Moi Najdrozsi Uczestnicy spotkania oraz Czytelnicy – tutaj podsumowanie XXII Rytualu dla Matki Ziemi. W naszym XXII spotkaniu wg potwierdzen emailowych wzielo udzial:
2.953 osob!!!
Dla przypomnienia temat XXII spotkania – odszukanie wlasnej sily – wiecej tutaj – https://rytualymatkiziemi.wordpress.com/2014/08/05/temat-xxii-rytualu-dla-matki-ziemi-niedziela-10-08-2014-godz-2200-pelnia-ksiezyca-odszukanie-wlasnej-sily/
Moje sprawozdanie osobiste z naszego juz 22 (!) spotkania dla Dobra naszej Matki Ziemi i innych Ziemian (istot dookola nas).
Dla przypomnienia temat rytualu tutaj: http://bucardimaria.com/2014/08/05/temat-xxii-rytualu-dla-matki-ziemi-niedziela-10-08-2014-godz-2200-pelnia-ksiezyca-odszukanie-wlasnej-sily/
O poranku 10.08.2014 zapytalam Sily Wyzsze: gdzie powinnam przeprowadzic nasz XXII Rytual dla Matki Ziemi? Nie ukrywam, ze mialam pewne watpliowsci, gdyz zawsze wczesniej otrzymuje odpowiednie przekazy a w kilku ostatnich rytualach bylam w tym temacie zupelnie skazana na siebie.
W odpowiedzi na moja prosbe pojawil sie Archaniol Zadkiel (fioletowy promien) i odpowiedzial, ze tym razem rytual powinien odbyc sie w Magicznej Oazie. Bylam niepewna. Od razu odczytal moje mysli, mowiac: Tematem tego rytualu jest pokonanie strachu, takze Twojego wlasnego strachu. To prawda, obawialam sie, ze nasz dokuczliwy sasiad znow zrobi obok dyskoteke a sasiedzi z polnocy beda sie klocic lub wolac, dyskutowac i ze moze mnie to niepotrzebnie wyrywac ze stanu Alfa a tym samym komplikowac rytual.
Archaniol Zadkiel powiedzial tylko tyle: jestes jednoscia ze wszystkimi stworzeniami dookola Ciebie, one potrzebuja Ciebie a tych ich – zajmij sie nimi bo bez Ciebie wszystko sie rozpadnie jak domek z kart. Zadkiel mial racje – tutaj jestem silniejsza, gdyz wszystkie istoty, ktore znalazly tutaj dom i schronienie – wspieraja mnie w czasie rytualu a ja bronie je i chronie energetycznie – razem jestesmy silni a osobno slabi. Zdecydowalam wiec, ze ten rytual wg anielskich przekazow, odbedzie sie w Magicznej Oazie i chociazby swiat sie walil, to nic nie przeszkodzi nam w spotkaniu.
Moje przygotowania do rytualu tym razem trwaly przez caly dzien. Zajmowalam sie roslinami, stworzeniami, uzdrawialam kurke Nine, ktora przez ostatnie dni stracila sily i wygladalo na to, ze wybiera sie do innej przestrzeni. Caly dzien otaczali mnie tylko i wylacznie mieszkancy Oazy. Tylko na chwilke odwiedzili nas przyjaciele (ona -Ukrainka, on Maderanczyk) i przywiezli nam mnostwo owocowo-warzywnych prezentow z wlasnej ekologicznej uprawy. Energie byly takie pozytywne, wibrujace, a kilka razy w ciagu dnia, powietrze barwilo sie fioletowa wibracja – stad moje odczucie, ze wczorajszy rytual trwal juz od rana i trwa do chwili obecnej.
Nie ukrywam, ze wieczorem bylam fizycznie zmeczona ta calodniowa praca w ogrodzie na piekacym sloncu, ale psychicznie czulam sie wspaniale. Mniej wiecej 2 godziny przed rytualem rozpoczelam proces oczyszczania calej Oazy – mieszanka anielska i biala szalwia – odymianie kazdej rosliny, kazdego kawaleczka, prowadzilam z nimi rozmowy, chronilam je, pielegnowalam.
Potem oczyszczanie mojej osoby. Ubranie magiczne: suknia, plaszcz, bizuteria – tym razem w wiekszosci ametystowa, przygotowanie oltarza.
I tak, jak sie spodziewalam, ze demony beda chcialy przeszkodzic lub wystawic mnie na probe – dokladnie kilkanascie minut przed 22.00 czasu polskiego w sasiadow jakby diabel wstapil, krzyczeli, wolali, dyskutowali, a kilka minut przed dziesiata – pojawili sie drudzy siasiedzi z ich okropna muzyka. Musialam sie usmiechnac sama do siebie. Zlozylam na oltarzu ostatnie runy z ametystu i z pelna pewnoscia rzucilam dookola, ze sily negatywne moga robic co chca i ze to akurat zadne zaskoczenie, ze probuja cos namieszac. Ze swoistym politowaniem kiwnelam glowa, ze nie mogly juz nic innego, nowego wymyslec jak to, co zawsze i wrocilam do mojej pracy.
I jakby na zawolanie sasiedzi sie uspokoili a drudzy zamkneli brame i pojechali do domu ;-)Moj ukochany kontrolowal czas i po rytuale powiedzial – pojechali dokladnie punkt o 22.00 czasu polskiego.
Rozpoczelam wejscie w stan innej swiadomosci i wszystko to zarejestrowalam tylko marginalnie, gdyz o tej godzinie witalam sie juz z Wami i Istotami, ktore tym razem tlumnie wrecz przybyly na spotkanie!!!
Tworze magiczny krag, gdy przechodze na poludnie czuje mrowienie na glowie i wlosach – energie zostaly wprowadzone w ruch. Przed powitaniem z Wami znow zapalam biala szalwie, odwracam sie na zachod – dym rozchodzi sie wszedzie dookola w pieknych wzorach na tle fioleowego oceanu i ciemnej zieleni roslin. Zaczynam wirowac i Sily Wyzsze wprowadzaja mnie w stan Alfa – rozpoczynam spiew, ktorego energia jest tak silna, ze wywoluje niesamowite wibracje. Godzina 22.00 czasu polskiego dzwony rozlegaja sie na zachodzie, najpierw w jednej wiezy, potem w drugiej. Czym dluzej spiewam – tym wiecej istot pojawia sie dookola. To niesamowicie piekne wrazenie – znamy sie, dokladnie tak, jak mowil Archaniol Zadkiel! To mieszkanki i mieszkancy Oazy.
Dookola jest zupelnie jasno, slonce stoi jeszcze wysoko na niebie o pelni ksiezyca nawet trudno pomyslec, gdy swieci slonce 🙂 Jednak spotkanie trwa.
Klekam na trawie (caly rytual znow prowadze boso), twarza na zachod, prosto w slonce. Widze Was i zaczynam duchowo z Wami rozmawiac, po co sie spotkalismy, jaki jest temat spotkania i czym wiecej do Was mowie, tym wiecej osob dochodzi i siada wokol mnie.
Wspolnie rozpoczynamy pierwsza czesc spotkania – co miesiac tak samo. Tym razem jest ona jednak bardzo krotka, czuc oczekiwanie, kazdy chce przejsc do czesci glownej. Nazwe ja – odnawianiem fioletowych skrzydel.
Fioletowa energia przychodzi do mnie z Kosmosu, przyjmuje ja i rozwijam moje fioletowe skrzydla. Teraz widze, ze w niektorych miejscach sa uszczeporki – swietliste piorka, sa uszczerbione. Przesylam energie i energia wypelnia te wczesniej uszkodzone miejsca. Gdy skrzydla sa w calosci odnowione i piekne, znow je skladam. Teraz fioletowe energie przesylam do Was. Robicie wszystko wg moich wskazowek. Rozkladacie Wasze skrzydla i tutaj obraz jest zaskakujaco smutny.
Tylko kilka osob ma w pelni kompletne i wypelnione Swiatlem skrzydla (wlasna moc, energia, symbol istoty duchowej, talenty, wiara w siebie, odwaga) a wiele osob niestety ma skrzydla tak skulone, ze jakby przyrosly Wam do plecow i nie mozecie ich za zadne skarby otworzyc.
Niektore osoby maja tylko jedno skrzydlo a drugie jest zlamane, uszczerbione. Sa takze osoby, ktore nie maja skrzydel – one zostaly Wam podciete lub odciete.
Ten moment rytualu trwa bardzo dlugo, sa osoby, ktore wspaniale przyjmuja energie, ktora tak, jak u mnie, przechodzi przez cale Wasze cialo – wyszukuje ciemne plamy, usuwa je i potem idzie do Waszych skrzydel, ktore udaje Wam sie otworzyc, sprawdzic czy „dzialaja” i znow w spokoju zlozyc. Inne osoby tocza prawdziwa walke wewnetrzna, probuja przyjac energie i udaje im sie tylko z duzym, jakby bolem otworzyc skrzydla, po raz pierwszy, potem drugi juz lepiej, trzeci juz lepiej i potem coraz lepiej. Sa jednak osoby, ktore nie potrafia jeszcze przyjac takiej energii i tylko przez chwilke ciesza sie jej cieplem i potrafia ja utrzymac tylko do konca rytualu. Tutaj nie ma osob lepszych czy gorszych, kazdy z nas wie, ze wszystko w odpowiednim czasie. Dodatkowo ta czesc rytualu ukazuje nam wszystkim ile codziennie negatywnych energii dziala na nas i jak nasze skrzydla sie kurcza.
Wiedzcie jednak Kochani, ze kazdy z Was mial skrzydla lub slady po nich i wystarczy tylko popracowac nad soba, nad naszym zyciem by dodac mu wiecej duchowosci (skrzydla). By odciac sie od zlego wplywu, pogoni za uluda konsumpcji bez celu by w pelni poczuc wiatr i ruszyc ku spelnieniu.
Po czesci rozwiajania skrzydel przesylamy zgromadzona energie dookola nas. Wszedzie dookola. Gdy robimy to razem caly czas fioletowa energia idzie z gory i przechodzi przez moja sobe i idzie do Was. Gdy transmisja sie konczy prosze Lady Amethyst o pomoc i przybycie. Pytam, co mam dalej robic.
Lady Amethyst staje przede mna, usmiecha sie tym swoim cudownym usmiechem spokoju i madrosci i mowi: nie martw sie, wszystko jest tak, jak powinno, teraz pojde do kazdego z uczestnikow z osobna.
Od razu poczulam sie lepiej, wiedzac, ze nikt inny, tylko ona osobiscie zajmie sie teraz kazdym z Was. /pamietajmy, ze Anioly nie znaja czasu i przestrzeni i moga w tym samym czasie wg naszego zegara – komunikowac z wieloma istotami/.
W tym czasie ja sama wedruje w inny wymiar – wiem, ze nadszedl czas w ktorym moge to zrobic, gdyz w wiekszosci aktualnie sami jestescie zajeci. Przechodze w wymiar niezwyklej boskosci, do zrodla. I u zrodla jest mi dane zobaczyc ogromne serce fioletowego swiatla ktore promieniuje na wszystko dookola i jest zywa istota. Odczucie niezwyklej wielkosci, potegi i sily, ktorej nie mozna z niczym porownac. W kilka setnych sekundy znow jestem w moim kregu i czuje, ze nadszedl czas by znow polaczyc sie z Wami. Przechodzimy do kolejnego etapu. Wysylamy fioletowe swiatlo dookola po raz kolejny w gescie kwiatow.
W tym czasie klecze przed oltarzem i trzymam dlonie w miseczce pelnej ametystow. Zaczynam wysylac energie najpierw dookla mnie i istot w Oazie. Cos karze mi rozrzucic dookola malutkie ametysty – robie to, one jak deszcz wpadaja w rosliny, wiruja w powietrzu, zanim opadna na Ziemie. Teraz energia idzie dalej.
Widze mnostwo punkcikow fioletowych na calej Ziemi – kadzy taki fioletowy punkcik przy blizszym spojrzeniu to malutka lub malutenka oaza, ogrodek, ogrodeczek, czasami balkon – pelen kwiatow, pszczol, owadow. Widze rozne osoby, te ktore tworza wieksze Oazy na duzej powierzchni np. aktualnie w Rosji na 1 ha ziemi, inne osoby tylko na mini malym kawaleczku. Ale kazda z tych osob ma leciutka fioletowa aure. Czym wiecej energii wysylamy dookola, tym wiecej tej energii przykleja sie formalnie do niektorych osob – jakby przekazac im pomysl, motywacje, sile. A przez inne ta energia przechodzi i nic nie zmienia, jakby byly zupelnie odciete od duchowosci, od prawdziwej boskosci.
Gdy przygladam sie tym osobom widze duze miasta, telefony komorkowe, miktrofale, ktore niszcza energie i mozg, takze koscioly, religie i rozne zgromadzenia, ktore odcinaja te osoby od boskosci i Natury. Jakby osoby te byly zupelnie odciete od wlasnej duszy.
Na szczescie zdecydowane ponad 50 % ludzi przyjmuje energie, niektore osoby jeszce nie wiedza co to jest, ale my wiemy, ze to sie rozwinie w kolejnych miesiacach. Do tego dochodza wszystkie zwerzeta, rosliny, i inne pozytywne istoty. Teraz ta energie przekazujemy do samej Ziemi, przekonanie, ze wszystko bedzie dobrze, ze walczymy w jej obronie, jak komorki odporosnosciowe i ze bedzie nas coraz wiecej i wiecej i ten rak, ktory ja niszczy zniknie.
Podstawa jest usuniecie strachu i nepokoju w kazdym z nas i w innych ludziach i istotach (koniecznosc zamkniecia masowych hodowli itp.) bo wiekszosc szkod, ktore robimy naszej Ziemi wynika wlasnie ze strachu.
Sa rolnicy, ktorzy zabijaja inne istoty chemia bo boja sie, ze jak warzywa beda pogryzione, to nie da sie ich sprzedac i beda musieli „umrzec z glodu”. Ludzie pracuja w zawodach, ktore nie sa dla nich – ze strachu, ze nie wyzyja z innego. Inni inwestuja w zbedne rzeczy, ze strachu, ze inni beda ich zle oceniac, ze inni beda o nich zle myslec. Strach jest podstawa kazdego zla. Zaufanie w sile wyzsza jest podstawa dobra.
Zaufanie we wlasne sily, w sile wyzsza daje nam wolnosc i pozwala rozwijac skrzydla.
Gdy przestajemy sie bac – to caly ten dziwny swiat dookola traci sens i powstaje nowy swiat, pozytywny, dobry, pelen dobrych wibracji.
Ostatni etap kwiatow. Przyjmuje energie z Kosmosu i wysylam ja w gescie kwiatu na Wschod, gdy transmisja zostaje zakonczona mam wrazenie, ze zaraz sie wywroce. Odczuwam zawroty glowy i jakbym nagle utracila cala sile. Przywoluje Was Kochani i prosze o wsparcie. Kolejne transmisje na Poludnie, Zachod i Polnoc – juz bez problemu.
Po gescie kwiatow dama daje rade tylko pozegnac sie z Wami, podziekowac Wam, przeslac jeszcze raz ta energie do Was i usunac moj magiczny kirag. Padam na Ziemie i tak leze chyba z jakies 15 minut. Istoty Natury tez juz gdzies zniknely, zapada zmrok, ostatnie swiatlo slonca. Nad glowa krazy caly czas motyl Nocy (dzis przez caly dzien kolorowe motyle wlatuja do mojego gabinetu, gdy opisuje dla Was te wlasnie przezycia). Dookola siada czarny szpak, przebiega kawalek, za chwlke pojawia sie drugi. Jakby przyszly zobaczyc, czy jeszcze zyje – no bo jakby na to nie patrzec troszcze sie takze o nie i tylko w Oazie maja spokoj i moga zyc, gdzie w innych miejscach dookola sa przesladowane i maja nazwe szczurow powietrza!
Patrze na zachodzace slonce przez ametyst, ktory trzymam w dloni, po czym klade go na srodek mojego czola. Rytual jest zakonczony. Strasznie chce mi sie jesc i pic, ale nie mam sily wstac. 🙂 Dopiero po kilku minutach powolutku wracam do siebie.
Anioly ukazuja mi jeszcze jedno przeslanie, ktore powinnam Wam powtorzyc: To, co widzimy dookola nas – codziennie – to wplywa na nasze wnetrze i na nasz Mikrokosmos a nasze mysli tworza swiat dookola nas.
Dlatego tak wazne jest by kazdego dnia – kazdy z nas Uczestnikow Rytualu dla Matki Ziemi zajmowal sie Natura, roslinami, zwierzetami, dbal o nie i kochal je – wowczas takie obrazy ida w swiat i zapisuja sie w globalnej swiadomosci i zmieniaja nasz swiat i innych ludzi!!!
Jesli zajmujemy sie tym, co zle, brzydkie, przykre – to te obrazy ida w swiat, zapisuja sie w globalnej swiadomosci i tym samym tworzymy na swiecie jeszcze wiecej brzydkiego, zlego, przykrego.
Z moca anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi
ps. a tak, jak na tym zdjeciu – w poludnie przed rytualem dwa sokoly tanczyly nad moja glowa. Sokol – poslaniec Swiatla!! Z ostatniej chwili – aktualnie do zakupu kolejnej dzialki i przylaczenia jej do Magicznej Oazy brakuje jeszcze 1240 Euro (5 210 zlotych), jesli ktos z Was moze pomoc – nawet malym datkiem – prosze o datek na moje konto i w tytule przelewu prosze wpisac:
DATEK ROZSZERZENIE OAZY SIERPIEN2014 |
Trzymajcie kciuki by ten kolejny kawaleczek udalo nam sie kupic planowo przed wrzesniem, gdzie znow, jesli go nie kupimy – zostanie w calosci spryskany srodkiem zabijajacym wszystko – Roundup!!! – by moc znow posadzic na nim ziemniaki. Tutaj kazdy gest jest wazny i szybkosc. To bylby moj najpiekniejszy prezent urodzinowy, jesli uda sie ten kawalek Ziemi uratowac przed truciem i moc ocalic te male stworzenia insekty i dewy roslin, ktore zyja na nim w tej chwili. Bo jesli wielu ludzi zrobi cos malego, to poruszy sie cos wielkiego. To bylby dokladnie 7 grunt dla Oazy!
Zapraszam do mnie na:
899.449 view moich filmów na YouTube
2.392 stałych widzów na YouTube
3.240 znajomych na Facebook
i 3.125 na google plus
Ksiazki, Rytualy, Przepowiednie i terapie u Marii Bucardihttp://magiczny-swiat.es24.pl oraz http://bucardi.eu
———————————————–
Odwiedz mnie na Facebook – https://www.facebook.com/maria.bucardi
———————————————–
Blog magiczny Marii Bucardi – http://bucardimaria.com
———————————————–
Strona www – http://mariabucardi.pl.tl
———————————————–
Magiczna Oaza – http://magicznaoaza.wordpress.com
———————————————–
Rytualy dla Matki Ziemi – https://rytualymatkiziemi.wordpress.com
———————————————–
Jestem na google plus – https://plus.google.com/u/0/102213463156771811216
———————————————–
Maria Bucardi na Naszej Klasie – http://nk.pl/#profile/39116307
———————————————–
Twitter – https://twitter.com/MariaBucardi
———————————————–
Instagram – http://instagram.com/mariabucardi
———————————————–
Filmy i porady – http://www.youtube.com/user/MariaBucardi
———————————————– Blog na blogger – http://jasnowidz-bucardi.blogspot.pt ———————————————– Zyj zdrowo bez plastiku – http://zyj-bez-plastiku.blogspot.pt/

Moi Kochani poniewaz sprawozdan z rytualu jest bardzo duzo, wybieram te, ktore publikuje. Mozecie mi naturalnie pomoc i jesli nie ma tutaj Twojego sprawozdania – dodaj je prosze w komentarzach – pojawi sie na stronie po moim zatwierdzeniu.
zdjecie od Basi
Wazka od Eli
Komentarze:
Witam serdecznie Pani Mario
Podczase tego rytuału czułam prawe cały czas jakby coś się działo w czakrze serca. Nie było to nic niepokojącego, tylko taki bliżej nieokreślony ruch energii. Później, kiedy wysyła się dobre myśli w kierunku Oazy, poczułam taki spokój właśnie w czakrze.
Widocznie tym razem było mi pisane takie umiarkowane odczuwanie tego, co działo się podczas rytuału 🙂 Pozdrawiam serdecznie S.OdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Mario,jestem po rytuale. Zanim do niego zasiadłam,to poczułam wypieki na policzkach,więc nie zwlekałam i zaczęłam.
Dziś wyobrażałam sobie naszą Ziemię,jak obejmuję ją rękoma,oraz jak łączymy się wszyscy, obejmując kulę ziemską.
Poczułam jej ciepło,jakby była ciałem 🙂
Podniosły się również moje wibracje,pomimo tego ,że wcześniej rozważałam odpowiedź od Ciebie odnośnie rytuału Mabon
Kochana Mario,dziękuję,że jesteś:)
IzaOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Witaj Marysieńko!
Bardzo piękne energie.
W skrócie, poprzednim razem nie byłam zadowolona z mojego przygotowania w pełnie, dzis postanowiłam przepowadzić rytuał w domu. Wzięłam kąpiel w „solance” i oczyściłam moje ciało i aure z Aniołami
To pozwoliło mi w pełni poczuć i działać
od 3ch dni noszę bransoletkę z fluorytu tęczowego i kryształu gorskiego + kamień którego nazwyn nie znam, moze to być agat zielony.
Chciałam ubrać naszyjnik z hematytu, ale nie znalazłam go. więc odpuściłam 😉
Zaczełam z opóźnieniem ok 22:08
kończyłam 22:23
Sandalfon jest złoty/żółty? Piękne złote skrzydła mnie otuliły już podczas przygotoań do rytuały, gdy robiłam notatki.
Energie były najwyższe i najmocniejsze gdy kolejno kierowałam je do dzieci z „dysfunkcjami” wg wskazówek, było to dla mnie wyjątkowe, ponieważ syn mojego przyrodniego brata, ma Aspergera.
Ta częśc był dla mnie wzruszająca, tak jak na samym początku spotkanie z Sandalfonem gdy bardzo wyrazie poczułam jego obecność.
Muszę przyznać że to był jeden z najspokojniejszych rytuałów.
Dziękuję Ci jeszcze raz.
Moc miości wysyłam i opieki Anielskiej dla Ciebie 😉
P.s. Pamiętam jak kiedyś wspominałaś, że w pracach magicznych przekazujesz nam cząstkę siebie, mam namyśli również te płatne rytuały. Wiesz… ja czuje tą cząstke Ciebie 😉 Którą noszę i która się uaktywnia w różnych sytuacjiach, czuję się dzięki temu wyjątkowo ;* A.OdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Hi Mario,
ja juz 3h przed bylem usypiany hm jestem Kosmoenergetykiem w stopniu mistrza i to tez mi slabo pomagalo akurat sie slozylo ze przed 22 mialem sesje u szamana on mnie reaktywowal.
Jednak gdy mnie poukladalo mialem wokul siebie twarze hm dzieciakow takich slodkich ktore sie przytulaly do mnie potem pojawialy sie wszystkie osoby z moich kilkusekundowych spotkan takie polaczenie odczuwane w sercu glownie y dyieciakami indygo kristal hm czuje je y daleka ok te kontakty trwalz 3 lata teraz sie lekko wyluzowaly ale sa no i oni wszyscy przyszli podczas rytualu hm ciekawe serce rozsadzalo od srodka tzn mrowienie jak bz ktos je smyral delikatnie piorkiem tak o. Wyslalaem tobie swiatlo zamknalem cie w kokonie ze swiatla pare razy. Na koniec pojawilz sie zlote mgielki jak by istotki takie slodkie ktore mnie juz kiedys spotykaly. Odczucia fajne mam zaprany umysl w PL stawiam wiatraczki i prowadze projekty jak zwykle skomplikowanych nierowiazanych spraw ktroe siedzialy w glowie mimo to i tak kontakt byl dobry.
pozdrawiam ROdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Witaj Marysiu
Wzielam udzial w rytuale:)
Moje obrazu ukazywaly mlodziez, ktora jest bardzo wesola, otwarta. Tworzy i kreuje poprzez zabawy i wzajemnej wymiany umiejetnosci w zrelaksowany sposob, ich kreatywnosc nie ma granic i przychodzi tak naturalnie. Mlodzi ludzie podrozuja po swiecie- pociagami i pieszo. Jedza pyszne owoce. Dorosli wspieraja ich i usmiechaja sie do nich. Panuje generalne zrozumienie, wsparcie.
Cudownie, ze to byl wlasnie temat rytualu gdyz wlasnie dzisiaj skonczylam ksiazke „Wedrowka dusz”, ktora zakonczyla sie opisem dziecinstwa kazdego z nas i wolnoscia jaka dusza w tym okresia doswiadcza:)
Pozdrawiam cieplutko i oczekuje na sprawozdanie:)
BasiaOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Byc moze trzesienie Ziemi w Chinach mi zaszkodzilo. Wiem, ze moze to brzmiec archaicznie. „Przewidzialem” je (moja Mama mi jak zwykle nie wierzyla) i prosilem Boga i Aniolow aby nikomu nic sie nie stalo. Niestety wyczuwam nastepne potezne! ZLE moce na Wschodzie-zwykle sa to sny, sny na jawie, podczas medytacji (…)
MarekOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Kochana Marysiu,
Wczoraj od rana sily mroku póbowały mnie wystawiać na próbę i po którymś razie powiedziałam stop ,o nie, nie dam sie sprowokować i tak znajdę siłę i czas na Rytuał.Co prawda w biegu i w ostatniej chwili ale udało się.
Wieczorem po21 wykąpałam się ,posprzątałam pokój i okadziłam szałwią .Natarłam olejkiem nadgarstki i przygotowałam malutki ołtarzyk.Ok.21.40 po otwarciu Magicznego kręgu przystąpiliśmy do rytuału.Jak zawsze przywitałam się z Tobą .poprosiłam Anioły o wsparcie i mojego Anioła Stróża o opiekę i przywitalam się z innymi uczestnikami.zaraz też ziemia zaczęla si eobracać i pokrywać białym Swiatłem wnikającym do jej wnętrza .Tam gdzie ono docierało robiło sie zielono i żywo.To trwało kilka minut.Ludzie podawali sobie jabłka z ogrodów,uśmiechali się.Wszystko było takie fantastyczne ,wyczuc można było spokój i radość.
W drugiej części próbowałam połączyć sie z moim wewnętrznym dzieckiem i nagle czuję jak mała istotka ,którą noszę zaczyna delikatnie sie poruszac ,tego uczucia nie da się opisać.To był znak jak bardzo oddaliliśmy się od siebie samych.Prosiłam Anioła o jakąś wskazówkę dla mnie i nie wiem ale gdzieś w głębi uslyszałam ;uzdrawianie ,poszukaj w ziołach.Muszę nad tym popracować.Odkryc swoje wewnętrzne dziecko i umieć go słuchać to wielki dar.
Jeszcze chwilkę trwało to połączenie i po 22 zaczęłam myśleć o Oazie i Tobie i czułam jak ta energia ,którą do Ciebie wysłałam dosłownie jak Ty ją w błogosławiony sposób oddajesz w świat poprzez wyrzut.Pomyślełam o Maderze ,żeby cała była tak piękna jak Twoja Oaza i abyś miała siły to osiągnąć.
Po wykonaniu gestów kwiatów we wszystkich kierunkach podziękowałam Ci za piękny Rytual i Aniołom za opiekę i pożegnałam sie z uczestnikami ,życząc wszystkim aby na Ziemi panowała Miłość.
Dziękuję Ci Marysiu za te przeżycia
Moc Anielskich wibracji i miłośći
ReginaOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Mario, poniżej przekazuję Ci swój raport z 24 spotkania dla Matki Ziemi
przepisałam wszystko z zeszytu tak jak napisałam w pośpiechu, żeby niczego nie zapomnieć, zaraz po rytuale.
24 rytuał dla Matki Ziemi
1. Przygotowanie 21:30
Przyniosłam na obrus suche liście z parku, kasztany, wrzosy, wrzosowiec, miętę w doniczce (dziwne bo zazwyczaj nie kupuję przypraw w doniczce a dokładnie na 3 dni przed rytuałem, nie wiedząc jeszcze, że wezmę w nim udział, kupiłam w sklepie miętę). Natarłam nią świecę oraz swoje nadgarstki. Zapaliłam dwie świece (białą i czarną) kadzidło, otworzyłam krąg i o 21:50 poprosiłam Anioła Stróża żeby przyszedł do mnie i mi towarzyszył. Poprosiłam o pomoc dla Ciebie Mario, byś miała siłę na ten i na kolejny rytuał. Widziałam jak się uśmiechasz. Widziałam Ciebie wtedy w chustce na głowie i białej sukni w jakieś ozdobniki, choć skromnie. Anioł przyszedł, czułam go. Biała świeca rozlała się na obrus. Płomienie jasne, wysokie. Dom wcześniej oczyściłam białą szałwią.
2. Etap I 22:00 Matka Ziemia
Moja biała energia połączyła się z innymi punkcikami na kuli ziemskiej i w tym samym czasie popłynęła i rozprzestrzeniła się na całą kulę. Wszechświat otoczył kulę, było cudowne światło, wibracje planety były uzdrawiające. Spod betonu zaczęły wyrastać kwiaty i trawa, dosłownie go rozrywał, on jednak nie pozostawał gruzem tylko niknął w powietrzu, dając miejsce dla nowych stworzeń.
Domy, bloki, choć już ich było coraz mniej, obrastały bluszczem, kłączami, pięknymi kolorowymi liśćmi. Ludzie ubrani byli w lniane ubrani, szare albo beżowe, mieli zdrowe twarze, iskrzące oczy oraz bardzo lśniące włosy. Nikt nie miał farbowanych włosów. Wszystko było piękne.
Krowy stały z jeleniami. Konie skakały, czuły wolność. Jakiś mężczyzna przytulił tą krowę. Potem przytulił swoją rodzinę i zaczął płakać, że nadeszło odkupienie, że coś otworzyło im oczy. Był wdzięczny za to bardzo.
Ja też tam byłam. Stałam w białej sukni, miałam długie włosy. Poczułam potrzebę położenia się wśród drzew, na trawie, mchu. Przytuliłam ziemię i poczułam, że muszę przytulić ucho do ziemi. Palce wtopiłam w trawę i poczułam jak za tym tęskniłam. Jak długo tego uczucia jedności nie miałam. Jakby matka przytulała swoje dziecko (mnie).
Poczułam jak łzy spływają mi po policzku. Usłyszałam z głębi jak matka ziemia płacze… Jak mówi „dużo jeszcze musi się zmienić i długo czekać”.
Ale poczułam też, ze matka ziemia daje nadzieję, że trzeba nas więcej, że jej to bardzo potrzebne, że ona czuje tą energię i jest bardzo wdzięczna.
Widziałam wtedy Ciebie, byłaś uśmiechnięta/ Chciałam Ci to wszystko opowiedzieć. Spojrzałam na Ciebie i wiedziałam, że Ty to wszystko już wiesz.
Spokojnie zakończyłam tą wizję. Dzięki Tobie.
3. Etap II 22:05 Dzieci Indygo
Zamknęłam oczy. Ujrzałam małą dziewczynkę z dwoma kucykami, uśmiechniętą. Zaraz ją przytuliłam. Kiedy to zrobiłam ona stała się bardzo malutka i wniknęła do mojego serca, a ja, nie puszczając uścisku, czułam, że przytulam swoje serce i poczułam się bardzo dobrze. Za chwilę miałam tą dziewczynką w ramionach i tuliłam ją kołysząc i przytulając do piersi. Była ze mną. Byłyśmy jakby jednością. Byłyśmy bezpieczne.
Zaczęłam się zastanawiać gdzie jestem, co jest moim przeznaczeniem, jaka jest moja droga. I padła moja odpowiedź „nie wiem”.
Połączyłam się wówczas z pozostałymi dziećmi Indygo, z wszystkimi, którzy brali udział w rytuale i poprosiłam swojego Anioła Stróża by dał Ci motywację by wlał nadzieję, żebyś dała nam wskazówkę, podpowiedzi, żebyś wysłała do nas siłę abyśmy mogli iść za prawdą i zobaczyli to co sztuczne.
Potem poszukałam małych dzieci Indygo, ich znajomych i powiedziałam, że przesyłamy im energię, że nie są tu sami, żeby się nie bali.
Następnie zwróciłam się do rodziców ze słowami „to twoje dziecko, dbaj o nie”. Powtórzyłam to 3 razy. Przesłałam im przekaz, że oni są bardzo cenni, że Ziemia bardzo ich potrzebuje, że to oni są kluczem do przyszłości,
Podziękowałam wszystkim dzieciom, wszystkim, którzy brali udział w rytuale za energię, za to, że są.
Etap III Oaza
Pomyślałam o oazie. Uśmiechnęłam się. Spojrzałam na Anioła. On już wiedział co chcę zrobić. Za chwilę znalazłam się świetlista wraz ze wszystkimi przy Tobie i powiedziałam „Nie jesteś sama”. Uśmiechnęłaś się.
Rozejrzeliśmy się po oazie i zaczęliśmy wysyłać tu miłość i ciepło. Nasz energia popłynęła jasnym strumieniem do Wszechświata z intencją by takich miejsc było jak najwięcej.
Kilka dni temu Mario mój Anioł wyjawił mi swoje imię: (….)
Zamknęłam krąg
Byłam spokojna
p.s. Wszystko skończyło się 22:15 ku mojemu zdziwieniu. Wydawało mi się, że byłam tam znacznie dłużej.
pozdrawiam serdecznie
AgataOdpowiedzPingback: Podsumowanie 24 – XXIV Rytualu dla Matki Ziemi – My Dzieci Nowej Ery, Indygo, Krysztalowe, Teczowe – wibracje Swiatla | Magiczny blog Marii Bucardi – z zakresu duchowości, magii, tarota i weganizmu.EdytujmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Kochana Mario,
XXIV Rytuał Matki Ziemi także przebiegał u mnie z zakłóceniami. Miałam pewne problemy z koncentracją podczas wizualizacji (kładłam to na karb zmęczenia po całym dniu), podczas rytuału wpadła do mojego pokoju jamniczka absorbując moją uwagę, (musiałam zareagować, ponieważ na kanapie spała sobie kotka, która się jej przestraszyła). Przeważnie podczas rytuału wszystko się tak układa, że mogę w spokoju wziąć w nim udział, nikt i nic mi nie przeszkadza. Nie tym razem. Jakby tego było mało, w całym zamieszaniu wylała mi się woda z miseczki, zostało jej tylko odrobinę, by potem skropić nią wybrane miejsca w ogrodzie. Teraz po przeczytaniu Twojego sprawozdania rozumiem że i te moje mikro zakłócenia nie były bez powodu. Dziękuję Ci za Twój wysiłek i walkę, którą stoczyłaś z ciemnymi energiami i za przesłanie nam światła, które nas wzmocniło – mimo przeszkód dokończyłam rytuał wykonując na końcu symbol kwiatu.
Pozdrawiam bardzo ciepło
OlaOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Najdroższa Mario, XXIV rytuał był dla mnie bardzo pozytywny. W ostatnich dniach przed rytuałem czytałam i oglądałam filmy o dzieciach Indygo.
Dzień miałam spokojny, oczyściłam kamienie, pojechałam na spacer na łono natury. W trakcie spaceru spotkałam żabkę (dostrzegła ją osoba mi towarzysząca), stonogi i ważki. Gdy dochodziła godzina 22ga miałam wszystko przygotowane świece, miseczki,….
Zaczęłam parę minut przed godz. 22gą. W pierwszym etapie wyobrażałam jak na ziemie spadają światło w różnych kolorach razem z nimi archanioły. Ziemia stawała się czysta, pełna roślin, wibrująca. W następnym etapie widziałam w sobie dziecko skurczone, które z ciężkim trudem zaczęło się otwierać, zaczęłam sobie przypominać, co bardzo lubię i nagle zauważyłam ze, gdy jestem w lesie widzę drzewa uszkodzone, zranione je bym najbardziej przytulałam. Będąc dzieckiem dawałam chorym, np. gdy miał złamaną nogę czy rękę, cukierki lub coś dobrego. Wyobrażam sobie, co mi daje największą przyjemność, ale to już zostawię dla siebie. Całą energie wysłałam do członków mojej rodziny i rodziców dzieci kryształowych.
W trakcie rytuału świeca zaczęła, co jakiś czas żarzyć jakby ktoś chciał się do kręgu dostać, co spowodowało otwarcie moich oczu. Płomień świecy był cudowne ruszał się, co było normalne przy otwartym oknie, był bardzo wyskoki momentami miał ok. 10 cm. Dwa lub trzy razy, (które ja zauważyłam) wyleciał z jego mniejszy płomyk, nie mam pojęcia, co to oznacza, raz ciemny dymek uleciał. Na końcu jak zawszę wyobrażałam sobie oazę, jak zwierzęta są wypuszczane na wolność szczególności koty. Zrobiłam symbol kwiatka. Zakończyłam rytuał. Jeszcze jedna rzecz, jaka się stała, to w trakcie zamykania kręgu niechcąca szturchnęłam nagą miskę z wodą i około połowy wody się wylało. Ten rytuał był dla mnie jeden z najcudowniejszych z powodu płomyka, który był przepiękny, im bardziej się przyglądałam tym bardziej się zwiększał niekiedy wyróżniała się taka prosta wysoka linia. Po rytuale poszłam podziękować księżycowi. Tejże nocy śniły mi się gnomy, dawały mi z lasu drzewo na przetrwanie, wszyscy pozostali się ich bali.
IzolldkaOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Witaj Mario, chcę zdać mały raport o moich wczorajszych zdarzeniach, a więc według Twego instruktarzu procedurę rozpocząłem 21:45 będąc na świeżym powietrzu, przepiękny księżyc bezwietrznie, gdzieś wdali słychać było szczekanie psów, po przywitaniu się z tobą i zaproszeniu Anioła Stróża, pojawił się odczuwalny wiatr który za jakąś chwile ustał, noc była piękna księżycowa, czułem sie wspaniale, może nie do końca wszystkie rytuały i zalecenia wykonałem jak we wskazówkach, ale czułem się wspaniale, nie umiem tego opisać ale naprawdę odczucia były bardzo ciekawe, noc była księżycowa ciepła jak na Zakopane to bardzo ciepła, naprawdę było mi dobrze i wiem co pisze, chcę podkreślić iż pierwszy raz taki rytuał odprawiałem natomiast mam do czynienia Huną od dwóch lat i wiem co piszę. Dziekuje za to że mogłem uczestniczyć w tym rytuale no i deklaruje uczestniczenia w następnych, Aloha AdamOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Dziekuje kochana Mario, krociotkie ale piekne przezycie! IwonaOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Witam Pani Mario. Pierwszy raz brałam udział w rytuale dla Matki Ziemi.
Niestety nie miałam zbyt wiele czasu aby się dobrze przygotować.
Mimo to kiedy przywitałam się z Panią i poprosiłam Anioły o pomoc dla Pani, usłyszałam w swojej głowie:
„witaj Soniu”. To było bardzo miłe i niesamowite wrażenie. Poza tym czułam obecność innych uczestników.
Starałam się wizualizować wszystko tak jak Pani opisała. Myślę, że udało mi się tak na 50%. Z pewnością będę brała udział w kolejnych rytuałach.
Pozdrawiam Panią serdecznie. SoniaOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
było kilka motywów – w kolejnosci chronologicznej – lotos, wilk, gepard, szop, pelikan MarekOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Witaj Mario,
dzieki, Kochana, za ta piekna Mysl, ta mysl porywa swoja czystoscia….
Sprawozdanie – Medytacja XXIV – dla Matki Ziemi
Juz od paru dni ciesze sie na spotkanie z Wami, czekam i czekam niecierpliwie,
wreszcie przychodzi list od Ciebie Mario, oczekiwany temat spotkania ! znowu bedzie trudno…- tak pomyslalam- dzis rozpale ogien,- taki mialam plan – ciagnie mnie do oczyszczajacego plomienia – niestety pada deszcz i rozpoczynam spotkanie tylko przy fioletowej swiecy….
22.00 07.10.14
witajcie Kochani, witaj Kochana Joasiu 🙂
pozdrawiam nieskonczona Milosc, pozdrawiam Anioly
widze setki osob, gdzies tam w oddali, ale tym razem ruszaja sie , machaja rekami na powitanie, jest piekna atmosfera, ciesze sie , ze jestem z Wami.
Widze swiatlo splywajace na nasza ziemie… splywa na nasza planete, swieci mocno, oplywa ja cala i porywa wszystkie dymy i brudy, zabiera ze soba i leci dalej ..
Mocny plynacy plomien oczyszcza cala planete… plynie i plynie caly czas… niebieska planeta jest coraz jasniejsza , na pustyniach powstaja oazy, plynie czysta woda, duze miasta jasnieja czystoscia … na scianach domow kwitna tysiace kwiatow , pelno wszedzie motyli, wazek, muszek… i ptakow, gdzie nie spojrzysz drzewa owocowe, pelno wszedzie pieknych dojrzalych owocow …
I znowu ten sam obraz… cala masa dzieci na ulicach, na lakach … skacza i bawia sie ze soba, ze zwierzetami… Wolaja : Mario, Mario … pokaz nam jeszcze wiecej… smieja sie radosnie Powstaja oazy zieleni, Twoja Mario, moja i tez tysiace innych oaz zakladanych przez Was, moi przyjaciele !!! tak , te oazy pelne kwiatow i drzew owocowych przywracaja oddech naszej Planecie …
Piekny, czysty, rozspiewany swiat …
Pomoz nam Milosci Wielka , pomozcie Aniolowie aby swiat tak wygladal…
To potezne Swiatlo spada tez na mnie , czuje sile powiewu, czuje swiezosc wokol mnie,
czuje jak wszelkie strachy i mary ode mnie odplywaja, pamietam czasy, kiedy slyszalam slowa, ze jestem paskudna, ze jestem nic nie warta… tez zle slowa paralizowaly mnie… dusily oddech… odebraly odwage do zycia, odebraly odwage do dzialania….
czy ja jestem cos warta ?
sama nie wiem… ale uwalniam sie z wolna z kajdanow, odpada obracz duszaca piersi, spadaja kajdany z rak….
uczucie duszenia znika…
wolnosc.. otoczona miloscia… ogarnia mnie upragniony spokoj…
dlonie szukaja drogi tworzenia… jakies pragnienie mowi… rob to… to da ci zadowolenie…
zaczynam wiec tworzyc … po tylu latach wraca moja odwaga, kropla za kropla ….
wreszcie troszke czasu dla siebie .
jakie to dobre uczucie… i ten spokoj w sercu …. ! cudowne uczucie .
moje marzenie staje sie rzeczywistoscia
gdzies na skraju wioski stoi moj domek.. ta wioska to „inna grupa ludzi.“.. oni kochaja nasza Ziemie, kochaja cala Przyrode i zyja z szacunkiem do NIEJ.
Pieknie przebiega kazdy dzien… w spokoju i zadumie …
Moi drodzy Przyjaciele, czas juz sie pozegnac
Slysze bijacy zegar 22:30
Macham dlonia w Waszym kierunku … bywajcie zdrowi !!! bywaj zdrowa, moja Kochana Joasiu 🙂
Dziekuje Ci Mario, dbaj o siebie !!! jestes tu potrzebna !!!
Do zobaczenia J moi Kochani !!!
WiolaOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Witam Kochana!
To była wspaniała medytacja!
Wczoraj, podczas przygotowywania się, wypadła mi (przypadkowo… :))z szafki koperta ze…zdjęciami z dzieciństwa mojej Mamy ( z lat 30-tych ub. wieku), z dzieciństwa mojego i moich braci ( lata 55- te), a także kilka fotografii dzieci moich i dzieci rodzeństwa ( lata 80-te). A wieczorem mąż przyniósł „miśki” z kremem- nasze wspomnienie smaków z dzieciństwa….W międzyczasie dostałam mejl od Ciebie z tematem wieczornego spotkania…Wszystko się zgadzało….!!!
Początek był bardzo ciekawy, przywitałam się z osobami medytującymi, poprosiłam o siły i moc dla Ciebie i zwizualizowałam świetliste iskierki Miłości płynące na Ziemię. W pewnym momencie sama zobaczyłam nagle powiększającą i przybliżającą się Ziemię – trwało to ułamek sekundy.
Podczas następnych minut medytacji posyłałam Miłość do wszystkich Dzieci Nowej Ery, aby mogły iść drogą własnego powołania i zmieniały myślenie na Ziemi (żeby wiedziały, ze jedyna rzecz, która oddziela je od Boga ,to właśnie tylko ta myśl!!!), chroniły ją i uczyniły wspaniałym miejscem dla życia.
Dużo sił , mocy i Miłości przesłałam również Ich rodzicom i opiekunom, bo tak wiele zależy od nich!!!
Spotkałam się też z moją małą Ania, mocno ja przytuliłam i zapewniłam , że zawsze będę po jej stronie!!!. Pamiętam , ze jako małe dziecko byłam jednym kłębkiem strachu, przerażenia i złości, czego nie wolno było okazywać.
Tak bardzo dziękuję Bogu, ze mogłam to zmienić, dotrzeć do przyczyn strachu i poczuć się bezpiecznie. Tak naprawdę zmieniło się w moim życiu wszystko, nawet Układ Słoneczny ( no, to nie „powinno” sie zmienić !!! :)) pozbył się jednej planety…
A teraz spotykam niezwykłych, mądrych i pełnych Miłości ludzi i moja wdzięczność jest bez granic!!!!
Część końcowa była również radosna, rozbawiło mnie kreślenie w powietrzu kwiatków, cieszyłam się przy tym jak dziecko…Ale najpierw przesłałam wiele miłości do Oazy, widziałam, jak się rozrasta, jak kwitnie i jak bardzo mieszkańcy Oazy i Madery i całej Ziemi zmieniają siebie i świat… !!!
Z ogromnym podziękowaniem za to ze JESTEŚ, Mario!! AniaOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Droga Mario! Pierwszy raz uczestniczyłam w Rytuale. Postanowiłam napisać sprawozdanie po tym,jak przeczytałam na stronie Twoje sprawozdanie. Przeprowadziłam Rytuał w w pokoju,przy otwartym oknie,siedząc na parapecie. Cały dzień odczuwałam w pracy skutki pełni (pracuję w handlu, przed pełnią klienci są złośliwi, niemili i nerwowi), dlatego przed rytuałem wywietrzyłam pokój i oczyściłam go szałwią. Początkowo nie mogłam się skupić,po chwili przyszedł spokój i ukojenie. To było niezwykłe,odczuwałam takie ciepło, jakby uczestnicy Rytuału mnie otaczali. Świat był piękny,ludzie byli dobrzy. I nagle spadł na mnie lęk,niepokój który uciska piersi. Pojawił się mrok i ogromny lęk, smutek . Widziałam mnóstwo smutnych ludzi. Popłynęły mi łzy i zerwałam się na nogi. Wzięlam prysznic,ale lęk pozostał,zasnęłam dopiero nad ranem gdy zaczął padać deszcz.Przez cały następny dzień nie mogłam się skupić i nie miałam sił na nic.
Prawdopodobnie coś źle wykonałam,za słabo się starałam,być może ktoś z rodziny wszedł w trakcie do pokoju i w myślach mnie potępił (rodzina uważa to co robisz za ciężki grzech). Nie umiem do teraz pozbyć się tego niepokoju i żałuję,że następne spotkanie dopiero w lutym.
Pozdrawiam
AlaOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Najwspanialsza Mario, tym razem bylo trudno, a wlasciwie to sama nie wiem jak…
W dzien wybralam sie na dlugi energetyzujacy spacer po lesie, nazbierałam żołędzi które później planowałam wykorzystać podczas Rytuału- na planach tylko sie skonczylo. Czułam się tak dobrze, przepełniała mnie pewność że moje życie powinno kręcić się wokół TWÓRCZOŚCI, przez głowę przemknęły różne zdarzenia z przeszlosci które tylko to potwierdzały. Pojawiło się uczucie zakorzenienia.
Niestety na czas Rytualu musialam byc w pracy, liczylam ze choc chwilke wczesniej skończe a tu jak na zlosc przeciagnelo sie ponad godzine!
Od 22 w kazdej wolnej chwilce staralam sie myslec „świetliście”, poprosilam nawet Anioly aby poslużyły sie mna jako przekaźnikiem światla do innych ludzi, zaszczepiając w nich świadomość, troskę, milość i wszystko to na czym skupial sie nasz Rytuał. jeśli to możliwe w sprawozdaniu pomiń fragment zawarty w nawiasie. Z jakiegos powodu wolalabym zeby ten fragment sie nie upublicznil, przynajmniej narazie…
(…)
W końcu totalnie wyczerpana wróciłam do domu.
Następny dzień wypełniła szarość, uczucie niezdecydowania, brak emocjii a nawet cos w rodzaju zawieszenia gdzieś w nicości.
Zupełnie tego nie rozumiem…
Twoja DorotaOdpowiedzmariabucardiEDYTUJ 0 0 Rate This
Witaj Droga Mario,
W środkowej części skoncentrowałam się na wzmocnieniu wszystkich uczestników w okresie płodowym (by wzmocnić siłę wewnętrznego dziecka, zanim pojawiły się nasze reakcje na otaczający świat i wiara, że to jak odbierają go nasze fizyczne zmysły jest prawdziwe) oraz ich połączenie ze świadomością przed wejściem w ciało człowieka po raz pierwszy, aby zachować pamięć, po co przyszli na Ziemię. Płynęło mnóstwo energii, widziałam rozwijające się ludzkie istotki otulone energiami, wzmocnione…
Właściwie wszystko przebiegło bardzo spokojnie, a moje osobiste doświadczenie bezpośrednio mnie dotyczące pojawiło się po zakończeniu rytuału, tuż przed pozbieraniem kręgu. Coś zostało uwolnione. To był smok będący częścią mnie – był odpowiedzialny za moje terytorium, siłę i specyficzny rodzaj inteligencji związany ze sprytem. W/g mojego odbioru ta forma jest obecna w DNA większości ludzi na Ziemi, ale stłumiona programami. Ciekawostką było to, że to właśnie ów smok był w stanie wzmocnić moje wew. dziecko, które określił jako swojego duchowego przewodnika, natomiast moją świadomą jaźń, określił jako swoją opiekunkę duchową. To właśnie takie określenie tych relacji było najbardziej prawomocne dla właściwego bycia tu na Ziemi…
Przesyłam link do strony, którą polecam – dużo wyjaśnia
http://www.wingmakers.pl/
Pozdrawiam serdecznie.Aga