe zwierzątko – drugiego pieska preriowego, tym razem dziewczynkę. Okazało się, że malutka (nazwaliśmy ja Wróżka Uma, bo jest tak mała, ze ze skrzydłami mogłaby swobodnie latać, a Uma po Umie Thurman, bo była podobna z twarzy) została odłowiona ze stada ZA WCZEŚNIE i prawie umarła u hodowcy. Na pewno nie miała wymaganych 3 miesięcy, była zabiedzona, ostatnia z miotu, ponoć nie dopychała się do jedzenia i gdyby jej nie wziął, umarłaby śmiercią naturalną. W tej chwili wygląda o wiele lepiej, jest odkarmiona, szczęśliwa, bardzo gadatliwa i uwielbia gryźć mój pierścień z pentaklem. Ale nie w tym rzecz.
    Do domu z Wieliczki dojechaliśmy równo o godzinie 21.10, natychmiast rozpoczęłam Rytuał, ale na Ołtarzu Zachodnim, bo tylko on był przygotowany od rana. Włączyłam lampy LED do roślin, by lepiej wprawić się w nastrój i przywołać energie Zadkiela i jego zastępów. Nie mogłam jednak wejść na poziom wibracji wyższy niż wizualizacyjny, ponieważ byłam bardzo wyczerpana i mój ukruszony krąg na odcinku lędźwiowym mocno mi dokuczał. Przywołałam energie Archanioła Michaela dla ochrony (inwokacją), poprosiłam Strażników Kierunków o obecność i poprosiłam Zadkiela, by za pośrednictwem potężnej energii Reiki zesłał przeze mnie do kryształu w moim splocie słonecznym energie przemian, które podaruję Tobie na cel przez Ciebei ustalony w Rytuale. Poczułam, jak wypełnia mnie energia, ale nie umiałam jej wypoziomować i bardzo mną ona rzucała. Gdy poczułam, że kryształ depozytowy w moim splocie słonecznym jest już pełen, podziękowałam Aniołom, poprosiłam o opiekę i chciałam przekazać go Tobie jak zazwyczaj, ale po raz pierwszy nie zobaczyłam Cię na plaży. Zobaczyłam Cię w lesie, nocnym, chociaż oświetlonym pełnią. Mój kryształ, który był biało-fioletowy, gdy wyciagałam go ze swojej postaci energetycznej, stał się zielony. Rafaelowy. Oświetlał las na zielono wokół, przyglądałam mu się bo nie wiedziałam, co się z nim stało. Nie wiedziałam, czy Ci go dać, ale miałam przeświadczenie, że jest dobry. Więc podeszłam do Ciebie (a Ty chodziłaś i dotykałaś drzew), dałam Ci go do wyciagniętej dłoni, usłyszałam: „Zapamiętaj słowo: Calendula”, uśmiechnęłaś się i odeszłaś z nim, a ja poszłam dalej w ten zielony las. I zasnęłam. Nie śniło mi się nic, była to raczej utrata przytomności, bo z rzadka sypiam tak spontanicznie na podłodze w kuchni… No i teraz tak – usiłowałam wykluczyć zewnętrzne ingerencje w ten rytuał, ale nei zrobiłam tego od razu, bo na drugi dzień kręgosłup bardzo utrudnił mi życie i musiałam skupić się na samoleczeniu. Dziś idę na jogę, po raz pierwszy w życiu – następnego ostrzeżenia nie będzie i wiem to doskonale.

    Ale wstyd mi, że nie wyjaśniłam tego, nie podesłałam raportu, a potem zmiażdżyły mnie sprawy składające się na tak zwaną codzienność i zwyczajnie nie miałam jak tego podsumować. Wiem, że to już dawno za nami, ale chciałabym Marysiu, żebyś wiedziała, co tez takiego tam sie wydarzyło. To może być dla Ciebie ważne, mam nadzieję nigdy nie ściagnąć żadnych kłopotów na Ciebie, ale wiem, że to sie nie stanie. Nade mną krąży trochę niesympatycznych energii, mój przyjaciel (…) Pisałam Ci już o nim, pewnie kojarzysz sprawę.

    Dzieki temu Rytuałowi zrozumiałam również, że za dużo pracuję. Za mocno. Za długo. Zabija mnie to i nei jest to coś, co powinnam robić. Dlatego też postanowiłam bardziej poświęcić się magii i założyć stronę, która pomoże osobom zajmującym się tym w Polsce. Umiem zakładać strony i je promować, to całe moje życie zawodowe. Nie wszystkie osoby uprawiające działalnośc magiczną odnajdują się w Internecie, a ludzie trafiają najczęściej na tych, którzy potrafią się promować, a niekoniecznie potrafią pomagać. Dlatego też zakładam Akademię Ducha. Projekt jest na razie w powijakach bo mocny pomysł narodził się podczas tego rytuału, ale powstanie i będzie centrum rozwoju duchowego online. Dzięki niemu uda nam się uratowac wile osób i zgromadzić mnóstwo dobrej energii, ale również promować magów, którzy na to zasługują i których twórczość powinna być bardziej znana. Ja wiem Marysiu, że Ty promocji nie potrzebujesz bo nie masz juz teraz wolnych terminów, ale czy mogłabym pokazywać tam również Twoje filmiki? Czy chciałabyś polecić mi osoby do współpracy albo takie, które zasługują na to, by o nich pisać? Mogę podesłać Ci szczegóły całej koncepcji – uważam to za dobry pomysł i za coś, co jest teraz Polsce bardzo, bardzo potrzebne.
    (…) Zdjęcia (te fioletowe) podesłałam Ci wcześniej, mam nadzieję, że dotarły, oznaczyłam Cię również na Facebooku.

    W razie jakichkolwiek pytań jestem tutaj i dziękuję Ci za każdą chwilkę, która mi poświęcasz. Mam pewność, że zaprocentuje ona dobrem i sprawi, że ciepła, wspierająca energia wróci do Ciebie zwielokrotniona, jak się zawsze dzieje.

    Pozdrawiam Cię i jeszcze raz przepraszam, że tak późno.
    Anka

  2. Kochana Marysiu,

    Rytuał przebiegł spokojnie. Wszystko zrobiłam zgodnie z wcześniejszymi

    wskazówkami. Podczas wizualizacji widziałam naszą kulę ziemską, na której byliśmy – Ty Marysiu

    i uczestnicy. Poruszaliśmy temat ekologii, życia zgodnego z naturą, używania produktów

    naturalnych np. kosmetyków itd., tak by pomóc naszej planecie. Trwała ożywiona dyskusja ,

    pojawiało się mnóstwo nowych pomysłów z wiązanych z tym tematem. Obraz, który zobaczyłam był piękny i bardzo kontrastowy: – ludzie, którzy żyli z godnie z naturą np. używali kosmetyków naturalnych, segregowali śmieci itp. Żyli zgodnie z naszą przyrodą nie szkodząc jej. Wtedy nasz kula ziemska – Matka Ziemia – rosła i świeciła jasnym, niebieskim światełkiem – ludzie, którzy ją niszczyli np. ścinali drzewa, zabijali zwierzęta, deptali rośliny itp. zabijali ją, wtedy ona zmniejszała się i robiła się coraz ciemniejsza. Dla mnie jest to bardzo jasne przesłanie. Żyjmy ekologicznie, wprowadźmy w nasze codzienne życie czynności, które pomogą naszej planecie. To nie jest trudne wystarczą chęci. Możemy zrobić wiele, chociażby mówiąc o tym naszej rodzinie, znajomym. Ja często zwracam im uwagę na zdrowe jedzenie, naturalne kosmetyki, gaszenie światła, segregację śmieci czy oddawanie innym rzeczy, z których nie korzystam.

    Dzięki rytuałom wzrosła moja świadomość słowa ekologia. Chcę o tym mówić innym, bo w ten sposób pomagamy naszej planecie. Sprawiamy, że świeci jasnym, niebieskim światełkiem. Ona tego potrzebuje. Czy to jest wiele? Nie, ale może być wiele, jeśli będzie nas dużo. Zatem do usłyszenia w kolejnym rytuale.

    Z anielskimi pozdrowieniami

    Magdalena

  3. Moja Kochana Mario,

    bardzo dziekuje, ze kolejny raz moglam byc z Toba i innymi uczestnikami naszego Rytualu. Ten byl faktycznie wyjatkowy.

    Pare dni przed rytualem czulam silniej niz przed poprzednimi, chec zatrzymania mnie przez Anioly Mroku. Objawialo sie to, przede wszystkim niechecia do w ogole brania udzialu do naszych wspolnych rytualow i bardzo silnymi bolami kolan, glowy i calego kregoslupa – zwlaszcza krzyza…

    Dziwne, ale mialam niesamowite sily, zeby z tym walczyc. W momencie, kiedy przychodzila mysl, ze nie mam ochoty i wszystko mnie boli, to zaraz potem pojawiala sie nadzieja i walka – „no jak to…, nie dam sie”!. Caly czas prosilam Anioly Swiatla o pomoc. Pomogly…!!!

    Zawsze przed przystapieniem do rytualu, biore chlodny prysznic i tak tez bylo przed obecnym. Wszystkie bole i niecheci przeszly po chlodnym prysznicu. Wrecz bylam szczesliwa i chetna do niego przystapic. Jeszcze po oczyszczeniu aury przez uziemienie i pomoc Archaniola Michala, poczulam sie tak, jakbym mogla przenosic gory „dobra”.

    Po utworzeniu magicznego kregu i zapaleniu swiec, poprosilam Aniola Stroza, Anioly Swiatla i Istoty Swiatla o pomoc i ochrone dla mnie i dla Ciebie Mario, oraz o mozliwosc uczestnictwa w kolejnych rytualach.

    Kiedy witalam sie z Toba, to pierwszy raz uslyszalam Twoj glos Mario – glos powitania, ktory byl troszke jakby taki szklany…, moge to porownac do glosu ludzi zamienionych w zloto w bajce o „Krolu Maciusiu I” – nie wiem skad takie skojarzenia. Tyle, ze Twoj glos byl pozytywny i dawal Swiatlo.

    Wizualizacja Kuli byla bardziej intensywna niz w poprzednich rytualach. Kolory i swiatlo byly tak silne, ze az przeszywaly calkowicie Kule Ziemska i wiekszosc Wszechswiata. Niesamowite barwy.

    Widzialam duzo wiecej zwierzat i owadow: motyli, dziecioly, swinki, krowki, psy, pszczoly, ptaki…

    Mnostwo ludzi sadzilo drzewa i krzaki, karmili zwierzeta. Cale rodziny uczestniczyly w tej odnowie naszego Swiata.

    To bylo niesamowite. Zdziwienie moje bylo troszke wieksze, kiedy zorientowalam sie, ze wszyscy jestesmy prawie jednakowo ubrani… – dzieci rowniez. Mezczyzni mieli spodnie i koszule z chyba lnu… – naturalnego materialu a kobiety spodnice i bluzy – koszule – rowniez. Wszystkie kobiety mialy dlugie wlosy. Bylo to troche tak na wzor dawnej osady za panowania jednego z Krolow. Mysle, ze cos w tym jest…

    Potem wyslalam milosc do znajomych i rodziny z prosba, zeby tam wlasnie postepowali.

    Oczywiscie tak jak zawsze przekazalam milosc i rozowe swiatlo dla wszystkich uczestnikow i dla Ciebie Mario.

    Po rytuale bylam szczesliwa bardziej niz przedtem. Wiedzialam, ze zrobilismy wszyscy bardzo dobry uczynek. Wiem, ze jestesmy silni i pelni wiary i milosci. Nasz Swiat kiedys sie odmieni calkowicie. Tak sie stanie.

    Niesamowity rytual. Dziekuje Wam Wszystkim jeszcze raz i Tobie Kochana Mario.

    Do nastepnego miesiaca!

    Pozdrawiam cieplutko

    Joasia

  4. Kochana Mario!
    W tym miesiącu nasz wspólny rytuał wyglądał z mojej strony następująco: około godziny 21 przygotowałam Ołtarz Anielski (Zachodni) oraz Ołtarz Tymczasowy (krąg solny, zakreślony również rytualnym sztyletem, opisany poprzez inicjały Archaniołów: Uriela na Północy, Rafaela na Wschodzie, Michaela na Południu oraz Gabriela na Zachodzie). Przygotowałam również wywar z zebranych ok. 20-tej roślin, takich jak bylica, kora brzozy, nagietek, czarna malwa, w roli inhibitora zastosowałam zieloną herbatę, całość doprawiłam cytryną i lukrecją. Oczywiście nie obyło się bez zaklęcia – tym razem jego celem było utrzymanie nastroju służącego medytacji oraz wzmocnienie wytrzymałości, by umożliwić przepływ potężnych energii Kosmosu przez moją postać na wszystkich poziomach funkacjowania.

    O godzinie 21.30 czasu polskiego wykonałam rytuał zabezpieczający naszą wspólną magię, zaprosiłam Archanioła Michała i anioły niebieskiego promieniowania, by osobiście nam towarzyszyły, pilnując niezakłóconego przepływu energii w kierunkach, które wskażę. Gdy o to poprosiłam, świece na Ołtarzu Anielskim zapłonęły niebieskim światłem i przez następne 40 minut (mniej-więcej) emitowały światło o takim zabarwieniu. Zazwyczaj używam na ołtarzu Wody Pełniowej bądź Wody Nowiu, ale tym razem naszą wspólną intencją były ogromne zmiany na Ziemi, użyłam więc czerwcowej Wody Burzowej, by nadać sprawom bardziej raptowny bieg i by poprosić o pomoc również Archanioła Zadkiela i Lady Amethyst. Rytuał ochronny rozpoczęłam inkantacją anielską, ale w drodze wyjątku (staram się nie łączyć struktur i wibracji o różnym natężeniu, jeśli nie muszę) poprosiłam o udział i błogosławieństwo również Żywioły Ziemskie oraz Strażników Kierunków. Po rytuale ochronnym dla naszego wspólnego rytu pozostawiłam Ołtarz Anielski w trybie otwartym – tak, by nastąpił swobodny przepływ magii pomiędzy tymi dwoma środowiskami.

    O godzinie 22 czasu polskiego rozpoczęłam mój rytuał z Tobą.

    Poprosiłam imiennie obecne Archanioły o to, by udzieliły każdego ze swych promieni do tego, aby spowodować przebudzenie osób, które są już na to gotowe bądź będą do tego gotowe za moment. Otworzyłam portal Reiki, by dzięki niemu energia Kosmiczna, kierunkowana przez te Anioły, płynęła wprost do mojej czakry serca, gdzie utworzy lśniący kryształ, który następnie wstawię w Twoją czakrę serca, zasilając pulę energetyczną, którą zbiera cały rytuał. Podczas otrzymywania energii od 4 wezwanych Archaniołów zaczęłam dostrzegać całe mnóstwo energii pomiędzy nimi, które sprawiały, że przestałam je prosić o wsparcie czy tez sugerować cele, na jakie przeznaczę energię – po prostu otworzyłam się, by ją przyjmować bezkrytycznie i bez ograniczeń.

    Jako wahadełka, ukazującego przepływ energii, użyłam pierścienia ze szmaragdem, ponieważ tak podpowiedział mi Rafael. Światło, które Archanioły i Anioły (jak Ariel i Menakel, ale i Lelahel) wlewały we mnie poprzez otwarty portal w mojej głowie uzupełniały przestrzeń, którą schowałam pomiędzy swoimi żebrami, ale mimo wielu barw i poczucia „gwiaździstości”, „iskrzenia” tych energii, całość lśniła w barwach szmaragdowej zieleni. Gdy poczułam się już wypełniona, odczuwałam zbyt dużą euforię, by zaplanować jakieś kroki (cóż, ilość wypitej herbatki też mogła mieć znaczenie, ale nie przesądzam). Dlatego też Rafael zaczął się serdecznie śmiać i pytać, co teraz zrobię, po czym pokierował moimi kolejnymi krokami do momentu, aż odnalazłam się w sytuacji. Powtórzyłam na głos intencję, w jakiej tym razem połączylismy siły, poprosiłam, by cała Natura, każde drzewo, każdy liść, każde źdźbło trawy, ustawiało ludzi energetycznie, harmonizowało ich, wykazywało zdolności porządkowania panicznych, splątanych ludzkich żyć. Tak, by ludzie idący do parku czuli się jakby szli do SPA, a dzieci biegające po lesie odczuwały cała pierwotną radość, jaką daje przebywanie wśród komunikujących się ze sobą, cudownych roślin i stworzeń. Prosiłam, by Ariel, Menakel i podległe im duchy Natury pamiętały, że człowiek – jaki by nie był – też jest częścią tej harmonii, tylko jego wewnętrzna walka nakazała mu odbiec daleko od swoich korzeni i teraz trudno jest mu wrócić.

    Zwróciłam uwagę Aniołów na to, że ludzie stali się konsumentami, są gatunkiem hodowlanym dla wielkich koncernów i często przez całe życie robią coś, co nie ma żadnego znaczenia, tylko po to, by kupować rzeczy, które również są wielce nieważne i sztucznie pożądane. Możliwe, że nawet zacytowałam „Fight Club”. 🙂

    Prosiłam Anioły, żeby zobaczyły, że człowiek często już nie potrafi być szczęśliwy, a jedynie usatysfakcjonowany lub zadowolony. Że rzeczy, za którymi goni, nie są warte gonienia, ale gonienie ich zajmuje tyle czasu i pochłania tak wiele koncentracji człowieka, że nie jest on w stanie porzucić tego wyścigu. Dlatego poprosiłam o to, by każda roślina, ustawiona w mieszkaniu, każdy kwiat, który taki człowiek mija w drodze do swojego miejsca pracy, każde drzewo, na które spogląda, ślizgając się wzrokiem po otoczeniu, przypominało człowiekowi, że jest nie tylko zarabiająco-wydającą maszynką, na której opiera się gruby system na chwiejnych nóżkach. Że oddycha. Że potrafi być. Że nauczył się życia tak bardzo, że umie opiekować się innymi życiami. Że JEST.

    Odezwał się do mnie Zadkiel i powiedział, że ludzie nie chcą się budzić. I że ludzie mało mają chęci, tak ogólnie. Mają konieczności. Przemykają od jednej konieczności do drugiej. Muszą wstać, muszą umyć zęby, muszą wyjść do pracy, muszą jeść. Nie robią tego, co mogą. Nie robią tego, co chcą. Nie chcą niczego, prócz chwili spokoju i momentów nicniemuszenia.

    Moja odpowiedź nie była chyba najbardziej roztropna biorąc pod uwagę okoliczności, bo powiedziałam, że w tej chwili większość osób zajmuje się gniciem przez telewizorem. A ja tymczasem jestem w kręgu i rozmawiam z Nim, manifestując swoją wolę. A moją wolą jest to, by osoby, których to nie zabije, otworzyły oczy i chociaż raz zobaczyły rzeczywistość bez filtrów fałszywej popkultury, bez nakazów i zakazów, bez drutu kolczastego, którym owijają nas media, bez spirali strachu, w którą wkręca nas prasa. Jeżeli taki człowiek zobaczy, że jest częścią Natury i bez niej nie ma szans na przeżycie, może później wybrać, czy ta świadomość zmieni jego życie, czy nie. Ale niesprawiedliwe jest odebranie człowiekowi wyboru i nakazanie mu przejść przez życie z opaską na czole. Ludzie, którzy to wiedzą, którzy usiłują rządzić światem, nie grają fair. A miliardy osób zachowałoby się inaczej, gdyby chociaż raz mogło poczuć jedność ze Wszechświatem, jaką ja czuję codziennie.

    Odpowiedzią Archanioła był uśmiech, ale nie porównałabym go do niczego, co widziałam. Był jak uśmiech jestestwa, uśmiech na całej szerokości trwania. Fiolet stawał się coraz bardziej złoty i z tego miejsca zaczął oblewać kulę ziemską, przekraczał wszelkie grancie uśmiechu, ale nie zamieniał się w śmiech. Sprawiał, że wszystko, na co rzucił światło, stawało się bardziej wartościowe, samoświadome, pocieszone i doenergetyzowane. Sprawił, że rosa zaczęła świecić blaskiem Księżyca, a blask gwiazd odbity w jeziorach opadał powoli i majestatycznie na rośliny wodne, ryby i kamienie.

    Po tej chwili, która trwała od 4 nad ranem, jak się okazało, wykonałam przekazanie Ci kryształu z mojej czakry serca, który lśnił na tak wiele kolorów, że nie starczyłoby mi życia, żeby je wymienić. Zawsze, gdy przekazuję Ci energię, siedzisz po turecku nad brzegiem morza i medytujesz, jesteś ubrana na niebiesko bądź biało, nad Tobą widoczna jest różowo-fioletowa kopuła, utkana na stelażu z flower of life Archanioła Michaela. Ja jestem już wewnątrz tej kopuły, bo wychodzę z Oceanu. (…) a Ty się uśmiechasz, nie otwierając oczu – medytujesz nadal. To pewna Twoja klatka czasu z przeszłości, bo masz na niej włosy innego koloru niż aktualnie. Bardzo estetyczne i pełne bodźców miejsce psychiczne, kochana Mario. 🙂

    Po przekazaniu Ci tej energii jestem szczęśliwa, że ją przyjęłaś, i idę dalej, mijając Cię.

    Tymczasem u mnie na ołtarzu czynię umówiony znak i dziękuję Bogu we wszystkich jego lśnieniach, że poświęcasz się pracy magicznej i że miałam okazję poznać Cię i spotkać moje kroki z Twoimi.

    Po rytuale rozplątałam Krąg Tymczasowy i przeszłam do działań na Ołtarzu Anielskim.

    Zdjęcia załączam, wybierz sobie te, które pasują CI najbardziej. relacje możesz oczywiście opublikować, jeśli tylko chcesz – zwróć jedynie uwagę, czy twoim zdaniem jest to bezpieczne i czy nie jest zbyt szczegółowa.

    P.S. Gwarantuję, że w herbacie nie było żadnego sekretnego składnika!

    Pozdrawiam i dziękuję za tak piękny rytuał,
    Anja, Anna

  5. Witaj Droga Mario!

    Dzień rytuału był radosny a moje samopoczucie wspaniałe. Odczuwałam radość i wdzięczność, że mogę brać udział w tak wspaniałym przedsięwzięciu.

    Odpowiednio wcześniej rozpoczęłam przygotowania. Posprzątanie, oczyszczenie mieszkania, kąpiel w soli i herbatka z mięty. Te zabiegi dały stan wyciszenia i skupienia.

    Przed 22,00 powitałam Ciebie Mario, w mojej wizji byłaś Wielkim Światłem Miłości. To było niesamowite wrażenie

    Następnie powitałam uczestników i rozpoczęłam medytacje i wizualizację dla Matki Ziemi. Miałam cudowne odczucia i jeszcze cudowniejsze wizje. Wszystko co żyje na naszej planecie było świetliste, przepełnione energią miłości. Zwierzęta i ludzie szczęśliwi. Wizualizowałm wszystkie możliwe pomysły, które mogą pomóc w ochronie Ziemi i wysyłałam je do ludzi,których znam a także do wszystkich ludzi na Ziemi.

    Następnie gesty kwiatów, energia dla Magicznej Oazy. Pożegnałam wszystkich uczestników i podziękowałam im, za to że jesteśmy razem i możemy tak wiele zrobić dobrego. Podziękowałam Tobie Mario i odmówiłam krótką modlitwę o siłę i moc dla Ciebie. O godz. 23,00 zakończyłam Rytuał.

    Z całego serca pozdrawiam Basia

  6. Witam Cię serdecznie Mario. Właśnie odsłuchałam Twojego osobistego sprawozdania z XII Rytuału. Po raz pierwszy bralam udział, może nie do końca miałam możliwość „prawidłowo” przygotować się do niego, ale zrobiłam co mogłam. Chciałam podzielić się jednym odczuciem, a raczej snem tej nocy, nocy rytuału. Mówiłaś Mario o dwóch „świetlistych” postaciach, które Tobie towarzyszyły…może w skrócie opiszę sen….byłam w miejscu podobnym do trybun stadionu, ale nie był to nowoczesny stadion, raczej coś podobnego do areny ze starożytnych czasów, wokół niezmierzony tłum ludzi, panowała wrzawa, przeróżne odgłosy…i właśnie Droga Mario PO MOJEJ PRAWEJ I LEWEJ STRONIE BYŁO DWOJE LUDZI (NIE WIEM CZY MĘŻCZYŹNI, CZY KOBIETY), NAGLE TE DWIE POSTACIE PRZEMÓWIŁY DO MNIE, MÓWIĄC, ŻEBYM SIĘ ODSUNĘŁA BO ŚMIRDZĘ. Było to dla mnie bardzo żenujące i bolesne, myślałam, że zapadnę się pod ziemię ze wstydu…. Kochana Mario nie wiem co to oznacza, czy noszę jakąś karmę, czy te istoty chciały mi coś przekazać ważnego? Pozdrawiam Cię serdecznie i z niecierpliwością czekam na kolejne części sprawozdania. Ps wyrażam zgodę na wykorzystanie tego co napisałam do słusznych celów. Elżbieta

  7. Witam Cię serdecznie, kochana Mario!!!!

    Na samym początku pragnę się usprawiedliwić, dlaczego tak późno wysyłam dawno już zrealizowane przez innych pewnie rzeczy, a mianowicie, raporcik z ostatniego rytuału i krótki opis tego, co aktualnie robię i zamierzam zrobić dla Matki Ziemi. Tyle ostatnio się dzieje, taka wielka transformacja, tyle doświadczeń na raz i taka wielka nauka chyba w każdej dziedzinie mojego życia, że wow…. Chyba nadeszła pora, bym nauczyła się większego porządku i uwolniła z jakichś schematów. Cóż, mam teraz co przerabiać….
    No, ale jestem twarda 😉 W załączniku znajduje się plik z zaległymi rzeczami.
    Pozdrawiam serdecznie! 😀 ❤ Miłość, Moc, Mądrość zawsze niech będą z Tobą, Kochana!!!!! 😀 ❤

    PS – Twój Głos z filmików, które w końcu nadrabiam daje mi tyle otuchy, wsparcia i budzi we mnie jeszcze więcej spokoju 🙂 Dziękuję bardzo!!!!!! Chyba nadszedł ten czas, by obejrzeć ostatnie 4 , czy 5 filmików. Dzięki, że jesteś! ❤ Paulina

    Paulina, 24 lata.

    Co robię dziś od chyba zawsze dla Mamuni Ziemi + krótki raport z XII rytuału + moje 3 uśmiechy dla Ciebie 😉

    Rozwój świadomości, Rozwój Duchowy – dla Matki Ziemi:

    Co teraz robię (przynajmniej to, co pamiętam, bo pewnie jest tego więcej):

    1. Jestem weganką

    2. Jestem empatyczna wobec ludzi i zwierząt. W ogóle wobec wszystkich istot

    3. Segreguję odpady (mimo, że wiem, że potem i tak są mieszane)

    4. Korzystam z kosmetyków jak najbardziej naturalnych, wegańskich

    5. Oświecam ludzi – pomagamy sobie wzajemnie 😉

    6. Daję przykład – w końcu to najlepsze nauki

    7. Wykorzystuję moc tworzenia i daję z siebie wszystko, by oczyszczać siebie i jednocześnie ten świat. Np. ho’oponopono

    8. Komunikuję się ze światem natury bez najmniejszego problemu. Jest NAM bardzo wesoło- mam na myśli oczywiście istotki natury 😀 one zawsze umieją mnie pocieszyć, zabawni ‘figlarze’ 😉

    9. Jestem w trakcie pisania oświeceniowej książki dwujęzycznej (studiuję anglistykę, jestem licencjonowanym tłumaczem i teraz zaczęłam magisterkę – zawsze miałam pociąg do języków obcych, ciekawe czemu…hmmm…. Ja już to wiem od jakiegoś czasu ;)) To jest książka inna niż wszystkie… Na samym początku jest krótkie opowiadanko, potem afirmacje, które sama poukładałam, by SOBIE pomóc i ostatni rozdział to wiersze J może jeszcze coś dorzucę, zobaczę, czy to poczuję/wyczuję 😉

    10. Prowadzę 2 blogi oświeceniowe, które w zasadzie trzeba w końcu uzupełnić, szczególnie ten wegański…. Ajajajajaj…. 😉

    11. Udzielam się na forach internetowych związanych z rozwojem duchowym rozwojem świadomości.

    12. Interesuję się ziołolecznictwem/madycyną naturalną – sama zbieram zioła, jak jestem na łonie natury.

    Chciałabym się z Tobą czymś w tym miejscu podzielić – jednym z największych dobrych uczynków, jakie zrobiłam. Było to w połowie września tego roku. Pracowałam wtedy na takim stoisku z perfumami i kremami naturalnymi. Będąc sprzedawcą-kasjerem, byłam jednocześnie hostessą… Tak więc ‘zaczepiałam’ ludzi, by po prostu weszli na owe stoisko w jednej z wrocławskich galerii. I pojawił się pewien chłopak (19), którego oczywiście zaprosiłam w pewien sposób na stoisko do zrobienia testu osobowości, na podstawie którego dobieraliśmy perfumy (na naturalnych olejkach eterycznych). Pojawiły się tam różne pytania, ja intuicyjnie zaczęłam dopytywać i wyszło, że ten chłopak, (…)ma spore kłopoty…. Tak się ‘potoczyło’ jego życie, że skończył na ulicy. Potem mi się zaczął zwierzać, miał łzy w oczach…..Powiedziałam, o której kończę pracę i przyszedł o tej 17.00 J Zaprosiłam go do mieszkania. Tam (…) skorzystał z prysznica, upraliśmy jego ubrania i buty, które miał w reklamówce (pozostały dobytek), dałam mu obiadu, porozmawialiśmy… Okazało się, że to moja bratnia duszyczka – mamy tyle wspólnego! Potem poszukaliśmy w Internecie jakiejś noclegowni we Wrocławiu. Ahhh!!! Cóż to było za uczucie, za przeżycie, doświadczenie!!!!!! WOW!!!!! 😀 TAKIE PIĘKNE!!!!!! Aha… w dzien poznania wspomniałam o nim pewnemu koledze. Zaoferował również swoją pomoc w szukaniu pracy. Oczywiście, na drugi dzien tam poszedł i dostał numery. Jak jeszcze byliśmy u mnie na mieszkaniu, pomogłam mu napisac CV . Z noclegiem póxniej tez mu się udało J Ma stały nocleg i…. znalazł pracę!!!!! 😀 CÓŻ TO JEST ZA BOSKIEUCZUCIE!!!! TYLE RADOŚCI!!!!!! JJ

    J …tak był mi wdzięczny…. Tyle razy wypowiadał słowo ‘dziekuje’…. Nie mógł uwierzyć, że jest we mnie tyle dobra. Usłyszałam te piękne słowa z jego ust: ‘…ALE TY JESTES DOBRA!’…I ten błysk w jego oczach…. Cos pieknego!!!!!!!!!! Ahhh….. Póki co, spotkaliśmy się 2 razy. Myslę, że niebawem będzie i 3 raz 😉 i następne razy J J J Jest cudownie J !!!!

    Co chcę zrobić:

    1. Domek z bali z pięknym, dużym, magicznym ogrodem

    2. Akcje charytatywne dla ludzi i zwierząt – udzielanie się i stworzenie własnej

    3. Pomoc pomoc pomoc dzieki wyczuciu, intuicji, wczuciu, pozwoleniu drugiej strony!!! J – bo jak wiadomo, nie każdy chce korzystać z naszej pomocy (nic na siłę, ma swoje powołanie)

    4. Nauczać nauczać nauczać!!!! To moje powołanie – NAUCZAĆ J

    5. Wydawać książki J

    6. Wciąż uczyć poprzez dawanie przykładu, poprzez takie dowody na samej sobie, że wszystko jest ok, np. weganizm, pozytywne, twórcze myśli i działanie – bo chcieć to móc 😉

    7. …ok., może nie będę powtarzać wszystkiego jednak z cz. 1. Szczerze mówiąc, jeszcze tego nie wiem, co mi wpadnie do głowy, bo zwykle działam spontanicznie, czyli idę za głosem serca, uczuciem, intuicją 😉 …ale będzie dobrze – po to tu jestem, by pomagać temu światu i w ten sposób ewoluować razem z nim 😀

    Teraz czas na raport, który w zasadzie jest bardzo króciutki tym razem.

    Ostatni rytuał spędziłam w kuchni przygotowując obiadokolację. Po prostu wróciłam o mniej więcej o tej porze z pracy, do tego w mieszkaniu były wszystkie współlokatorki, ale obiecałam sobie, że i tak będę myślami ze wszystkimi uczestnikami i i tak pragnę dostać wizję – tzn. pokazanie, jak się miewa to wszystko na dzień dzisiejszy. Oczywiście, siła woli zwyciężyła J Na samym początku czułam wszystkich – tyle ciepełka w jednej chwilce J Potem otrzymałam wizję z wszechświata. W przedostatnim rytualne widziałam ‘zwiniętą’ kopułę drzewną – koronę z otworem na górze wysyłającym światło, tak teraz to piekne drzewo w tej pieknej sekundzie, w której było mi dane ujrzeć, co się dzieje, jak to wszystko ewoluuje, otworzyo się niesamowicie energicznie i wybuchło światłem ku górze! Ale to była moc! Piekno J czyste Piękno J

    To tyle, jeśli chodzi o mój raporcik 😉

    Teraz 3 uśmiechy, byś mnie lepiej poznała 😉 bo to czuję, po prostu czuję….. J

    …Czarny nie jest dla mnie kolorem negatywnym. On jest dla mnie siłą – przyciąga światło 😉 więc czasem lubię być na czarno J – miejsce: Wrocław

  8. Moja Kochana Marysiu,

    W dniu rytuału odczuwałam jakiś dziwny niepokój. W pracy sytuacja była dość nerwowa. Ostatnio jestem przytłoczona tym, co się tam dzieje – jesteśmy w trakcie wielkiej reorganizacji – ludzie dążą tylko do wykorzystywania innych, niektórzy są bardzo pazerni, nastawieni na władzę i pieniądze… Uczucie rozdrażnienia i nerwowości towarzyszyło mi bez przerwy. Nie wiem, dlaczego tak się działo. Jednak wracając do domu z pracy wyciszałam się, poprosiłam Anioły o to, by napełniły mnie spokojem i ciszą. Już wieczorem przygotowując się do rytuału czułam jak ogarnia mnie spokój.

    Jak zwykle po kąpieli rozpaliłam lampkę z miętowym olejkiem, wcześniej wypiłam również herbatkę miętową i uczucie zmęczenia i podenerwowania zniknęło całkowicie. Po malutku ogarniała mnie radość. Nie mogłam doczekać się rytuału. Pół godziny przed rozpoczęciem usiadłam w skupieniu przygotowując się na spotkanie z Tobą Mario i innymi uczestnikami. Poprosiłam swojego Anioła Stróża, by pomógł mi w skupieniu przeżyć rytuał.

    Zaczęłam wizualizację i zobaczyłam jak jesteśmy zabiegani w pracy, w domu -(jeszcze cała ta sytuacja u mnie w pracy, która niestety towarzyszyła mi przez cały dzień, powodowała taki frustrujący nastrój) -….a życie nam umyka….od razu po tym wizualizacja zaczęła się zmieniać, widziałam ludzi szczęśliwych, pełnych radości, pomagających sobie wzajemnie ze zwierzętami w parkach i ogrodach.

    Wibracje były bardzo silne, czułam energię innych i przeogromna radość zagościła w moim sercu. Po czym zaczęłam płakać ze szczęścia, to uczucie radości i szczęścia było bardzo silne…

    Potem widziałam jak na ziemię spływało mnóstwo Światła, które ogarniało wszystko i wszystkich – cały świat. Było niesamowicie, czułam energie innych, jak razem w tym samym czasie łączymy się ze sobą i naprawdę JESTEŚMY SILNI!. A ten rytuał to CUD!!!!

    Następnie podziękowałam Tobie i innym za ten wyjątkowy czas. Czułam, że to czas, w którym dokonuje się COŚ WIELKIEGO, nasza Kochana Matka Ziemia to czuje i się odradza!

    Ten rytuał napełnił mnie radością!

    Dziękuję Ci Kochana Mario, ten rytuał to święto naszej Matki Ziemi, jest to piękny czas! Buziaki, Twoja Monika

  9. Droga Marysiu,

    (…)

    Nasz rocznicowy rytuał przygotowałam sama gdyż moje „Aniołki” były poza domem 😦

    Przygotowałam ołtarzyk (widoczny na zdjęciu) , oczyściłam mój Magiczny Pokój i wzięłam prysznic . Następnie usiadłam wygodnie z filiżanką miętowej herbatki i skupiłam swoje myśli na zbliżającym się Rytuale . Kiedy poczułam , że jestem gotowa utworzyłam Magiczny Krąg i rozpoczęłam nasz XII Rytuał dla Matki Ziemi . Początkowo stale coś mnie rozpraszało i nie mogłam się skupić ; wtedy spojrzałam na Twoje zdjęcie wiszące na ścianie (uziemienie) i nagle mnie olśniło – UZIEMIENIE ! Wzięłam garść ziemi przywiezionej z lasu i posypałam po podłodze , następnie , w trosce o moją białą Magiczną suknię nakryłam ziemię bawełnianą tkaniną . Teraz usiadłam w tym miejscu , bezpośrednio na podłodze i zamknęłam oczy . Prawie natychmiast „odpłynęłam”. Pierwsze obrazy pojawiły się jak stroboskop , szybko i oślepiająco , jednak kiedy głębiej się skoncentrowałam wszystko zaczęło zwalniać . Widziałam wielką łąkę , rozciągała się aż po horyzont a na środku rosło ogromne zdrowe drzewo . W jego cieniu chroniły się jakieś istoty , byłam ciekawa kto lub co to jest więc ruszyłam w kierunku drzewa . Jednak pomimo pokonywania drogi , odległość od drzewa pozostawała stale taka sama . Chciałam sprawdzić jaką drogę już pokonałam więc spojrzałam za siebie i zobaczyłam ogromną liczbę ludzi idących za mną , w tą samą stronę . Ci , którzy byli blisko mnie uśmiechali się przyjaźnie , ci co byli jeszcze daleko byli poważni a nawet trochę źli/groźni . Jednak w miarę zbliżania się do mnie i pozostałych ich oblicza łagodniały i jak wszyscy zaczynali się uśmiechać . Przyjrzałam się uważniej i zobaczyłam , że każdy z nas niesie coś w dłoniach . były to sadzonki krzewów , drzew , nasiona różnych roślin , owoce , warzywa i cała masa tego z czego Natura może się odrodzić . Stanęłam i poczekałam na innych . Połączyliśmy się w wielką , radosną grupę , która stale rosła . Ponownie zwróciłam się w stronę drzewa-olbrzyma na środku łąki i raz jeszcze podjęłam próbę dojścia do Niego .Tym razem bez najmniejszego problemu doszłam do drzewa . Zrozumiałam ,że miałam poczekać na pozostałych . Wokół ogromnego pnia siedziały , chodziły , biegały najróżniejsze zwierzaki a gałęzie wręcz uginały się od ciężaru ptaków . Obok drzewa płynęła czyściutka rzeka a w niej pluskały radośnie ryby , żabki i inne wodne stworzonka . Zaczęliśmy sadzić i siać to co kto przyniósł a Ziemia sama otwierała się tworząc dołki pod nowe życie . Wszystko zaczęło szybko rosnąć i owocować a ludzie strudzeni pracą pożywiali się tym co wyrosło .

    Spojrzałam w górę i zobaczyłam nagle Ziemię widzianą z Kosmosu – była szara , cicha jakby wymarła , tylko w kilku miejscach były maleńkie zielone i niebieskie punkciki oraz jeden duży kolorowy . W pewnym momencie te kolorowe kropeczki zrobiły się wyraźne – były to nasze mini oazy , ogrody i parki a w nich my wszyscy , biorący udział w Rytuale . Ten duży kolorowy punkt okazał się być Magiczną Oazą w której siedziałaś Ty Marysiu w towarzystwie Króla i Królowej Elfów . Wszyscy podnieśliśmy do góry ręce i wysłaliśmy do Ciebie kolorowe promienie energii , które Ty odesłałaś z powrotem w stronę Ziemi . Wszędzie gdzie te energetyczne promyki dotknęły Ziemi na powierzchni pojawiały się kolorowe roślinki i zwierzęta . W oczach każdego z nas odbijała się Twoja dobra , radosna twarzyczka .

    Pożegnaliśmy się radośni i szczęśliwi , pełni nadziei w odnowę naszej Planety .

Dodaj odpowiedź do mariabucardi Anuluj pisanie odpowiedzi